19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Opór rośnie

Ocena: 0
3017

„Powinna okazać nam szacunek” – tak trzech nastoletnich Syryjczyków tłumaczyło policji, dlaczego przed centrum handlowym w niemieckim Cottbus zaatakowali 43-letnią kobietę.

fot. PAP/EPA/Ahmad Abdo

Niemce i jej mężowi zagrozili nożem. To przelało czarę goryczy w mieście, które nie radzi sobie z napływem imigrantów. Mieszkańcy Cottbus wyszli na ulice z transparentami Schnauze voll („Po dziurki w nosie”) i Grenzen dicht („Zamknąć granice”).

Cottbus to drugie co do wielkości miasto Brandenburgii, zaledwie 25 km od granicy z Polską. Na 100 tys. mieszkańców 8 tys. to cudzoziemcy, w tym 3,5 tys. – Syryjczycy. Udział cudzoziemców wzrósł z 2,2 proc. do 8,5 proc. w ciągu zaledwie dwóch lat i ani władze, ani mieszkańcy nie radzą sobie z integrowaniem imigrantów i wzrostem przestępczości.

Z raportu kryminologów, do którego dotarli niemieccy dziennikarze, wynika, że w latach 2014-2016 przestępczość w dolnej Saksonii, którą naukowcy uważają za Niemcy w pigułce, wzrosła o ponad 10 proc. Za pogorszenie bezpieczeństwa odpowiadają w 92,1 proc. uchodźcy – stwierdził zespół pod kierownictwem uznanego kryminologa Christiana Pfeiffera. Za wzrost przestępczości odpowiadają głównie przybysze z Algierii, Tunezji i Maroka. Uchodźcy z Syrii, Afganistanu i Iraku starają się przestrzegać prawa, by nie przekreślać swojej szansy na pozostanie w Niemczech.

„Atmosfera w Cottbus jest napięta, ludzie poddenerwowani” – tłumaczył Jan Gloszmann, rzecznik miasta, na łamach dziennika „Die Welt”. Wzmocniono patrole policji i innych służb. Kilka dni później władze Brandenburgii wstrzymały napływ uchodźców do Cottbus na czas nieokreślony. Wcześniej mieszkańcy i rada Cottbus prosili o to dwukrotnie. Bez skutku. Cottbus już dziś jest zadłużone na 240 mln euro. Miasta po prostu nie stać na przyjmowanie nowych mieszkańców, którym obok dachu nad głową musi zapewnić niemały zasiłek socjalny.

Opór wobec migracji rośnie w całych Niemczech. W ubiegłym roku w Eppendorf, zamożnej dzielnicy Hamburga, mieszkańcy postawili trumnę. Chcieli pokazać, co myślą o planach władz miasta, które chciały tam wybudować ośrodek dla ponad setki migrantów. Jak wynika z ostatniego sondażu Instytutu Allensbach, 55 proc. Niemców jest zdania, że dalszy napływ imigrantów do kraju jest obarczony dużym ryzykiem. Jedynie jedna czwarta uważa, że niemieckie granice powinny zostać otwarte.

O kłopotach coraz częściej mówią politycy gościnnej dotąd Szwecji. Burzę wywołała minister finansów Magdalena Andersson. W wywiadzie dla dziennika „Dagens Nyheter” przyznała, że Szwecja popełniła błąd, przyjmując w 2015 r. tysiące imigrantów. To była pierwsza tak szczera wypowiedź szwedzkiego polityka. „Dla mnie jest oczywiste, że nie możemy przyjąć większej liczby szukających, niż jesteśmy w stanie zintegrować. To nie będzie dobre ani dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają, ani dla całego społeczeństwa” – stwierdziła szwedzka minister finansów.

– W Szwecji ludzie powinni mówić po szwedzku – powiedział przewodniczący opozycyjnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej Ulf Kristersson. Uważa, że przybyszów powinny obowiązywać trzy zasady, które obowiązują każdego Szweda: w Szwecji ludzie pracują, w Szwecji ludzie mówią po szwedzku, w Szwecji obowiązują szwedzkie prawa.

I dodaje: tylko w 2017 r. w Szwecji doszło do 279 strzelanin, w których 123 osoby zostały ranne, a 38 zabitych. Poziom bezrobocia w Szwecji wśród osób urodzonych w tym kraju wynosi jedynie nieco ponad 4 proc. Bezrobocie wśród osób mieszkających w Szwecji, a urodzonych w innym kraju, osiąga 15 proc.

Niemcy i Szwecja to najchętniej wybierane przez imigrantów kraje. Sytuację miał poprawić wymyślony w Brukseli system podziału uchodźców. Ale między unijne kraje podzielono zaledwie 30 proc. ze 160 tys. tych przebywających w Grecji i we Włoszech. Ci, którzy trafili do biedniejszych krajów, długo nie zagrzali w nich miejsca. Z 1,5 tys. imigrantów przyjętych przez Portugalię w ramach tzw. systemu kwotowego połowy już w Portugalii nie ma. Podobnie było w krajach bałtyckich. Pod ośrodki dla uchodźców na Łotwie przed rokiem podjechały wynajęte przez nich autokary, którymi uchodźcy pojechali do… Niemiec.

Imigrację chce zatrzymać nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz, który wygrał wybory także dzięki obietnicom zatrzymania imigracji. Jak bardzo zmęczone są dziś europejskie społeczeństwa, dobitnie pokazuje badanie Królewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Chatham House w Londynie. Naukowcy zapytali o to 10 tys. mieszkańców 10 europejskich krajów. Ponad 55 proc. z nich chce zatrzymania imigracji z krajów, które są w większości muzułmańskie. Wśród badanych byli mieszkańcy Austrii, Belgii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Węgier, Wielkiej Brytanii i Polski. W ośmiu z dziesięciu państw przeciwnicy dalszej imigracji byli w większości.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter