29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polska bananową republiką?

Ocena: 5
3701

Mówiąc wprost, skutki nowelizacji ustawy o IPN przynoszą owoce odwrotne od oczekiwanych. Nie tylko oskarżanie Polski i Polaków o współudział w Szoah nie ucichło, ale wręcz przeciwnie, wzmogło się. Co więcej, do chóru złożonego z różnych nieprzyjaznych nam osób i instytucji dołączyli politycy z najwyższej półki, i to z USA, czyli państwa które od dziesięcioleci uważamy za naszego najważniejszego sprzymierzeńca. Nigdy stosunki polsko-amerykańskie nie były tak napięte, jak to ma miejsce dzisiaj.

Wydarzenia ostatnich miesięcy jak na dłoni pokazują istotę polityki międzynarodowej i wewnątrzamerykańskiej. Prawda i dobro nie mają większego znaczenia, liczy się tylko siła, interes narodowy i osiągnięcie celu za wszelką cenę. Politycy robią to, czego oczekują ci, którzy łożą na kampanie wyborcze, albowiem bez pieniędzy niemożliwe jest osiągnięcie sukcesu. Sentymenty nie odgrywają najmniejszej roli.


Co można zrobić?

Aby uniknąć najgorszego możliwego rozwoju sytuacji, konieczne jest niezwłoczne podjęcie kroków zaradczych. Pierwszym, oczywistym, choć bez wątpienia bolesnym, jest uchylenie ustawy o IPN. Miejmy nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny stanie na wysokości zadania. Kolejne, bardzo bolesne – nie tyle politycznie, co finansowo – zadanie to niezwłoczne zatrudnienie najlepszych międzynarodowych kancelarii prawniczych celem obrony naszych interesów. Zadaniem ich winno być ustalenie, na ile Deklaracja Terezińska, stanowiąca podstawę całej sprawy, jest prawnie obowiązująca i na ile dotychczasowe odszkodowania wypłacone państwu Izrael i ocalałym z Zagłady Żydom zaspokajają możliwe żądania. Podkreślmy: oceny te nie mogą pochodzić z Polski, ponieważ na tym etapie argumenty płynące znad Wisły nie mają większej siły przekonującej. Zmagania z Unią i nieustanne napomnienia, które od ponad dwu lat płyną z USA, plus niesłychanie krytyczne uwagi zamieszczane na łamach najbardziej wpływowych mediów, nie tylko lewicowych, ale i prawicowych (choćby tygodnika „The Economist”) dalece podważyły naszą wiarygodność.

Kolejnym, niesłychanie kosztownym przedsięwzięciem musi być wynajęcie najlepszych firm zajmujących się lobbingiem. Nie będzie to proste, ponieważ strona polska nie przygotowała gruntu do takiej operacji. Kolejne rządy nie podejmowały żadnych wysiłków mających na celu wspieranie badań naukowych, szczególnie z zakresu historii, tyczących się kwestii stosunków polsko-żydowskich. W tej chwili nie mamy poważniejszych atutów w tej materii.

Nigdy stosunki polsko-amerykańskie
nie były tak napięte, jak to ma miejsce dzisiaj.

Następnym, a ściślej mówiąc pierwszorzędnym, posunięciem musi być powołanie sztabu kryzysowego. W jego skład muszą wchodzić nie tylko przedstawiciele rządu i kancelarii prezydenckiej, ale i eksperci międzynarodowi, na przykład emerytowani amerykańscy politycy. Z naszej strony prace muszą być kierowane przez osoby o wielkim doświadczeniu i wiedzy.

To są niezbędne kroki, nazwijmy je – doraźne. Równie konieczne jest rozpoczęcie działań mających na celu wypracowanie długofalowej strategii obrony naszego interesu narodowego. Jej niezbędnym elementem musi być pogłębienie stosunków gospodarczych polsko-amerykańskich. Na dzisiaj, pomimo dużych możliwości, jakie daje istnienie Polonii, rodzime firmy praktycznie nie istnieją na tutejszym rynku. Jest to wynik modelu transformacji przyjętego przez prof. Leszka Balcerowicza, czyli prywatyzacja z obowiązkowym udziałem kapitału zagranicznego. Tym sposobem ponad dwie trzeciego naszego eksportu to wywóz dokonywany przez podmioty zagraniczne, bo jesteśmy po prostu poddostawcą dla zagranicznych koncernów, głównie niemieckich. Na owoce starań w tej dziedzinie przyjdzie nam czekać długie lata.

Następnym – herkulesowym wręcz zadaniem – jest budowa zjednoczonej i wspierającej sprawy polskie Polonii. W chwili obecnej Polska i Polonia na amerykańskiej scenie politycznej po prostu się nie liczą.


Strusia polityka

Niestety, nic nie wskazuje na to, że rodzime ośrodki władzy są świadome powagi sytuacji. Rządzący schowali się za okopy z napisem suwerenność i udają, że wszystko jest w porządku, podczas gdy w istocie rzeczy znajdujemy się pod zmasowanym obstrzałem. Następną salwę pewnie odda prezydent Donald Trump z okazji podpisania ustawy 447. Zupełną ułudą jest mniemanie, że w obecnej dobie jakieś państwo jest suwerenne. Nawet Stanów Zjednoczonych nie stać na to, by robić to, na co ich przywódcy mają ochotę. To, co równie niepokoi, to brak odpowiedzialności politycznej za popełniane błędy. Główny architekt nowelizacji ustawy o IPN jest kandydatem na bardzo odpowiedzialne stanowisko. Jednym słowem, z punktu widzenia rządzących wszystko jest OK. Na „Titanicu” orkiestra też grała do ostatniej chwili.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter