23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kazachstan w ogniu

Ocena: 0
1797

 

Podobno aresztowany został Samat Abisz, kuzyn eksprezydenta, zajmujący wysokie stanowisko w służbach specjalnych. Są wiadomości, że stolica kraju, przemianowana na cześć Nazarbajewa na Nur-Sułtan, znów oficjalnie nazywana jest Astaną. Ale pewności co do tego nie ma.

„Polityka Nazarbajewa była, moim zdaniem, absolutnie wyważona i rozsądna, zawsze nastawiona na budowanie relacji z Zachodem i Moskwą” – mówił w „Echu Moskwy” znany komentator Maksim Szewczenko. „Ale czasy się zmieniły. I wierzę, że ta zmiana doprowadziła do tego, że w kazachskiej elicie doszło do poważnej konfrontacji” – dodał. Według niego w Kazachstanie doszło do zamachu stanu: rodzina Nazarbajewów została odsunięta od władzy. Jednak uważa, że nie zostaną poddani jakimkolwiek represjom. „Myślę, że zarówno Dariga Nazarbajewa, jak i Nursułtan Nazarbajew i wielu innych otrzyma od Moskwy bardzo poważne gwarancje bezpieczeństwa” – twierdzi Szewczenko.

Tak czy inaczej, władzę przejął Tokajew, uznawany dotąd za tymczasowego szefa państwa. Zaczął „czyścić” instytucje państwowe z ludzi swego dotychczasowego patrona, ale to będzie bardzo trudne, bo przez ostatnie trzydzieści lat Nazarbajew faktycznie kontrolował wszystkie urzędy.

 


BEZ OSTRZEŻENIA!

Ale kurs na „denazarbajewizację”, będący realizacją jednego z postulatów głoszonych przez demonstrantów, wcale nie oznaczał zgody na jakieś dalej idące zmiany polityczne. Tokajew w telewizyjnym przemówieniu oznajmił, że rozkazał siłom bezpieczeństwa „zabijać bez ostrzeżenia”. Winnym organizowania masowych zamieszek w kraju i aktów terroru grożą wyroki pozbawienia wolności od ośmiu lat do dożywocia. Niewiele więcej wiadomo; za granicę dotarły informacje o dziesiątkach zabitych i tysiącu rannych, a także ponad 3 tys. zatrzymanych.

O wzniecenie niepokojów Tokajew oskarżył nieokreślonych „zagranicznych terrorystów”, dowodząc, że Ałma Atę zaatakowały ich tysiące. Poprosił też o pomoc Organizację Układu o Zbiorowym Bezpieczeństwie (ODKB), usiłującą być czymś w rodzaju NATO w przestrzeni postsowieckiej. Było to czymś zupełnie szczególnym, bo przecież Kazachstan faktycznie nie został przez nikogo napadnięty. Tokajew dowodził co prawda, że za rozruchami stoją „terroryści”, ale nie ma żadnych informacji o tym, żeby rzeczywiście doszło do jakichkolwiek działań terrorystycznych.

Kierujący obecnie ODKB premier Armenii Nikol Paszynian błyskawicznie wyraził zgodę. Było oczywiste, że za tą decyzją stoi Moskwa i osobiście prezydent Władimir Putin, bo to Rosjanie mają w ramach ODKB największe siły zbrojne (przewyższają liczbę żołnierzy wszystkich pozostałych państw członkowskich razem). Ten blok obejmuje Kazachstan, Rosję, Białoruś, Armenię, Kirgistan i Tadżykistan. Podobno ma być to 2,5 tys. ludzi, choć była mowa i o 5 tys.; Rosja wyśle największy kontyngent, Białoruś zapewne od 100 do 300 żołnierzy, Tadżykistan – 200, Armenia – około 70.

W oficjalnym oświadczeniu ODKB stwierdzono, że pierwsze pododdziały wojsk rosyjskich „zaczęły już wypełniać przydzielone zadania”. – Wszystkie insynuacje, że teraz nasze jednostki będą rozpędzać demonstracje, są nieprawdziwe. Nasze siły pokojowe ODKB mają inne zadania – powiedział sekretarz generalny ODKB Stanisław Zaś w wywiadzie dla agencji RIA Nowosti. Powiedział też, że wojsko użyje broni w przypadku, gdyby zostało zaatakowane, a głównymi jego zadaniami będą ochrona ważnych obiektów oraz „zapewnienie ładu i porządku”.

Jak długo w Kazachstanie pozostaną? – Spodziewamy się, że okres ten będzie krótki – wyjaśnił, dodając, że wojska zostaną wycofane, gdy tylko władze Kazachstanu uznają, że mogą samodzielnie kontrolować sytuację.

 


SKORZYSTA UKRAINA?

Kazachstan przez lata był oazą spokoju, rządzony silną ręką przez Nazarbajewa. Nie było tu ani konfliktów narodowościowych (przypomnijmy, że wciąż żyje tu ponad 30 tys. Polaków, potomków deportowanych z Ukrainy w 1936 r.), ani religijnych.

Tokajew chce utrzymać władzę – i robi to przy użyciu siły. Prosząc o pomoc Moskwę, uspokaja ją, że Kazachstan pozostanie jej sojusznikiem. Tyle że wszystko to nie rozwiązuje problemów kraju. Nazarbajew miał autorytet, a jego następca go nie ma. Paradoksalnie, na kazachskim dramacie może skorzystać Ukraina. Zajmując się Kazachstanem i wysyłając tam wojska, Putin może nie być w stanie poświęcić sprawom ukraińskim zbyt wiele uwagi, a tym bardziej otwierać kolejny front.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter