Podczas pielgrzymki pod koniec września na Litwę wśród witających papieża Franciszka i modlących się tłumów będą też miejscowi Polacy. Warto więc zastanowić się, jak układają się dziś relacje na linii Warszawa-Wilno.
fot. ks. Henryk Zieliński/IdziemyStosunki polsko-litewskie należą chyba do najbardziej skomplikowanych w Europie. Politycznie współpraca układa się znakomicie, gospodarczo dobrze, ale niechętny stosunek władz w Wilnie do postulatów litewskich Polaków kładzie się na cieniem na naszej współpracy. Od lat pozostają niezałatwione te same sprawy.
To, co nas dzieli, w znacznej mierze wynika z innego spojrzenia na wspólną historię. Litwini bez entuzjazmu patrzą na unię i I Rzeczpospolitą; jeśli chodzi o czasy najnowsze, to Józef Piłsudski jest dla nich wrogiem, a nazwiska gen. Lucjana Żeligowskiego, który w 1920 r. podstępem zajął Wilno, lepiej na Litwie nie wymawiać. Litwini nie przyjmują przy tym do wiadomości, że przed II wojną światową Polacy stanowili w Wilnie większość, a oni – nieznaczący odsetek. Co więcej, nacjonaliści litewscy uważają, że Polacy na Wileńszczyźnie to spolonizowani Litwini, trzeba więc ich zrelituanizować.
Ale Litwini mają przy tym świadomość, że mają znacznie mniej życzliwego sąsiada – Rosję, nawet jeśli od wschodu oddzieloną przez Białoruś. Na Litwie żyje 176 tys. Rosjan, a język rosyjski naciera ze wszystkich stron. I to zbliża nasze kraje.
Polityka nas łączy
Doskonałym przykładem dobrej współpracy nie tylko z Litwą, ale i z wszystkimi państwami bałtyckimi, była niedawna wspólna wizyta szefa polskiego MSZ Jacka Czaputowicza wraz z ministrami spraw zagranicznych Litwy i Łotwy, Linasem Linkevičiusem i Edgarsem Rinkevičsem, oraz wicepremierem Ukrainy Pawłem Rozenką w Gruzji, w dziesiątą rocznicę rosyjskiej agresji na ten kraj. Ministrowie wydali wspólne oświadczenie, wzywając Rosję do cofnięcia decyzji o uznaniu niepodległości regionów Abchazji i Osetii Południowej. Sprawa Gruzji, jej europejskich aspiracji jest ważna i dla Warszawy, i dla Wilna.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 37 (675), 16 września 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 28 września 2018 r.