29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Aktywna obecność

Ocena: 0
2093

– Nie chcemy powtarzać błędów multikulturalizmu. Wątpliwości w tej sprawie są dziś wszechobecne – mówi w rozmowie z "Idziemy" sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ Konrad Szymański

Z Konradem Szymańskim, sekretarzem stanu ds. europejskich w MSZ, rozmawia Irena Świerdzewska

 

Czy na nasze relacje z Unią Europejską należy patrzeć jako na relacje zagraniczne, czy wewnętrzne?

Zasadniczo to są relacje z innymi państwami członkowskimi oraz instytucjami samej Unii, ale znaczna część polityki unijnej odnosi się do spraw krajowych: ochrony konsumenta, rolnictwa czy ochrony środowiska. Unia w ten sposób wytwarza bardzo gęsty splot zależności polityki zewnętrznej i krajowej.

 

Podejście do kwestii imigrantów w krajach Unii Europejskiej zmienia się z teraz każdym tygodniem. Jakie stanowisko na dziś w tej sprawie wypracowała Polska?

Wojna domowa w Syrii, destabilizacja Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej spowodowała przesiedlenia 13 mln osób. Ponad milion osób dopomina się w Unii Europejskiej o status uchodźcy. Czasem nie bez podstaw. Mamy tam do czynienia z prawdziwą katastrofą humanitarną. Nie można o tym zapominać. Z drugiej strony nawet państwa najbardziej doświadczone w zakresie polityki uchodźczej i imigracyjnej nie radzą sobie z napływem ludzi. To był powód, dla którego od początku oponowaliśmy przeciwko zbyt prostym rozwiązaniom, jak biurokratyczny, centralnie sterowany mechanizm tzw. relokacji migrantów. Taka skala migracji jest nie do przyjęcia w Europie. W naszym przekonaniu, aby odpowiedzialnie przeprowadzić jakiekolwiek działania wobec wybranych osób, trzeba mieć zdolność do ich identyfikacji, ustalenia statusu pod kątem prawa międzynarodowego, oraz zdolność do kontroli granicy zewnętrznej.

Obecnie dyskusja w Europie zmienia kierunek, zmierza ku lepszym rozwiązaniom. Rozmowy przesunęły się wyraźnie w kierunku dyskusji o ochronie zewnętrznych granic państw, o pomocy niesionej prześladowanym w regionach ich pochodzenia i o współpracy z krajami trzecimi. Taka optyka nam odpowiada. Dwa ostatnie wątki od początku podnosiliśmy jako kluczowe w sprawie migracji.

 

Możemy wpłynąć na politykę migracyjną w Unii?

Polska ma nie tylko prawo zabierania głosu w dyskusji, ale też obowiązek poszukiwania dobrych rozwiązań dla Europy. Ten kryzys dotyka całej Unii, a więc także nas. Każdy akt przedstawiany na forum unijnym w tym obszarze będzie poddawany głosowaniu z naszym udziałem. Nasza część Europy nie chce powtarzać błędów multikulturalizmu, i powinno to być uszanowane. Wątpliwości w tej sprawie są dziś wszechobecne.

 

Jak silny jest nasz głos w UE? Jaką mamy w niej obecnie pozycję polityczną?

Polska jest dużym krajem UE. Nasze priorytety w sprawie Unii Europejskiej są coraz lepiej rozumiane przez innych partnerów wewnątrz wspólnoty. Na pewno dostrzegana jest zmiana akcentów politycznych w Warszawie. Staramy się wyraźnie przedstawiać te zmiany na forum Unii Europejskiej. W wielu sprawach Polska współtworzy rozwiązania, co nie oznacza, że nie mamy elementów kolizyjnych, jak relokacja uchodźców.

 

W najbliższym czasie ma być dokonana rewizja funduszy unijnych na lata 2016-2020. Straszy się nas zmniejszeniem dotacji w odpowiedzi na nasze stanowisko w sprawie imigrantów.

Rewizja śródokresowa Wieloletnich Ram Finansowych nie powinna dotyczyć kwot zapisanych w tzw. kopertach narodowych, czy to w obszarze polityki spójności, czy polityki rolnej. Żaden polityk nie może nadużywać wspomnianego argumentu, który ociera się o szantaż. Tak nie załatwia się sporów w Unii. Fundusze unijne nie są darowizną wynikającą z nadzwyczajnej życzliwości jednego polityka wobec drugiego. Natomiast to, co budzi nasze obawy to próby reformy mechanizmów i kryteriów wydawania pieniędzy przez państwa. Wchodzimy obecnie w okres intensywnych negocjacji w tej sprawie.

 

Czy wewnętrzna polityka Polski jest głównym zmartwieniem Unii Europejskiej, jak to często przedstawiają niektóre media?

Nie podzielam takiego przekonania. Przedstawianie Polski jako problemu Europy jest jakąś karykaturą. Mam nadzieję, że ci, którzy często tak mocno zaznaczyli swoją obecność nadmiernie emocjonalnymi komentarzami, nie będą szli dalej tą drogą. Europie nie są potrzebne tego typu napięcia. Rzeczywistymi problemami Europy są dzisiaj niestabilność wewnątrz strefy euro, fundamentalny kryzys związany z falą imigracyjną czy wątpliwości Wielkiej Brytanii co do pozostania w unijnej wspólnocie. We wszystkich tych trzech sprawach Polska oferuje współpracę w niesieniu konstruktywnej i odpowiedzialnej pomocy. To nie oznacza jednak, że będziemy zgadzali się z każdym scenariuszem pisanym w jednej czy drugiej stolicy. Mamy własne zdanie w tych obszarach.

 

Na czym polega kłopot ze strefą euro?

Strefa euro nie zamknęła fundamentalnych napięć między państwami. Kraje „Południa”, mając twardą walutę, wykorzystały możliwość zadłużania się. Kraje „Północy” zawsze były niechętne słabej walucie i niechętnie się zadłużały. Strefa euro nie zmieniła tego podziału. Kryzys ekonomiczny z całą siłą nawet ten podział wzmógł. W związku z tym powstaje pytanie, czy wprowadzanie jednej waluty jest rozsądne dla mocno zróżnicowanych gospodarek.

 

Budowa gazociągu Nord Stream II zagraża interesom ekonomicznym i bezpieczeństwu energetycznemu Polski oraz paru innych krajów. Na solidarną politykę Niemiec w tej sprawie nie możemy liczyć. Czy Polska ma pomysł na rozwiązanie tego problemu?

Polska poradzi sobie, jeśli chodzi o bliższe konsekwencje realizacji Nord Stream II. Będziemy realizowali politykę dywersyfikacji dostaw gazu, budowania bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o mniejszą zależność od rosyjskiego kontrahenta i kupowanie gazu u więcej niż jednego dostawcy. Trzeba podkreślić natomiast, że konsekwencje realizacji Nord Stream II dalece wykraczają poza energetyczny, czysto biznesowy charakter tego przedsięwzięcia. Wybudowanie tego gazociągu mocno wpłynie na kształt europejskiego rynku gazu. To może oznaczać, że jeden producent o silnych konotacjach politycznych, czyli Gazprom, może mieć bardzo duży wpływ na ceny na rynku gazu w całej Europie Środkowej. Jest to sprzeczne z założeniami europejskiej strategii energetycznej.

Rzeczywistymi problemami Europy 
są dzisiaj niestabilność strefy euro, 
kryzys imigracyjny czy decyzje Wielkiej Brytanii

Druga z konsekwencji ma jeszcze bardziej strategiczny wymiar. Realizacja NS II jest omijaniem polityki sankcji wobec Rosji. Gazociąg może przynieść bardzo duże dochody rosyjskiemu budżetowi, który dzisiaj w znacznej części przeznaczany jest na zbrojenia i agresywną politykę na terenach położonych w najbliższym sąsiedztwie UE. Jeżeli ten najgorszy scenariusz się sprawdzi, to Ukraina zostanie poważnie osłabiona. Straci możliwości przeprowadzania reform, co jest jej pilną potrzebą. Wtedy Europa będzie zmuszona do prowadzenia programów pomocowych dla Ukrainy. Można więc powiedzieć, że za Nord Stream II zapłacimy dwa razy. Ta sprawa jest testem wiarygodności Unii.

 

A co z tzw. pakietem klimatycznym? Będzie renegocjowanie warunków niekorzystnych dla naszej gospodarki?

Z gospodarczego punktu widzenia pakiet klimatyczny jest najtrudniejszym problemem w relacjach między Brukselą a Warszawą. To fundamentalny problemem dla rozwoju nie tylko polskiej gospodarki. Największa trudność jest w tym, że po poprzednim rządzie odziedziczyliśmy bardzo wąskie ramy negocjacyjne pakietu. Polska jest zobowiązana do realizacji wstępnych postanowień w okresie nowego kształtowania polityki klimatycznej. Zmiana tych reguł jest trudna, ale nie niemożliwa. Będziemy się starali, aby logika zobowiązań Szczytu Europejskiego z 2014 r. przełożyła się na jak najmniej dolegliwy sposób funkcjonowania polskiego przemysłu. W tej sprawie trwają prace.

 

Jaką rolę w budowaniu naszej pozycji w UE ma tworzenie partnerstwa z państwami Grupy Wyszehradzkiej, Rumunią, Wielką Brytanią?

Wielka Brytania może być naszym partnerem nie tylko w obszarze unijnym, bo jej pozycja we wspólnocie europejskiej może się zmienić. Wielka Brytania jest dla nas kluczowa z punktu widzenia bezpieczeństwa, co zaznaczył w swoim exposé minister Witold Waszczykowski. Europa to przecież nie tylko Unia Europejska. Polityka rosyjska w regionie zmienia perspektywę bezpieczeństwa we wszystkich krajach Europy Środkowej. Dlatego dzisiaj najważniejszym zadaniem dla Polski jest podwyższanie statusu bezpieczeństwa. Wzmocnienie pozycji państwa to kwestia długotrwałego, wiarygodnego podążania według wypracowanego scenariusza. Tak, aby z jednej strony inne państwa członkowskie miały poczucie obliczalności i odpowiedzialności, a z drugiej strony by to państwo członkowskie miało jasną wizję swojej roli w Unii Europejskiej.

Polska jest w stanie przedstawić taki plan, w szczególności dziś, kiedy w UE wiele rzeczy podlega zmianom. Mamy wyraźną tożsamość, widzimy swoją ważną rolę w tych przemianach. Europa Środkowa jest tu ważnym punktem odniesienia. Nie chodzi o budowanie jakichkolwiek napięć z innymi partnerami. Nie chodzi też o redukcję polskiej polityki do grupy V4. Chcemy tylko wzmocnienia głosu regionu. Nasza rola i nasze potrzeby wynikają ze statusu gospodarczego i z położenia geopolitycznego całego regionu. Te procesy wymagają czasu i cierpliwości.

 

Co jest naszym atutem w polityce unijnej?

Myślę, że wciąż znaczący poziom szerokiego porozumienia co do kluczowych kierunków polityki europejskiej. Także pewnego typu przewidywalność, widoczna i dostrzegalna w Brukseli, co buduje wiarygodność kraju.

W Polsce nastąpiły duże zmiany polityczne, mające konsekwencje dla polityki europejskiej. Nie oznaczają one jednak podważania podstawowych kierunków polityki, związanych z bezpieczeństwem w obszarze NATO, postrzeganiem procesu integracyjnego, roli instytucji świata zachodniego wobec Wschodu. Bardzo wiele państw na skutek turbulencji politycznych przeżywa różnego rodzaju rozterki strategiczne. W Polsce istnieje konsensus co do tego, że instytucje świata zachodniego potrzebne są do podtrzymania jedności Zachodu. To jest kapitał, na którym możemy budować. Jednak ten zasadniczy paradygmat można realizować na różne sposoby. Trzeba też dostrzegać zmieniające się okoliczności zewnętrzne. One wymagają nowych rozwiązań, i PiS je oferuje.


Konrad Szymański (1969) – absolwent Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu. Był doradcą wicemarszałka Sejmu (1999-2000) i doradcą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2000) oraz redaktorem naczelnym „Międzynarodowego Przeglądu Politycznego”. W latach 2007-2008 członek Rady Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Poseł (PiS) do Parlamentu Europejskiego w latach 2004-14. Członek Rady Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

rozmawiała Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska/Idziemy
Idziemy nr 7 (541), 14 lutego 2016 r.

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter