Papież Franciszek powiedział w czwartek, że wojna jest porażką tych, którzy nie potrafią uprawiać polityki opartej na dialogu. Potępił księży, którzy błogosławią broń.
Fot. VaticanMedia - Papież odwiedził siedzibę Scholas Occurrentes w RzymiePapież gościł w rzymskiej, mieszczącej się w rzymskim Pałacu św. Kaliksta siedzibie edukacyjno-społecznej fundacji Scholas Occurrentes. Spotkał sie tam z młodzieżą przybyłą z różnych części Włoch, która uczestniczyła w pierwszej części programu wspieranego przez Ministerstwo Edukacji dotyczącego zdrowia emocjonalnego podczas pandemii.
Podczas rozmowy z podopiecznymi oraz działaczami fundacji Franciszek podkreślił:
Nie mam czarodziejskiej różdżki, ale powiem wam to: polityka jest najwznioślejszą formą miłości. Kiedy brakuje tej powszechności miłości, polityka upada, zapada na chorobę i staje się niedobra
- mówił.
Papież dodał:
Tam, gdzie są wojny, tam ma miejsce porażka polityki; to jest polityka niezdolna do prowadzenia dialogu, by uniknąć wojny i to jest porażka.
"Tam, gdzie jest wojna - zauważył - polityka jest skończona, straciła swoje powołanie jedności, zgody, także w przypadku odmiennych opinii".
Franciszek wyraził przekonanie, że dyskusja ma kluczowe znaczenie w polityce. Zwrócił uwagę na ważną rolę parlamentów, które muszą - jak zaznaczył - pamiętać o tym, że "jedność jest wyższa od konfliktu" i muszą zawsze jej poszukiwać.
Polityka to droga
- zauważył.
Zdaniem papieża nieufność do polityki pojawia się wtedy, kiedy "myli się ją z firmą" i kieruje się zasadą "coś za coś".
Jak wskazał, testem dla polityka i honoru kraju jest to, czy produkuje broń do prowadzenia wojny, czy się jej sprzyja i czy gromadzi się bogactwo ze sprzedaży broni, by "inni się zabijali".
"Tak dowiemy się, czy kraj jest moralnie zdrowy" - ocenił.
Franciszek wyznał również: "Powiem szczerze, że serce mnie boli, kiedy widzę, że niektórzy księża święcą broń. Narzędzia śmierci są błogosławione".