29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Grudzień '70 - pół wieku temu wybuchły strajki na Wybrzeżu

Ocena: 0
1309

50 lat temu, 14 grudnia 1970 r., na wieść o podwyżce cen żywności, w Trójmieście, Szczecinie i innych miastach wybuchły strajki robotników. Było to największe po roku 1956 wystąpienie przeciwko polityce władz. Krwawa pacyfikacja protestów doprowadziła do skompromitowania rządzącego od czternastu lat Władysława Gomułki. W dłuższej perspektywie dramat Grudnia ’70 przyczynił się do realizacji idei niezależnych od władz związków zawodowych.

Fot. PAP/Adam Warżawa

Pod koniec lat sześćdziesiątych w szeregach PZPR narastało przekonanie o konieczności zmian na szczytach partii. Rok 1968 pokazywał słabnięcie przywództwa Władysława Gomułki. Wprawdzie nikt spośród najważniejszych działaczy nie ośmielał się kwestionować jego pozycji, jednak za jego plecami coraz wyraźniej kształtowały się frakcje zainteresowane wyłonieniem kandydatów na jego miejsce. Jednym z najważniejszych pretendentów do przejęcia schedy po Gomułce był I sekretarz katowickich struktur PZPR Edward Gierek. Posiadał potężne wsparcie działaczy partyjnych na Śląsku. Stosunkowo młody polityk był postrzegany jako nowoczesny i pragmatyczny „gospodarz”, znacznie lepiej rozumiejący wyzwania przyszłości niż rządzący od 1956 r. Gomułka. Niebagatelne znaczenie miała również dobra opinia, którą Gierek cieszył się na Kremlu. Bardzo silną pozycję w partii miała także „frakcja partyzantów” Mieczysława Moczara. Jego słabością był jednak fatalny wizerunek w Moskwie.

Na nastroje w partii wpływała nie tylko słabość Gomułki, lecz i pogłębiający się kryzys gospodarczy. Spadały wydatki na inwestycje, niemal zupełnie zatrzymał się wzrost płac, pogarszało się zaopatrzenie sklepów. Według oficjalnych statystyk w 1969 r. mieszkaniec PRL spędzał w kolejkach ok. 1,5 godz. dziennie. Dla osób wchodzących w dorosłe życie ogromnym problemem była bardzo niska dostępność mieszkań. Dogmatyczne kierownictwo PZPR nie miało jakichkolwiek recept na wyjście z kryzysu poza postulowanym przez Gomułkę, wywołującym niezadowolenie społeczne, dalszym ograniczaniem nakładów na produkcję i import towarów konsumpcyjnych.

Atmosferę stagnacji i szarości pogłębiał fatalny wizerunek Gomułki. Dla młodego pokolenia, urodzonego po zakończeniu II wojny światowej, często niepamiętającego nawet roku 1956, zafascynowanego zachodnią kulturą, wydawał się on człowiekiem „innej epoki”. Marzec 1968 r. jasno wskazywał na pogłębiające się rozejście między ambicjami młodego pokolenia a polityką coraz bardziej skostniałego reżimu. Atmosfery nie mogło poprawić podpisanie 7 grudnia 1970 r. układu o normalizacji stosunków z RFN.

Zaledwie pięć dni później, 12 grudnia, rząd przyjął decyzję o „regulacji cen”. Tego samego dnia Gomułka w przemówieniu radiowo-telewizyjnym poinformował Polaków o wprowadzanych zmianach. Podwyżki miały objąć 45 grup artykułów, głównie spożywczych: mięsa – średnio o 18 proc., mąki – o 17, makaronu – o 15, dżemów – o 36, ryb – o 12. Wzrosły też ceny węgla – o 10 proc., materiałów budowlanych – o 20–37, oraz wyrobów włókienniczych, obuwia skórzanego, mebli, motorowerów i motocykli. Jednocześnie obniżono cenę m.in. mydła, radioodbiorników, pralek i lodówek. Drożały więc głównie artykuły codziennej konsumpcji; pogarszało to przede wszystkim sytuację najuboższych. Taniały natomiast produkty kupowane stosunkowo rzadko i dostępne nierzadko dla nielicznych i uprzywilejowanych. Dodatkowym ciosem był wzrost cen zaledwie kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia.

Władze komunistyczne liczyły na to, że niezadowolone z podwyżek społeczeństwo pogodzi się wkrótce z nowymi cenami lub zareaguje stosunkowo niewielkimi protestami. Przygotowania do tłumienia ewentualnych wystąpień trwały jednak w resortach siłowych. Już 8 grudnia minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski wydał rozkaz dotyczący współpracy MON i MSW „w zakresie zwalczania wrogiej działalności, ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego”. W kolejnych dniach w MSW tworzono sztaby wojewódzkie oraz podniesiono stan gotowości wszystkich jednostek.

10 grudnia członkowie Biura Politycznego rozesłali materiały dotyczące podwyżki cen. Przygotowano także list skierowany do dołów partyjnych: „Podwyżki cen na szereg artykułów powszechnego użytku nie mogą być, z natury rzeczy, przyjmowane z zadowoleniem przez masy pracujące. Chodzi o to, aby przyjęte zostały ze zrozumieniem. To właśnie ma na celu niniejszy list. Najważniejszym więc zadaniem stojącym przed wszystkimi członkami partii i przed wszystkimi organizacjami partyjnymi w chwili obecnej jest wyjaśnienie wszystkim ludziom pracy przyczyn i słusznych celów, jakimi powodowała się partia i rząd, podejmując te doniosłe decyzje” – podkreślano w tonie charakterystycznym dla nowomowy partyjnej. List odczytywano podczas zebrań podstawowych organizacji partyjnych. W dokumentach MSW przytaczano reakcje robotników. „Dosyć już tych podwyżek, nie mamy sił pracować, bo przymieramy głodem” – stwierdziła jedna z łódzkich włókniarek. Wyśmiewano również bardzo niewielką podwyżkę zasiłków rodzinnych. W najbardziej dramatycznych wypowiedziach zapowiadano oddanie dzieci do domów dziecka lub popełnienie samobójstwa. Poprzez zebrania organizacji partyjnych informacja dotarła do szerokich kręgów społeczeństwa. W sobotę 12 grudnia warszawskie sklepy spożywcze zanotowały 100-procentowy wzrost obrotów. Tego samego dnia Gomułka w wystąpieniu radiowo-telewizyjnym oficjalnie ogłosił wprowadzenie „regulacji cen”.

W poniedziałek 14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi dwa dni wcześniej podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę protestów i manifestacji ulicznych, które objęły większość obszaru Wybrzeża. 14 grudnia zastrajkowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Ok. godz. 10 przed budynkiem dyrekcji rozpoczął się wiec, w którym udział wzięło 3 tys. robotników domagających się zniesienia podwyżek i zmian personalnych w kierownictwie partii. W związku z tym, że nikt z władz nie podjął rozmów ze strajkującymi, uformowali oni pochód i udali się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Robotnicy udali się też pod gmach Polskiego Radia Gdańsk, gdzie zażądali możliwości wygłoszenia swoich postulatów na falach eteru.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter