Hiszpańskie wybory parlamentarne mogą nie przynieść dużych zmian

Choć w przeprowadzanych od jesieni badaniach opinii publicznej socjaliści systematycznie przewodzą, to jeszcze żaden sondaż nie dowiódł, iż są oni w stanie samodzielnie sprawować władzę w Hiszpanii.

Z kwietniowych badań opinii publicznej wynika, że kierowani przez premiera Pedra Sancheza socjaliści cieszą się poparciem około 30 proc. Hiszpanów. Druga, Partia Ludowa (PP) może liczyć na niespełna 20 proc. sympatii.

W żadnym z kwietniowych sondaży socjalistom nie udało się przekroczyć liczby 140 mandatów w 350-osobowym Kongresie Deputowanych. Mało tego, Unidos Podemos, potencjalny koalicjant PSOE po wyborach, od jesieni traci w badaniach opinii publicznej.

Komentatorzy wskazują, że rosnące poparcie socjaliści zawdzięczają właśnie słabości radykalnych lewicowych ugrupowań, takich jak Unidos Podemos. Odnotowują jednak, że Sanchez w formowaniu swojego ewentualnego rządu może obecnie liczyć tylko na wsparcie ze strony ugrupowania kierowanego przez Pablo Iglesiasa.

W sytuacji braku wystarczającego poparcia ze strony separatystów z Katalonii oraz Kraju Basków PSOE będzie musiało kontynuować sprawowanie władzy w Hiszpanii w oparciu o rząd mniejszościowy. Konieczne też będzie zatwierdzenie tegorocznego budżetu, którego rządowy projekt w lutym odrzucili separatyści.

Jeszcze mniejsze szanse na sformowanie większościowego rządu ma potencjalna koalicja ugrupowań centroprawicowych, w której skład po wyborach wchodziłaby Partia Ludowa (PP), Ciudadanos (Cs), a także Vox.

Wprawdzie podczas kampanii wyborczej lider Ciudadanos Albert Rivera deklarował chęć wejścia jego ugrupowania w sojusz z PP, ale na jej finiszu wielokrotnie atakował podczas debat telewizyjnych szefa ludowców Pablo Casado.

Przejawem narastających trudności pomiędzy ludowcami a Ciudadanos i Vox jest masowe odchodzenie członków PP do liberalnej partii Alberta Rivery oraz do prawicowego ugrupowania Santiago Abascala. Od ostatnich wyborów parlamentarnych w Hiszpanii w 2016 r. do obu tych sił przyłączyło się ponad 100 pełniących urzędy publiczne członków PP.

Na relacjach między PP a Ciudadanos zaciąży też środowa deklaracja byłego polityka ludowców Angela Garrido o chęci startu w majowych wyborach samorządowych z listy Ciudadanos.

Pełniący obecnie urząd prezydenta wspólnoty autonomicznej Madrytu Garrido, który w przeszłości był m.in. sekretarzem generalnym madryckich struktur ludowców, nie jest jedynym ważnym politykiem PP, który wybrał ugrupowanie kierowane przez Alberta Riverę. W ostatnich miesiącach do Cs przyłączyli się też była przewodnicząca regionalnego parlamentu Kastylii i Leonu Silvia Clemente oraz były senator ludowców Jose Ramon Bauza.

Według większości komentatorów niespodzianką w niedzielnych wyborach w Hiszpanii może być wejście do Kongresu Deputowanych prawicowej partii Vox. Ugrupowanie Santiago Abascala, które jeszcze na jesieni nie było w ogóle brane pod uwagę w sondażach wyborczych, może spodziewać się ponad 30 mandatów w niższej izbie hiszpańskiego parlamentu.

Vox może zatem stać się pierwszym od czasu rządów frankistowskich ugrupowaniem radykalnie prawicowym w parlamencie Hiszpanii. Partia Abascala cieszy się poparciem zbliżonym do Unidos Podemos, oscylującym na poziomie 12 proc.