24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pęknięta Ameryka

Ocena: 0
1201

Pod jednym względem Stany Zjednoczone upodabniają się do Polski – gdy u nas w kraju trwa wojna polsko-polska, za oceanem nasila się wojna amerykańsko-amerykańska.

fot. pexels.com

Uzmysławia to jeden rzut oka na mapę po ostatnich wyborach w połowie kadencji prezydenckiej. Niebieskie wyspy i wysepki (kolor demokratów) unoszą się w morzu czerwieni (symbol republikanów), co oznacza konserwatywne obszary wiejskie i mocno lewicujące wielkie aglomeracje. Północny wschód, szczególnie gęsto zaludniony pas od Waszyngtonu po Boston i prawie całe Zachodnie Wybrzeże (stany Kalifornia, Oregon i Waszyngton), a w środku kraju Chicago, praktycznie całe stany Illinois i Nowy Meksyk oraz Atlanta w Georgii to jest niepodzielne królestwo demokratów. Reszta kraju, z nielicznymi wyjątkami, to matecznik republikanów.

Podziały są niezwykle ostre. Na przykład w Pensylwanii na senatora został wybrany demokrata John Fetterman, który w maju miał udar mózgu i do dziś cierpi na afazję. Sukces odniósł dzięki temu, że w mieście Filadelfia uzyskał miażdżącą przewagę, zdobył ponad 82 proc. głosów. Gdyby nie ta aglomeracja, to wygrałby republikanin. W niektórych obwodach w stanach Kalifornia, Nowy Jork i Massachusetts republikanie nawet nie wystawiają kandydatów, bo nie mają żadnych szans wygrać wyborów. To samo dotyczy demokratów na przykład w niektórych obwodach Arizony, Alabamy, Florydy i Teksasu.

Do niedawna wyniki wyborów zależały od sytuacji w pewnych dziedzinach, szczególnie gospodarczej. Jednak od pewnego czasu można zauważyć istotną odmianę – stan portfela przeciętnego wyborcy nie ma już tak decydującego znaczenia. W ostatnich wyborach elementy ideologiczne przeważyły nad ekonomicznymi.

Sytuacja gospodarcza nie jest różowa – Amerykanom też dokucza inflacja. Podwyżka stóp procentowych przemieniła hossę na rynku nieruchomości w stagnację. Od początku roku indeksy giełdowe spadły o ponad 20 proc. Tym sposobem ponad 65 proc. Amerykanów uważa, że kraj zmierza w złym kierunku, a tylko niecałe 29 proc. – że w dobrym. Z rządów Joe Bidena zadowolonych jest tylko niecałe 42 proc., przeciwne zdanie wyraża zaś ponad 54 proc. Zatem, zdawałoby się, wybory z 8 listopada powinny przynieść miażdżące zwycięstwo republikanom, a tymczasem w praktyce zakończyły się remisem.

 


PRANIE MÓZGÓW

Wynika to z tego, że nieustannie kurczy się centrum, liczba osób, które są skłonne zmieniać front w zależności od tego, jaki program głosi konkretny kandydat czy stronnictwo, a zwiększa się ta część elektoratu, która głosuje na swoją partię bez względu na to, co ona w danej chwili reprezentuje. W wielkim stopniu jest to wynikiem polityki mediów, które nie informują o tym, czego dane stronnictwo pragnie dokonać, tylko straszą katastrofą. Zdecydowana większość mediów głównego nurtu promuje ideologię lewicową i wyborcę nieustannie straszy się perspektywą objęcia rządów przez „faszystów”.

Ta nieustanna propaganda przynosi skutki mimo tego, że przeciętny obywatel ponosi niemałe straty na skutek polityki gospodarczej obecnej administracji. Rządy prezydenta Bidena cechują się skrajnym podejściem do walki ze zmianami klimatu i na skutek tego blokowane jest zwiększenie wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej. Podobnie mają się sprawy w innych kluczowych kwestiach, na przykład bezpieczeństwa obywatela. Promowany przez demokratów ruch Black Lives Matter spowodował drastyczne ograniczenie w działalności policji i z tego powodu w wielkich aglomeracjach wzrosła przestępczość. Mimo to wielkomiejscy wyborcy – dziś w przeważającej mierze biedni i słabo wykształceni – głosują na sprawców tego nieszczęścia.

Ostatnio Elon Musk, wybitny amerykański przedsiębiorca, szef takich firm, jak Tesla i Space X, który tuż przed 8 listopada obwieścił, że będzie głosować na republikanów, przejął Twittera. Do niedawna to medium było pod kontrolą skrajnej lewicy. Zarząd Twittera wsławił się likwidacją konta Donalda Trumpa i całkowitą blokadą wszelkich informacji na temat zawartości laptopa Huntera Bidena, syna prezydenta, przed wyborami w 2022 r.

Nic dziwnego, że posunięcie Muska spotkało się z oporem lewicy. Czarę goryczy przelała decyzja podjęta w wyniku głosowania uczestników tej platformy o przywróceniu Donaldowi Trumpowi prawa do posiadania konta. Niezwłocznie rozległy się nawoływania, żeby firmy zaniechały reklamowania swych towarów i usług na Twitterze. W przeszłości nawoływania do bojkotów były piętnowane jako nawrót do praktyk zalecanych przez antysemitów, ale w tej chwili o tym argumencie jest głucho. Idea bojkotu rozszerza się, przyłączył się do niej jeden z największych koncernów świata, niemiecki Volkswagen.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter