20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Paderewskich nie będzie

Ocena: 0
1580

Wokół sprawy dzieci wykluczonych z reformy oświatowej jednoczą się zarówno jej zwolennicy, jak i przeciwnicy.

fot. Małgorzata Przeździęk

Ogólnokształcące szkoły muzyczne pierwszego stopnia, czyli podstawówki, w których dzieci w trybie dziennym odbywają zajęcia ogólnokształcące i muzyczne, mają nie być objęte reformą oświatową – w znaczeniu wprowadzenia szkoły ośmioklasowej. Oznacza to, że dzieci uczące się w nich dotąd w cyklu sześcioletnim – o ile nie dostaną się do szkół muzycznych drugiego stopnia – będą musiały zarzucić naukę gry na instrumencie i na dwa lata przenieść się do szkoły rejonowej. Rodzice uważają, że ich dzieciom odbiera się w ten sposób prawo do kontynuowania edukacji w kształcie, na jaki się zdecydowali, posyłając dziecko do szkoły artystycznej. Choć reforma wchodzi w styczniu, dyrektorzy nadal nie wiedzą, jaki będzie los ich szkół.

 

Chodzi o pieniądze?

Ogólnokształcące szkoły artystyczne są podporządkowane nie Ministerstwu Edukacji, ale Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Dotychczas nasze szkoły były zsynchronizowane ze szkołami ogólnokształcącymi; tak było w przypadku szkoły siedmio-, ośmio- czy sześcioklasowej – mówi Danuta Stradowska, wicedyrektor Zespołu Szkół Muzycznych I stopnia im. Stanisława Moniuszki przy ul. Kawęczyńskiej w Warszawie, która sama ukończyła ją w trybie ośmioklasowym. – Po takiej szkole można było iść do szkoły średniej – np. liceum ogólnokształcącego, a edukację muzyczną kontynuować w trybie popołudniowym, do technikum, np. lutniczego, czy czteroletniej ogólnokształcącej szkoły muzycznej drugiego stopnia. W takich szkołach materiał przedmiotów ogólnokształcących jest delikatnie okrojony na rzecz przedmiotów muzycznych, dlatego w większości przypadków dzieci decydują się na kontynuację edukacji muzycznej, z którą wiążą swoją przyszłość. 

W tej chwili rozporządzenie ministra kultury mówi o zachowaniu trybu 6+6, co jest dopasowane do trybu popołudniowych szkół muzycznych. Oznacza to brak zsynchronizowania ze szkołami ogólnokształcącymi dla jedynej ogólnokształcącej szkoły muzycznej pierwszego stopnia w Warszawie.

– Nie sądzę, by rodzice chcieli przysyłać do nas dzieci – mówi dyrektor Stradowska. – Szkoda, bo dotąd uczyły się u nas całe rodzeństwa, a nawet pokolenia, bo cenią sobie nasz sposób edukacji i możliwości rozwoju talentów, wokół szkoły skupiamy także środowisko lokalne. Szkoła przy ul. Kawęczyńskiej liczy 200 uczniów, w roczniku jest nie więcej niż 40 osób. – Nie wyobrażam sobie, by te dzieci miały po szóstej klasie przenieść się do szkół rejonowych – do scementowanych, a często i przepełnionych klas o zupełnie odmiennym profilu edukacyjnym niż u nas. Jak mieliby się tam odnaleźć nasi uczniowie, którzy są delikatni, słuchają innej muzyki?

Pani dyrektor przekonuje, że dostać się do ogólnokształcącej szkoły muzycznej drugiego stopnia będzie uczniom z zewnątrz niezwykle trudno, bo pierwszeństwo w nich mają uczniowie z pierwszego stopnia. Opinię tę kontruje dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Karola Lipińskiego w Lublinie. – Dla mnie brak reformy oznacza kontynuację dotychczasowej sytuacji – mówi Elwira Śliwkiewicz-Cisak. – Drugi stopień ma przygotowywać młodych do kontynuowania nauki na studiach. Tryb 6+6 powinien zostać. Pierwszeństwo na egzaminach do szkoły drugiego stopnia mają ci, którzy uzyskają na nim najlepsze wyniki. Z naszej szkoły niektóre dzieci odchodzą, bo wolą kształcić się w kierunkach ogólnokształcących. Większość osób z predyspozycjami do kształcenia się na etapie drugiego stopnia dostanie się do takich szkół.

Szkoła przy Kawęczyńskiej lokalowo podołałaby reformie, bo kiedyś byłą ośmiolatką. Gorzej z pieniędzmi na etaty dla nowych nauczycieli – fizyki, chemii, biologii, geografii. – W przyszłym roku zamiast dwóch klas pierwszych moglibyśmy utworzyć jedną, żeby była możliwość stworzenia klasy siódmej. Etaty też moglibyśmy stworzyć, bo możemy sterować etatami muzycznymi – mówi pani dyrektor. – Przy dobrej organizacji nakłady finansowe nie muszą być duże.

Jak podaje MKiDN, na blisko tysiąc różnych szkół artystycznych w Polsce ogólnokształcących szkół muzycznych pierwszego stopnia jest zaledwie 49. Jeśli tę liczbę pomnożyć przez 40 uczniów na roku, daje to niecałe 2 tys. uczniów. Jaki byłby koszt utworzenia dla nich klas siódmej i ósmej – takich wyliczeń ministerstwo nie podaje, bo nie ma. Czyżby dlatego, że taka sytuacja ministrów zaskoczyła?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter