16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Koniec izraelskiego snu? cz. 2

Ocena: 4.8
594

- Izrael musi zmienić swój system polityczny, tak aby nie był uzależnionym, jak dziś, od dwóch, trzech głosów. Marginalnie egzotyczni członkowie Knesetu w koalicji premiera posiadają nieproporcjonalną ilość władzy, której nie wahają się wykorzystywać do swoich mętnych celów kosztem całego społeczeństwa – mówi Abraham Foxman, długoletni dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL).

fot. PAP/EPA/ RONEN ZVULUN

Jako czołowy przedstawiciel międzynarodowej społeczności żydowskiej wypowiedział Pan na początku roku, w wywiadzie dla najbardziej prestiżowej gazety izraelskiej „The Jerusalem Post”, dramatyczne słowa: „Nigdy nie myślałem, że dojdę do punktu, w którym powiem, że moje poparcie dla Izraela jest warunkowe. Zawsze mówiłem, że jest bezwarunkowe, ale jest warunkowe. Nie wydaje mi się, aby stwierdzenie, że kocham Izrael i chcę kochać Izrael jako państwo żydowskie i demokratyczne, które szanuje pluralizm było czymś przerażającym”. Ta wypowiedź stała się głośna i podpisuje się pod nią ogromna większość światowej diaspory. Dlaczego?

- Bo takie są generalnie odczucia Żydów w świecie. To są słowa bólu i zatroskania o to, jak grupa ludzi próbuje prowadzić Izrael i w jakim kierunku. Czegoś takiego nie można i nie wolno popierać.

Czas porozmawiać o pomysłach Ben-Gwira i Smotrycza na Izrael.

- Zasadniczym zagrożeniem są projekty dotyczące sądownictwa. Miałoby ono zostać podporządkowane władzy wykonawczej i pełnić wobec niej role usługową. Sędziowie mieliby być mianowani wedle woli rządzących. Sąd Najwyższy utraciłby posiadane prawo oceniania zgodności ustaw z Konstytucją, a każdy werdykt tego sądu mógłby zostać obalony w głosowaniu przez Kneset. To są standardy sowieckie i republik bananowych. Tych pomysłów, ktore miałyby być przegłosowane przez parlament, dwoma czy trzema głosami głosami większości ludzi Ben-Gwira i Smotrycza, społeczeństwo Izraela po prostu nie wytrzymało.

Dołożyły się inne dotyczące m.in. zmiany Prawa Powrotu, legislacji określającej, jak Żydzi z diaspory mogą powracać do Izraela i kto może zostać uznany za uprawnionego, a w konsekwencji uzyskać obywatelstwo państwa. Ponadto projekty mające godzić w prawa kobiet do aborcji oraz równouprawnienie środowisk LGBT. Także pomysły na restrykcje wobec społeczności palestyńskiej, łącznie ze skandalicznym oświadczeniem Ben-Gwira, że coś takiego jak naród palestyński... nie istnieje. Wszystko to jest pchaniem Izraela do wojny domowej.

Czy można uznać, że to, co się dzieje w Izraelu to wynik zmian demograficznych polegających na tym, że liczebność świeckich demokratów spada, a religijnych narodowców rośnie?

- Taka tendencja jest widoczna. Jeśli świeccy Izraelczycy nie są teraz mniejszością, to będą nią w ciągu najbliższych pięciu do dziesięciu lat. Z drugiej strony dzieją się rzeczy nieoczekiwane. Rosyjscy Żydzi napływają do kraju i są na ogół świeccy, chociaż jest mało prawdopodobne, aby ich doświadczenia życiowe w sowieckim i postsowieckim systemie autorytarnym sprawiły, że wielu z nich stało się od przyjazdu do Izraela liberalnymi demokratami. Są zatem świeccy, ale z pojęciowym konstruktem właściwym religijnym narodowcom. Widzą świat oczyma autorytarnymi zamkniętymi na tolerancję dla innych oraz przekonaniem o własnej wyższości. Takie procesy przekładają się na wyniki wyborów.

Czy Netanjahu toleruje Ben-Gwira i Smotrycza, bo sam ma szereg oskarżeń sądowych, które finalnie mogą zakończyć się skazaniem premiera, gdyby utracił immunitet?

- Jest jasne, że osobiste problemy z prawem Netanjahu są cynicznie wykorzystywane przez jego aliantów do presji na zmiany wykluczające wszelki kompromis i spychające Izrael ku przepaści.

Czyli lepiej, żeby kraj stanął w ogniu byle premier miał spokojną głowę? Nie ma wyjścia?

- Zawsze starałem się być pragmatykiem i szukać rozwiązań coś ulepszających, a nie pogarszających. Musimy spojrzeć na długoterminowe i krótkoterminowe konsekwencje. Na krótką metę należałoby się zająć się premierem, jego problemami oraz uwzględnieniem ogólnych potrzeb i priorytetów. Widziałbym tu rolę dla prezydenta Jicchaka Herzoga, który w obecnej sytuacji musi być kreatywny i odważny. Nie znam pełni prerogatyw jego władzy, ale zakładam, że prezydent, jak każdy prezydent, ma możliwość udzielania ułaskawień. To narzędzie mogłoby zostać wykorzystane do kompromisu. Jeśli Netanjahu zostanie uznany za winnego, Herzog mógłby go ułaskawić. Mając taką perspektywę premier miałby możliwość pozbycia się Bena-Gwira i Smotrycza, którzy z pewnością nie są zainteresowani żadnym kompromisem. To typy prowokatorów, którzy trzymają w szachu Netanjahu i nie mają woli zaprzestania zastraszania i jakiejkolwiek gotowości do kompromisu. Zatem nie ma nadziei na demokrację. Konkludując, w planie krótkoterminowym, należałoby znaleźć sposób na uwolnienie premiera od politycznego wymuszenia, jakie stosują wobec niego ekstremiści z koalicji.

A co w planie długoterminowym?

- Izrael musi zmienić swój system polityczny, tak aby nie był uzależnionym, jak dziś, od dwóch, trzech głosów. Marginalnie egzotyczni członkowie Knesetu w koalicji premiera posiadają nieproporcjonalną ilość władzy, której nie wahają się wykorzystywać do swoich mętnych celów kosztem całego społeczeństwa. Pod pewnymi względami, chociaż system jest inny, są odpowiednikiem dziewięciu członków protrumpistowskiego ruchu MAGA (Make America Great Again, Uczyń Amerykę Znów Wielką) w Izbie Reprezentantów USA, ze względu na ich gotowość do spalenia systemu jeśli sobie nie poradzą z realizacją własnych planów. Ich, jednych i drugich, sojusze są dla ich partii, a nie dla elektoratu. To musi się zmienić.

Czy Izrael nie będzie już nigdy taki jak dawniej?

- To pewne. Izrael pokazał, że nie jesteśmy tak jednym narodem, jak nam się wydawało. Mieliśmy dwa hasła, powody do dumy. Po pierwsze, że Izrael jest jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie, w czym zresztą utwierdzali nas inni. Cóż, prawie straciliśmy to wyróżnienie, a to jeszcze nie koniec. Po drugie, że naród żydowski jest jednym narodem. Cóż, nie byliśmy nim w ciągu ostatnich trzech miesięcy, więc musimy przestać to mówić. Nasz izraelski sen się skończył. Jest pora działania.

Izrael zaczął działać skoro na ulice wychodziło nawet osiemset trzydzieści tysięcy ludzi...

- To, że ludzie wyszli na ulice, kreatywnie odrabiając lekcję demokracji, bez przemocy i gróźb jest powodem do dumy. Jako typowy Żyd wierzący w cuda mogę to, co się stało śmiało określić mianem cudu. Bo jak inaczej kiedy w kraju, który od początku istnienia był apatyczny, jeśli chodzi o protesty, takie masy wylegają na ulice, by walczyć o demokrację. Doszło do politycznej korupcji, naród izraelski zapłacił za nią wysoką cenę, a mimo to nie „zbuntował się”. Protesty w Izraelu były spontaniczne, ale wolne od przemocy i niszczenia. Bez zabitych i rannych. Bez demolowania urzędów, palenia samochodów. Dlatego z poczuciem dumy dostrzegam, że jesteśmy inni. Z poczuciem nadziei na przyszłość mówię, że jeśli sprawy znów się rozpadną, mogą znowu się połączyć.

Myśli Pan, że Netanjahu, który zapowiedział zawieszenie prac nad niszczeniem systemu prawnego Izraela na miesiąc podczas którego przypadają Święta Pesach, wycofa się z tego szaleństwa?

- Najstarsze i najważniejsze święto żydowskie Pesach zwane też Passover obchodzone jest na pamiątkę wyzwolenia Żydów z niewoli egipskiej. To święto wyjścia z jednego stanu i przejścia do innego. Ze stanu niewoli do stanu wolności. Z mroku do jasności. Trzeba o tym szczególnie pamiętać, bo byliśmy przed chwilą na skraju przepaści i to nas poraniło na zawsze. Istnieje konflikt między demokracją a żydowskością. Buzuje napięcie między świeckimi demokratami i religijnymi nacjonalistami. Miejmy nadzieję, Benjamin Netanjahu zrozumie w Passover, że jest już najwyższy czas wyjścia z niewoli Ben-Gwira i Smotrycza.

ZOBACZ PIERWSZĄ CZĘŚĆ WYWIADU

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter