18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ostatnia prosta

Ocena: 0
1900

Amerykańska kampania wyborcza wkracza w końcową fazę. Zwiastunem tego zjawiska są debaty kandydatów.

for. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH

29 września miała miejsce pierwsza z zaplanowanych trzech debat. Widzowie oczekiwali, że usłyszą, co kandydaci proponują, aby znikły ich kłopoty zdrowotne i ekonomiczne związane z pandemią, a także co Trump i Biden chcą zrobić, aby przezwyciężyć rosnącą polaryzację społeczeństwa, co ma swe obicie w postaci tarć na tle rasowym i związanych z tym rozruchów oraz w rosnącej fali przemocy. Debacie na te i inne istotne zagadnienia przewodził Chris Wallace, doświadczony dziennikarz, od lat prowadzący niedzielne wydanie wiadomości w FOX News. Słynie on ze zdecydowania, twardego (co nie znaczy lekceważącego) stosunku do rozmówców i rozległej wiedzy.

 


KTO TU RZĄDZI?

Zasady debaty przewidywały, że obaj politycy będą mieć 2 minuty na odpowiedź na pytanie zadane przez prowadzącego, ale D. Trump od początku przeszedł do ataku i zaczął wpadać w słowo przeciwnikowi. Na nic zdały się wysiłki moderatora, Trump za wszelką cenę chciał pokazać, kto tu naprawdę rządzi. Najlepiej tę sytuację odzwierciedlił wpis na Twitterze: „Cholera, w programie była debata pomiędzy Trumpem i Bidenem, a tu pokazują debatę pomiędzy Trumpem i Wallacem”. Nie minęło 15 minut, a w rewanżu Biden nazwał Trumpa kłamcą, klaunem, najgorszym prezydentem w historii i wyprowadzony z równowagi warknął do przeciwnika: „Człowieku, zamknij się”.

Strategia Trumpa zapewne zakładała uzyskanie dominacji podczas debaty i ten cel udało mu się na pewno osiągnąć. Przez długie okresy, gdy Trump nie dopuszczał do głosu Bidena, ten bezradnie stał ze spuszczoną głową i z niedowierzaniem kręcił głową. Przypominał nadzwyczaj układnego ucznia wywołanego do tablicy, który otwiera usta tylko wówczas, gdy nauczyciel dopuści go do głosu.

Niemniej w tej debacie dla Trumpa naczelnym zadaniem powinno było być, przekonanie jeszcze niezdecydowanych wyborców, aby stanęli po jego stronie, ponieważ wszystkie badania opinii publicznej wykazywały przewagę Demokraty, także w stanach, które są uważane za kluczowe do zwycięstwa, a w których w 2016 r. Trump minimalnie wygrał. W tym zakresie urzędujący prezydent nie osiągnął większych sukcesów. Jeden z takich wyborców stwierdził, że debata bardziej przypominała mu „sprzeczkę dwóch staruszków w domu spokojnej starości na temat, komu ma przypaść ostatnia miseczka budyniu” niż pojedynek poważnych polityków.

 


CO WOLNO PREZYDENTOWI?

Cztery lata temu obcesowe zachowanie w stosunku do politycznego przeciwnika Trumpowi prędzej uchodziło, bo wówczas był tylko kandydatem, podczas gdy dziś jest prezydentem. Przedstawiciele klasy średniej, a walka o zdobycie poparcia tego wyborcy jest kluczem do wygranej, oczekują od niego zachowania zgodnego z powagą piastowanego urzędu. Tego właśnie brakowało! Chris Christie, były gubernator stanu New Jersey, który przygotowywał Trumpa do debaty, przyznał, że prezydent przesadził i że atmosfera była zbyt „gorąca”. Cała plejada innych czołowych przedstawicieli partii republikańskiej podzieliła ten pogląd. Jako podsumowanie jej przebiegu można zacytować inny wpis na Twitterze: „Zaczęłam oglądać debatę, popijając szprycera, ale szybko sięgnęłam po tequilę, dużo tequili, podwójna tequila, potrójna!”. W sumie dla Ameryki wydarzenie to było ambarasujące i im prędzej się o nim zapomni, tym lepiej.

Zdaniem mediów głównego nurtu postawa Trumpa poniekąd potwierdziła opinię, od lat przez nie głoszoną, że urzędujący prezydent jest osobą zupełnie nieprzygotowaną do pełnienia zajmowanego stanowiska, iż jego brak szacunku dla przeciwnika jest odbiciem stosunku do przywódców sojuszniczych krajów, zaś zamieszanie, które panowało podczas wydarzenia jest odzwierciedleniem chaosu panującego od czterech lat w Białym Domu. Trump był zawsze traktowany przez znaczną część establishmentu Partii Republikańskiej jak intruz i przebieg debaty pozwolił licznym dysydentom nie tylko powiedzieć, że mieli rację, ale wręcz wyrazić poparcie dla Bidena.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter