25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nowe głowy Hydry

Ocena: 0
7062

Przedwojenne wychowanie, ale i inne czasy. Na ile można do tego wrócić?


Pamiętam, że bardzo wcześnie uświadomiłam sobie, że czym innym jest „chcę”, a czym innym „chce mi się”. „Chcę” jest ukształtowanym przez cały system wychowawczy poczuciem odpowiedzialności za każde zadanie, które przede mną staje, a „chce mi się” jest uleganiem, folgowaniem zachciankom. Na przykład: „Chce mi się spać, więc nie pójdę do szkoły”. Ówczesne kształtowanie woli było jednym z instrumentów przygotowujących charakter do tego, żeby podejmować kolejne zadania w poczuciu odpowiedzialności za nie.


Piękne czasy – było jasne, co przystoi, a czego robić nie należy.


Wartości były uwewnętrznione, praktykowane. Mówiło się: „Tego się nie robi”, a na pytanie: „Dlaczego?”, była tylko jedna odpowiedź: „Bo się nie robi!”. To było także wychowywanie poprzez dawanie przykładu, wzorów postępowania. W moim gimnazjum im. Tomasza Zana w Pruszkowie każdy nauczyciel, bez względu na to, czego uczył, pokazywał, jak należy się zachowywać w określonych sytuacjach. Znał przy tym w niezbędnym do wypełniania tej funkcji zakresie historię Polski i literaturę polską.

Poza tym przed wojną istniała opinia publiczna. Człowiek, który zachowywał się w sposób społecznie nieakceptowany, był bojkotowany, nieprzyjmowany. Dziś taki mechanizm nie działa. Nie są eksponowani ludzie, których szanujemy i w których widzimy wzory osobowe, i nie są odrzucani ci, których nie poważamy za niski poziom moralny. Gdzieś po drodze straciliśmy także wzór inteligenta działającego bezinteresownie na rzecz wielkiej wspólnoty.


Dziś zamiast jednoznacznych wzorów zachowania dominuje myślenie w stylu „róbta, co chceta”. Powtórzymy pytanie: Jak się mamy w tym wszystkim znaleźć? Co robić, by – oczywiście w skali przekraczającej wymiar jednostkowego czy domowego oporu – przemocy światopoglądowej nie ulec? W czym szukać nadziei?

Nawet przy obecnej skali dezorganizacji, demoralizacji i degradacji odradzają się ośrodki wśród młodzieży pragnące kontynuacji tożsamości narodowej i moralnej. To daje nadzieję. W sytuacji powszechnego zakłamania w propagandzie coraz ważniejsze stają się małe grupy społeczne i małe środowiska, zdolne do właściwego rozpoznania rzeczywistości i życia w porządku uczuciowym dającym siłę do przeciwstawiania się antywartościom. One są szansą na uchronienie jak największej liczby rodzin przed lewicowo-liberalną propagandą oraz na wykształcenie czy przywrócenie wzorów rodziny zorientowanej nie na maksymalizację wartości materialnych, a na pielęgnowanie potrzeb duchowych, uczuciowych i wspólnotowych. Te grupy powinny nie tylko kształtować wartości, ale także tworzyć działające na zasadzie solidarności i wzajemnej pomocy małe systemy obrony, dające oparcie w trudnych sytuacjach.


A więc odżywa idea samopomocy i samoorganizacji, wraca projekt pracy organicznej i pracy u podstaw?


Oczywiście, te grupy nie mogą być zorientowane tylko do wewnątrz, skupiać się wyłącznie na wytwarzaniu niezbędnych do ich istnienia więzi solidarności, kształtowaniu odruchów dobroci, pomocy, dzielenia się sobą czy umiejętności samodzielnego myślenia i odróżniania kłamstwa od prawdy, ale muszą również generować postawy odpowiedzialności także za tych ludzi, którzy są poza ich kręgami. Oferować tym ostatnim model wspólnotowego życia w wartościach, konkurencyjny wobec modelu roszczeniowego, zindywidualizowanego sybarytyzmu.

Grupy wspólnotowe powinny też przygotowywać się do tego, że jak przyjdzie jakieś wielkie wyzwanie, na przykład na miarę „Solidarności”, to one się spontanicznie skrzykną między sobą, żeby na to wyzwanie odpowiedzieć. One mają być tą dojrzałą umysłowo i uczuciowo oraz dysponującą niezbędnym zasobem wiedzy warstwą narodu, która weźmie odpowiedzialność za losy Polski w godzinie próby.


Anna Pawełczyńska (1922) ukończyła na UW socjologię po kierunkiem prof. Stanisława Ossowskiego, pracowała w PAN i na UW. W czasie II wojny światowej żołnierz Armii Krajowej, od 1942 więziona na Pawiaku, potem z nr. 44 764 – w KL Auschwitz-Birkenau. W październiku 1957 została współzałożycielką i pierwszym dyrektorem Ośrodka Badania Opinii Publicznej przy Komitecie ds. Radia i Telewizji (do marca 1965). W 1976 podpisała list otwarty przeciwko wpisaniu przyjaźni z ZSRR do konstytucji PRL. Współtworzyła program oświaty NSZZ „Solidarność”. Autorka i współautorka ponad 25 książek i opracowań, w tym „Wartości a przemoc”, „O istocie narodowej tożsamości” oraz „Głowy hydry”, której drugie wydanie ukaże się w maju.

rozmawiali Barbara Sułek-Kowalska i Marek Krukowski
fot. Michał Ziółkowski/Idziemy
Idziemy nr 15 (447), 13 kwietnia 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter