16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komisja weryfikacyjna badała nieruchomości przy Hożej

Ocena: 0
786

Komisja weryfikacyjna zbadała w czwartek reprywatyzacje nieruchomości przy ul. Hożej 23/25, 25 i 25a. Prawa do Hożej 25a "handlarz roszczeń" Marek M. kupił za 550 zł od starszych kobiet – spadkobierczyń właścicieli. Pięciu urzędników miasta ma już zarzuty w tej sprawie.

fot. PAP/Tomasz Gzell

Świadkowie mówili o utrudnianiu życia mieszkańcom po przejęciu nieruchomości przez M. Zeznawała też Izabella Korneluk, która jako prawnik Biura Gospodarki Nieruchomościami prowadziła proces, wytoczony przez Marka M. miastu z żądaniem 5 mln zł odszkodowania za bezumowne korzystanie przez miasto z nieruchomości przy Hożej. Ostatecznie M. sprawę przegrał – po kasacji do SN autorstwa Korneluk, kwestionującej wyrok Sądu Apelacyjnego o pierwotnym uzyskaniu przez M. 1,9 mln zł od miasta.

Sam Marek M. nie stawił się na rozprawie, za co komisja ukarała go 9 tys. zł grzywny.

Antykwariusz Marek M. nabył roszczenia do połowy Hożej 25a za 500 zł od jednej ze spadkobierczyń dawnych właścicieli. W 2008 r. uzyskał od miasta prawa do tej nieruchomości, wraz z drugą 85-letnią spadkobierczynią, od której potem odkupił jej udział za 50 zł. Następnie dążył do usunięcia lokatorów, od których m.in. zażądał odszkodowań za "bezumowne korzystanie z lokali". Decyzję zwrotową wydał Jakub R., b. wicedyrektor BGN (dziś podejrzany ws. reprywatyzacji; przebywa w areszcie – PAP).

Kilka dni temu Prokuratura Regionalna we Wrocławiu postawiła zarzuty ws. reprywatyzacji Hożej pięciu byłym i obecnym urzędnikom Warszawy. Są podejrzani o niedopełnienie obowiązków i dopuszczenie do wydania korzystnych decyzji dotyczącej tej nieruchomości. Według prokuratury, decyzja została wydana mimo zaniechania pozyskania wszystkich dowodów niezbędnych do rozpoznania sprawy. Prawidłowe i przeprowadzone zgodne z obowiązującymi przepisami postępowanie powinno skutkować wydaniem decyzji odmownej – dodała prokuratura.

Umowa między M. a spadkobiercami Hożej miała cechy "umowy pozornej"; nie odpowiadała umowie sprzedaży, bo cena była symboliczna, nie miał też formy aktu notarialnego – powiedziała Izabella Korneluk. W tej sprawie miasto zawiadomiło CBA i prokuraturę – dodała.

– Ciekawostką było to, że w procesie (wytoczonym miastu o odszkodowanie) pan M. został zwolniony z kosztów jako osoba uboga. W trakcie tego procesu zakwestionowałam to zwolnienie podnosząc to, że on jest właścicielem udziałów w kilkudziesięciu kamienicach warszawskich – powiedziała. Jak mówiła, M. zeznał, że "niewiele ma, bo wszystkie swoje kamienicę przepisał na swoją mamę" tłumacząc, że zrobił to, bo "matkę ma się tylko jedną".

Ostatecznie M. proces w SA przegrał, po zwrocie mu sprawy przez SN po kasacji Korneluk. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", pieniądze wypłacone M. po wcześniejszym wyroku SA będzie musiał on zwrócić miastu.

Świadek ujawniła, iż M. skarżył się, że "na skutek jej bezprawnych działań poniósł stratę finansową". Wcześniej wydała ona opinię prawną głoszącą, że nie ma prawnych możliwości zwrócenia mu nieruchomości, bo brak jest tzw. decyzji dekomunalizacyjnej. – On się dowiedział o jej treści; nie wiem, w jaki sposób; być może któryś z urzędników – to nie był dokument tajny – poinformował go – dodała.

Ujawniła, że gdy z dwoma pracownikami BGN omawiała sprawy, zadzwonił M., mówiąc: – Pani napisała taką opinię i to mi bardzo nie odpowiada. Ja na panią będę składał skargi, chyba że pani opinię zmieni". Jak dodała, gdy M. zaczął mówić, nacisnęła głośnik w telefonie, by wszyscy mogli słyszeć te słowa. "Odpowiedziałam, że napisałam opinię zgodnie z prawem i nie mam zamiaru zmieniać i proszę nie wywierać na mnie nacisku – dodała Korneluk.

– Krótko mówiąc: pan M. szantażował panią, żeby zmieniła pani swą opinię? – spytał Sebastian Kaleta. Świadek potwierdziła.

M. napisał wtedy skargę na Korneluk do samorządu radcowskiego, z żądaniem wszczęcia postępowania dyscyplinarnego (które może się zakończyć nawet usunięciem z zawodu radcy prawnego). – Musiałam pisać wyjaśnienia – dodała świadek. Ostatecznie rzecznik samorządu radcowskiego odmówił wszczęcia jej "dyscyplinarki".

– Pan M. jest człowiekiem bardzo obrotnym i podstępnym – ocenił Korneluk. Powiedziała, że sekretarka zespołu powiedziała jej, że pewnego dnia Marek W. wsunął głowę w drzwi BGN z pytaniem: "Iza jest?". – To jest takie, jak gdyby, stwarzanie pozorów, że ja go może znam albo co... – dodała.

Według Korneluk, podczas spotkania z ówczesnym wiceprezydentem Warszawy Andrzejem Jakubiakiem, co do możliwych rozwiązań prawnych i wątpliwości co do trybu przekazywania nieruchomości, Jakub R. powiedział: "Tak jak jest, to jest w porządku".

Przełomowym punktem podejścia do reprywatyzacji kamienic i jej lokatorów była śmierć Jolanty Brzeskiej – powiedziała Korneluk. Według niej, okres końca lat dziewięćdziesiątych i początku nowego wieku był sprzyjający odzyskiwaniu kamienic. – Losem lokatorów w nich nikt się nie przejmował – mówiła. – To sądy orzekały tak, dopiero potem orzecznictwo się zmieniło – dodała.

Korneluk została zwolniona z pracy w urzędzie miasta w 2015 r., ale została rok później przywrócona na zasadzie ugody stron, gdy wytoczyła proces o przywrócenie jej do pracy. Wróciła do pracy w styczniu 2016 r. Pytana przez Kaletę, świadek zeznała że zwolnienie nastąpiło przed orzeczeniem SN, który uchylił wyrok w sprawie odszkodowania, korzystny dla Marka M. Dodała, że wyrok ten zapadł przed zakończeniem okresu wypowiedzenia. – Czyli wyrok SN z pani kasacji nie zmienił stanowiska miasta co do pani pracy w BGN – dodał Kaleta.

Świadek powiedziała, że dostała wiosną 2015 r. wypowiedzenie umowy o pracę z powodu "konieczności redukcji zatrudnienia". – Ja byłam najstarszą osobą w zespole – podkreśliła. Szef komisji Patryk Jaki pytał Korneluk, czy miała wrażenie, że mogło to mieć związek z jej kasacją do SN. – Nie miałam takiego bezpośredniego skojarzenia; coś mi tam przez głowę przemknęło, ale odrzuciłam to – odparła świadek.

– Trudno mi powiedzieć – tak odpowiedziała zaś na pytanie Jakiego, czy na jej powrót do pracy mógł mieć wpływ wybuch afery reprywatyzacyjnej. Jaki dopytywał ją też, czy widziała jakieś niezdrowe relacje osób ubiegających się o nieruchomości z urzędnikami miasta, czy politykami. – Nie – padła odpowiedź.

O utrudnianiu życia mieszkańcom kamienicy przy ul. Hożej 25 przez M. mówiła Jolanta Mizerska. Powiedziała m.in., że M. zablokował drzwi ewakuacyjne z budynku. – On robił, co chciał – dodała.

– Raz usiłowali wejść do naszego budynku panowie, którzy nie zostali wpuszczeni, próbowali uderzyć sąsiada, nie weszli – ujawniła. Jak opowiadała, "była podniesiona ręka, która została zatrzymana przez sąsiada". – Kiedy powiedzieliśmy, że będzie wzywana policja, to panowie się wycofali – mówiła. Dodała, że jedna z tych osób był Marek M.

– Nie mieliśmy wsparcia ani organów państwa, ani miasta w sprawie naszych problemów – powiedziała. Według świadka, miasto nie zareagowało, gdy wspólnota ustaliła, iż działka pod budynkiem jest większa o trzymetrowy pas niż ta, która została odebrana właścicielom w latach 40. Decyzje w tej sprawie podejmował Jakub R. – dodała świadek (R. ma już zarzuty prokuratury w sprawie reprywatyzacji tej nieruchomości).

Kiedy pojawił się Marek M., musieliśmy płacić sześciokrotnie większy czynsz; dostaliśmy wypowiedzeniu najmu, a później wezwanie do wypłaty odszkodowania na ponad 120 tys. zł – zeznał b. mieszkaniec Hożej 25a Kamil Długosz. Wskazał, że w latach 2009-2013 nie było prądu na klatkach. – Lokatorzy chodzili po ciemku z komórką, która oświetlała drogę – zeznał.

Ostatni świadek, Krzysztof Ratowski – b. pracownik BGN; obecnie na wypowiedzeniu pracy – zeznał, że Marek M. był częstym gościem w Ratuszu. Można się było spodziewać, że gdy minie jakiś przewidziany w administracji termin, pan Marek M. przyjdzie – dodał. Jak zeznał, M. podczas jednej wizyty "był u wszystkich inspektorów, którzy prowadzili u niego sprawy". – To było jego święte prawo. Trudno czynić z tego zarzut. Zarzut może być tylko taki, że nie mieliśmy zabezpieczeń, które mogłyby to wszystko skanalizować – podkreślił.

Kaleta zwrócił mu uwagę, że jako urzędnik jest zobowiązany do bronienia interesu Skarbu Państwa, co świadek potwierdził. Dodał jednak, że w przypadku odkupienia przez M. roszczeń za 550 zł "interes publiczny nie wchodził w grę".

Na koniec rozprawy komisja ukarała M. grzywnami (przy jednym głosie wstrzymującym się). Przeciw ukaraniu M. wypowiadał się jego pełnomocnik, argumentując że jego przesłuchanie "i tak by nic nie zmieniło i nie wniosło".

Komisja odstąpiła zaś od ukarania świadka Jacka W., który też nie stawił się na rozprawie. Był on referentem spraw nieruchomości przy Hożej. Kilka dni temu otrzymał prokuratorskie zarzuty w sprawie reprywatyzacji Hożej. Jaki mówił, że komisja odstąpiła od jego ukarania, bo prokuratorskie zarzuty są "silnym usprawiedliwieniem". Jak wyjaśnił komisji szef Biura Spraw Dekretowych Piotr Rodkiewicz, prokuratura nakazała odsunąć W. od czynności w biurze; obecnie przebywa on na zwolnieniu lekarskim.

Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej oraz do Siennej 29; o przyznaniu Marzenie K., Januszowi P. i mec. Grzegorzowi M. praw do działki Chmielna 70, o zwrocie spadkobiercom trzech działek na pl. Defilad, a także o przyznaniu spadkobiercom praw do Poznańskiej 14 i Marszałkowskiej 43 (dwóch kamienic z lokatorami). Żadnej z tych decyzji nie badał jeszcze sąd administracyjny.

Łukasz Starzewski (PAP)

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter