29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

"Musimy walczyć o prawdę". Uroczystości w 9. rocznicę katastrofy smoleńskiej

Ocena: 0
1286

Niech z tamtej tragedii, z tego bólu straszliwego płynie też moc, imperatyw dla nas do tego, aby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej marzył nasz prezydent Lech Kaczyński - mówił w środę prezydent Andrzej Duda podczas wieczornych uroczystości w 9. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński apelował, aby pamiętać o tragedii smoleńskiej, o tych, którzy zginęli. "Bo w tym momencie byli zjednoczeni w tym jednym celu, tak ważnym dla naszego narodu" - podkreślił.

fot. PAP/Leszek Szymański

W środę wieczorem, po mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w archikatedrze św. Jana, jej uczestnicy przeszli pod Pałac Prezydencki. Na czele marszu szli prezydent Andrzej Duda oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Uczestnicy marszu - około kilku tysięcy osób - nieśli transparenty z wizerunkami Lecha Kaczyńskiego, a także tabliczki ze zdjęciami wszystkich ofiar katastrofy. W drodze pod Pałac Prezydencki odmawiali różaniec.

Na wysokości ul. Trębackiej przy barierkach stała niewielka grupa Obywateli RP z transparentem "kłamca", ale nie zakłócali przebiegu marszu.

Pod Pałacem Prezydenckim jako pierwszy głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Można więc zadać pytanie: dlaczego dziś, w tej Polsce, która tak różni się od tej sprzed 9. lat ciągle wspominamy, ciągle organizujemy różnego rodzaju przedsięwzięcia, msze, spotkania, wiece, by uczcić tych, którzy zginęli. Oczywiście, sam fakt tragicznej śmierci 96 osób, Polek i Polaków, to już przesłanka bardzo mocna, wydawałoby się, że wystarczająca, ale przecież wiemy, jak krótka bywa społeczna pamięć" - mówił.

"Tu chodzi o coś więcej" - podkreślił. "Wyprawa do Smoleńska, do Katynia, nie była zwykłym wyjazdem, była pełnieniem pewnej misji, misji która obejmowała sprawy dużo szersze niż tylko wspomnienie o tych, którzy zostali wtedy, 70 lat przedtem, dziś już prawie 80 wymordowani" - zauważył Kaczyński.

"Tu chodziło o to, by Polska odzyskiwała to, co jest niezwykle istotne i co nam zabierano, nie tylko w straszliwych latach II wojny światowej, ale i później, także i po 89 roku - to znaczy odzyskała prawo do prawdy. A w wypadku naszego narodu to prawo do prawdy jest także prawem do godności, do poczucia, że nasz naród wypełniał w różnych trudnych chwilach swoje zobowiązania, bardzo często także ogromnym kosztem, bardzo często nie oczekując zapłaty i nie otrzymując tej zapłaty" - powiedział Kaczyński. Jak zaznaczył, "ta prawda była i jest przez wielu kwestionowana".

Według Kaczyńskiego, "jeżeli chcemy odzyskać to, co się nam należy - to znaczy status wielkiego europejskiego narodu, to musimy walczyć o tę prawdę walczyć". "I rozumiał to dobrze prezydent RP Lech Kaczyński i my to dzisiaj rozumiemy. Rozumie to nasz obecny prezydent Andrzej Duda" - zaznaczył prezes PiS.

"I dlatego te spotkania, dlatego te uroczystości. My kontynuujemy tę misję. My nie pozwalamy tym, którzy jej nie chcą, którzy się jej przeciwstawiają by odnieśli sukces, by zamknęli nam usta, by można powiedzieć zamknęli, zlikwidowali, poddali amnezji pamięć narodu. Pamięć o tym, jak było naprawdę, jak wyglądała polska historia, ile w niej było bohaterstwa, poświęcenia i walki o te najwyższe wartości z wolnością na czele. I dlatego musimy tą drogą iść dalej. Tą drogą idzie obecny prezydent, idzie obecny rząd i jest niezmiernie ważne byśmy wszyscy, by jak najwięcej Polaków to rozumiało i szło dalej tą drogą" - oświadczył Kaczyński.

Jego zdaniem, "musimy jeszcze bardzo wiele uczynić, by nasze społeczeństwo, nasz naród był zwarty, miał poczucie siły, miał poczucie znaczenia i miał poczucie wewnętrznej sprawiedliwości". Zaznaczył, że sprawiedliwość jest "potrzebna by naród był naprawdę narodem, by był wspólnotą". "Zwracam się do was z apelem: pamiętajcie, pamiętajcie o tej tragedii, pamiętajcie o tych, którzy zginęli, bo choć różniło ich wiele, to w tym momencie byli zjednoczeni w tym jednym celu, tak ważnym dla naszego narodu" - powiedział prezes PiS.

Dodał, że równocześnie "musimy także myśleć o przyszłości, musimy myśleć o tych decyzjach, które są przed nami." "Polska musi zwyciężyć, Polacy muszą zwyciężyć" - oświadczył Kaczyński.

Prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu podkreślił, że od dziewięciu lat 10 kwietnia jest bardzo trudnym dniem. "To jest taki dzień, kiedy się spotykamy wieczorem. Gdy stanie się z tej perspektywy, gdzie ja jestem w tej chwili i zamknie się oczy, to widzi się, tak jak wtedy, w tamte kwietniowe dni poczynając od 10., przez kolejne tygodnie - morze zniczy. I ludzie, zbolali, złamani. Każdy, kto był tu, wtedy, w tamtych dniach, czuł ten nieprawdopodobny ładunek bólu, jaki był na tej ulicy i w tym miejscu" - powiedział.

Jak zaznaczył, ten ból "jest odczuwalny w Pałacu Prezydenckim do dzisiaj". "Minęło dziewięć lat, a ja cały czas, kiedy zamknę oczy, to widzę tę Salę Chorągwianą na parterze, gdzie wtedy stały trumny naszych przyjaciół, którzy zginęli, przy których siedzieli ich najbliżsi. Wciąż widzę trumny pary prezydenckiej w Sali Kolumnowej, wciąż widzę tych ludzi, którzy przychodzili wtedy by ich pożegnać, by oddać im hołd i by im podziękować za wierną służbę ojczyźnie" - mówił prezydent. Podkreślił, że ból pewnie zawsze pozostanie w sercach zarówno rodzin ofiar jak i w serach Polaków.

Prezydent mówił, że po ofiarach katastrofy smoleńskiej, w tym prezydencie Lechu Kaczyńskim, pozostał nam "testament - obowiązek prowadzenia dalej polskich spraw, jak najlepiej potrafimy". "Niech z tamtej tragedii, z tego bólu straszliwego płynie też moc, płynie imperatyw dla nas do tego, aby to realizować, aby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej oni marzyli, żeby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej marzył nasz prezydent" - powiedział Duda.

Wyraził przekonanie, że to nie tylko nasz obowiązek, ale i oczekiwanie większości polskiego społeczeństwa. "Ludzie chcą żyć w państwie poważnym, uczciwym, w państwie sprawiedliwym, które ich ochroni, w państwie, które jest bezpieczne, rzetelne, które zwraca uwagę na sprawy obywatela. (Państwie), w którym obywatel się liczy i ma poczucie, że jest dostrzegany - on i jego sprawy. W państwie, które poważnie traktuje zarówno tego, któremu świetnie się powodzi, jak i tego, który miał trudniej w życiu, któremu może się nie udało, a może jest mniej zdolny, ale też jest obywatelem. I też ma godność" - wskazał prezydent.

Dodał, że godność ta musi być zachowana, pielęgnowana, chroniona, "niesiona jak pisklę". "To jest niezwykle ważne, bo inaczej ludzie będą wyjeżdżali z kraju, będą go opuszczali i nie będą mówili +mój kraj+, tylko mówili +ten kraj+ To jest dzisiaj nasz obowiązek" - przekonywał Andrzej Duda.

Podkreślił też, że tamten lot do Smoleńska "to nie był sentymentalny wyjazd na groby polskich oficerów". "To było po wystąpieniu (Lecha Kaczyńskiego) na Westerplatte kolejne silne przesłanie, pokazujące kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jaka jest nasza historia, jaka jest nasza ojczyzna i jakiej ojczyzny chcemy. A przede wszystkim (prezydent) chciał pokazać, gdzie są prawdziwi bohaterowie i co to znaczy etos. I co chcę mocno podkreślić, byli z nim wtedy wszyscy, bo wszystkie strony polskiej sceny politycznej i polskiego życia publicznego były tam reprezentowane" - oświadczył Andrzej Duda.

Jak zaznaczył kiedy dzisiaj po 9 latach patrzymy na nas i na Rzeczpospolitą, to "jesteśmy jak człowiek, który utracił rękę". "Ona nie odrośnie, tak samo jak nic ich nie zastąpi. Oni odeszli i bardzo ich brakuje. To byli zarazem doświadczeni ludzie, politycy z wielkimi politycznymi doświadczeniami i bardzo często z wielkim politycznym dorobkiem. Żołnierze z doświadczeniem bojowym, ludzie bezinteresownie poświęcający się dla organizacji życia patriotycznego, pamięci historycznej, tego wszystkiego co tak ważne dla trwałości narodu, państwa, dla budowy etosu. Straciliśmy to, co bez wątpienia najlepsze" - zauważył prezydent.

Dziękował, że na pl. Piłsudskiego stanęły pomniki - Ofiar Tragedii Smoleńskiej i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Chciałem podziękować, że tutaj niedaleko, na tym być może najważniejszym w Polsce placu, na placu gdzie w 1979 r. ojciec święty Jan Paweł II obudził Polaków i wlał w nich wiarę w zwycięstwo i wolność, wzywając Pana Boga i Ducha Św. na pomoc, że na tym placu, gdzie stoi święty dla nas wszystkich Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie spoczywa żołnierz, ochotnik poległy pod Lwowem, bezimienny, stoją dzisiaj dwa pomniki. Pomnik największej po II wojnie tragedii, jaka dotknęła nasz naród, pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej i pomnik prezydenta Rzeczypospolitej, który chciał Polski silnej i to było przesłanie jego życia. I to było przesłanie jego życia, cel jego życia, coś o czym marzył i co z ogromną determinacją realizował" - powiedział prezydent Duda.

Prezydent podkreślił, że naszym obowiązkiem jest dalsze prowadzenie w jak najlepszy sposób spraw Polski. "To jest nasz czas, który ważne - może najważniejsze - żeby był dla Rzeczypospolitej czasem dobrze wykorzystanym. To jest nasza odpowiedzialność" - powiedział Andrzej Duda. "Nieśmy ją z dumną, tak żeby i oni, patrząc na nas z góry, byli z nas dumni i z uznaniem kiwali głowami, mówiąc +dają radę+" - powiedział prezydent. "To jest nasza odpowiedzialność: przed Bogiem, przed narodem, przed ojczyzną, ale i przed nimi. Oni patrzą na nas" - dodał.

Wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, który zginął w katastrofie, Magdalena Merta podziękowała prezesowi PiS za "wszystkie lata, kiedy prowadził nasz marsz, kiedy wspólnie z nami klękał do modlitwy, kiedy dodawał nam otuchy swoimi wspaniałymi przemówieniami, swoimi wystąpieniami tu, w tym miejscu przed Pałacem Prezydenckim". "Chciałam podziękować za to, że czynił to w latach najtrudniejszych, kiedy lokatorem owego Pałacu był wróg smoleńskiego krzyża, wróg smoleńskiej prawdy, bo dziś mamy w tym pałacu osobę, w tym Pałacu rezyduje przyjaciel sprawy smoleńskiej" - mówiła Merta.

Dodała, że obecność "przyjaciela sprawy smoleńskiej to też w jakimś stopniu zasługa Jarosława Kaczyńskiego". "A przecież tak wiele wycierpiał, może najwięcej z nas, bo przecież to jego dotknęło najobrzydliwsze, najbardziej podłe szyderstwo, najbardziej niecne obelgi i najbardziej plugawe zniewagi" - oceniła.

Podziękowała prezesowi PiS również za to, że "prowadził nas wszystkich do Polski, która jest Polską prawą, Polską sprawiedliwą". "Mówił tu wielokrotnie o tym, że trzeba odebrać Polskę złodziejom i malwersantom, że trzeba ratować ojczyznę. I dziś zamiast nieszczelnego VAT-u mamy nakarmione polskie dzieci, zamiast dzikich reprywatyzacji mamy pilnowanie publicznej własności i zamiast kłamstwa smoleńskiego mamy drogę ku smoleńskiej prawdzie" - podkreśliła Merta.

Spotkanie zakończyła modlitwa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter