25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polska-Ukraina: historia dzieli

Ocena: 0
3691

Wielką dyskusję, choć oczywiście głównie na zachodniej Ukrainie, wywołał niedawny wywiad abp. Mieczysława Mokrzyckiego, metropolity lwowskiego, dla tygodnika „Niedziela”. Powiedział on w nim m.in.: „Pan Bóg nie jest Bogiem, który karze swój naród, swoje dzieci, ale daje nam znać, upominając się o swoje prawo miłości do drugiego człowieka. Myślę, że szczególnie ta odpowiedź musi się pojawić teraz, w roku jubileuszu objawień Matki Bożej w Fatimie, która mówiła, że komunizm jest karą za grzechy, za odwrócenie się od Boga, ale jednocześnie wzywała do nawrócenia, pokuty i przeproszenia Pana Boga. Na narodzie ukraińskim nadal ciąży grzech ludobójstwa, do którego trudno mu się do tej pory przyznać i z którego trudno się oczyścić, choć było kilka prób takich postaw, m.in. z okazji 70. rocznicy wydarzeń na Wołyniu. Wyrażam przekonanie, że dopóki ten naród nie wyzna swej winy, nie stanie w prawdzie i nie oczyści się z tego grzechu, nie będzie mógł cieszyć się błogosławieństwem. Mam jednak nadzieję, że rok fatimski przyczyni się do uświadomienia, iż brak pokoju na Ukrainie domaga się tego gestu, na który czekamy z miłości i z miłością”.

Niektórzy ukraińscy publicyści dowodzili, że arcybiskup pokazał, że myśli jak Polak i całkowicie uznaje polską wizję historii. Na próżno sekretariat metropolity pisał sprostowania, że abp Mokrzycki wcale nie uważa wojny w Donbasie za karę Bożą za Wołyń. Gdy emocje są tak silne, trudno o rzeczową dyskusję.

 

Klucz do historii

Zapewne problem stosunku Ukraińców do UPA i Wołynia nie byłby aż tak wielki, gdyby nie działania Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UIPN) i jego szefa, Wołodymyra Wjatrowycza. Jest on zdeklarowanym zwolennikiem przywracania pamięci Ukraińskiej Powstańczej Armii, co pokazuje jego książka „Druga wojna polsko-ukraińska 1942-1947”. Dowodzi w niej, że konflikt nie zaczął się od Wołynia, lecz od antyukraińskich działań polskiej partyzantki na ziemi chełmskiej. A znów na Wołyniu to nie UPA atakowała Polaków, lecz miejscowa ludność, dopiero potem wsparta przez partyzantów. Czyli – doszło do spontanicznego powstania chłopskiego. Książka Wjatrowycza została ostro skrytykowana przez polskich, a także niektórych ukraińskich historyków, m.in. za przemilczanie niektórych, ważnych źródeł, obarczających winą właśnie UPA.

Na stronie internetowej UIPN jest opis UPA. Czytamy w nim, że „głównymi frontami walki UPA” były fronty „antynazistowski i antykomunistyczny”. Głównym wrogiem UPA był „Związek Radziecki jako państwo, które poczyniło narodowi ukraińskiemu najwięcej strat”. O Polsce i Polakach nie ma tam ani słowa. Taki mit Ukraińskiej Powstańczej Armii jest przez UIPN i Wjatrowycza budowany.

Czy można jednocześnie czuć sympatię do Polski i czcić tradycję UPA?

Dlaczego ukraińscy politycy tak chętnie podchwytują ten mit i sławią tradycję antypolskiej przecież formacji? Zapytany o to profesor Uniwersytetu Lwowskiego Bohdan Hud powiedział „Idziemy”: – Odpowiem po żydowsku, pytaniem: a dlaczego politycy polscy tak dużą wagę przywiązują akurat do tradycji żołnierzy wyklętych?

Jest w tym pewno sporo racji, bo Ukraina poszukuje w swej najnowszej historii bohaterów, do których można się odwoływać. Tylko dlaczego akurat muszą być to ludzie, którzy – jak Stepan Bandera i Roman Szuchewycz – tak naprawdę za wroga numer jeden uważali Polskę? I walczyli z Polską i Polakami zarówno przed ostatnią wojną, jak i podczas niej? W czasie niedawnego posiedzenia Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa strona ukraińska przekonywała, że w nadawaniu ulicom imion Bandery i Szuchewycza „nie ma niczego antypolskiego”. Tyle że w Polsce odbierane jest to zupełnie inaczej.

W tle dzieją się rzeczy dziwne, jak np. podpalenie polskiej szkoły w Mościskach, tuż przy granicy z Polską. Dyrektor szkoły Teresa Teterycz twierdzi, że nigdy nie było tam żadnych sporów narodowościowych. Wcześniej ostrzelany został polski konsulat w Łucku i zniszczono polskie pomniki upamiętniające pomordowanych przez UPA. Być może, jak twierdzą ukraińskie władze, jest to efekt działania sił chcących zaszkodzić polsko-ukraińskiemu porozumieniu, np. Rosjan. Tym niemniej nad stosunkami polsko-ukraińskimi wiszą ciemne chmury. I wspólna historia coraz bardziej dzieli.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter