25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sellin: Chcemy przeciwdziałać dominacji kapitału zagranicznego w mediach

Ocena: 0
1684

Kiedy oczekuje pan pomysłu na rozwiązanie tej kwestii ze strony KRRiT i Rady Mediów Narodowych?

Im szybciej, tym lepiej, dlatego że kryzys poboru abonamentu jest zjawiskiem trwałym, tak jest od kilkunastu lat. Telewizja Publiczna jest zasilana ze środków publicznych tylko w kilku procentach, wszystkie inne środki musi wypracować komercyjnie. Radio jest w trochę lepszej sytuacji, ale też powinno mieć to silniejsze zasilenie. To jest jedna z bardziej palących kwestii do rozwiązania.

 

Na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji podano, że udział kapitału zagranicznego w rynku prasy wynosi 76 proc. Jaki procentowy udział kapitału zagranicznego byłby do zaakceptowania?

Nie będziemy tego szacować w ten sposób. Będziemy chcieli pokazywać przykłady poważnych krajów europejskich, w których udział kapitału zagranicznego w sektorze medialnym często nie przekracza nawet 10 proc. To nie musi być aż tak, natomiast znacząca większość jest ewidentną patologią.

 

Jaki wpływ taka przewaga kapitału zagranicznego ma na przekaz tych mediów?

Nie chciałbym stawiać twardych tez, bo tu od razu trzeba dowody na stół kłaść, powtórzę tylko, że kapitał ma narodowość. Za kapitałem stoi narodowość, czasami również narodowe interesy.

 

Zapowiadane były projekty ustaw dotyczące kinematografii.

Od 11 lat mamy ustawę o kinematografii, która się sprawdziła. Założony został Polski Instytut Sztuki Filmowej, który wspiera produkcję polskiego filmu. Dzięki temu mamy dzisiaj przed każdym Festiwalem Filmowym w Gdyni ok. 50 polskich filmów do wyboru w konkursie. Przed 2005 r. mieliśmy często sytuację, że trudno było wypełnić ten konkurs 15 tytułami, bo nawet takiej produkcji nie było. Ilościowo się sytuacja poprawiła, myślę, że jakościowo też, bo polskie filmy odnoszą sukcesy na różnych festiwalach i konkursach międzynarodowych, i polscy widzowie zaczęli masowo chodzić do kin na polskie filmy, co jeszcze kilkanaście lat temu było rzadkością.

Natomiast warto zawsze myśleć o dalszym rozwoju. W resorcie kultury został opracowany projekt ustawy o zachętach dla producentów filmowych. Polska jest jednym z ostatnich krajów, który takiej ustawy nie ma. Chodzi o to, by w Polsce powstawały nie tylko produkcje polskie, ale także wielkie produkcje zagraniczne.

Mamy wspaniałe plenery, wspaniałe góry, niziny, parki, pałace, zamki, ruiny, gdzie można kręcić fantastyczne filmy. Producenci często tę chęć sygnalizują, ale wskazują na to, że u nas nie ma zachęt, a są gdzie indziej, w Czechach, na Węgrzech, na Litwie, we wszystkich krajach sąsiednich. Wolą więc kręcić tam.

Produkcja filmowa to jest zazwyczaj mała fabryka, która funkcjonuje przez rok czy dwa, absorbuje setki, czasami nawet tysiące osób, współproducentów, techników, rzemiosło artystyczne, różnych podwykonawców. Warto takie fabryki ściągać do Polski, niech produkują tutaj. Potem oczywiście, gdy produkcja się kończy, oni znikają, ale zostaje często twarda infrastruktura, know how, zarobki polskich współproducentów, restauratorów, cateringowców, hotelarzy, od tego wszystkiego są odprowadzane podatki.

Według naszych szacunków po wejściu w życie ustawy o zachętach pieniądz, który się obraca wokół filmu produkowanego w Polsce, będzie dwukrotnie wyższy niż dziś. Poza tym pieniądzem, który już wypracowaliśmy 10 lat temu ustawą o kinematografii, będziemy mieli drugie tyle wynikające z ustawy o zachętach.

 

O jakich kwotach mówimy?

Polski Instytut Sztuki Filmowej z rynku ściąga mniej więcej 140 mln zł rocznie. Te pieniądze dzieli na różne przedsięwzięcia filmowe, przede wszystkim na produkcję filmów. Myślę, że możemy mówić o podwojeniu obrotu finansowego w związku z ustawą o zachętach. Dodatkowych kilkadziesiąt mln zł będzie z filmu historycznego.

To kolejna rzecz, którą wprowadziliśmy, dostrzegając potrzebę dodatkowego mechanizmu finansowego na film historyczny. To jest film bardzo drogi, on wymaga pleneru, statystów, kostiumów, technologii, mnóstwa rzeczy, które podnoszą koszty takiego filmu. Być może dlatego tych filmów w Polsce nie pojawiało się zbyt wiele, nawet w ostatnich latach. Tymczasem opowiadanie o nas samych poprzez film to jeden z najważniejszych instrumentów polityki historycznej państwa. To najbardziej utrwala wizerunek danego państwa czy losu danego narodu.

W związku z tym uruchomiliśmy taki mechanizm, ogłosiliśmy konkurs na film historyczny, bez żadnych ograniczeń chronologicznych. Spodziewaliśmy się ok. 200 pomysłów, przyszło ponad 800. Widać, że Polacy trzymali pomysły w szufladach. Gdy tylko pokazaliśmy, że jest szansa na ich realizację, od razu je zgłosili. Spośród zgłoszonych filmów fachowa, wyspecjalizowana komisja wyłoniła 50 tytułów. Tych 50 pomysłodawców otrzymało pieniądze na dopracowanie scenariuszy. Następnie komisja spośród tych 50 scenariuszy wybierze pięć tytułów do realizacji. Do tej realizacji będziemy szukać dodatkowego montażu finansowego. Pojawił się więc jeszcze jeden dodatkowy mechanizm na produkcję filmu, tym razem na produkcję filmu historycznego.

 

Czy zakupiona niedawno kolekcja Fundacji Czartoryskich będzie podróżować? Planowane są wystawy zagraniczne?

Naturalnym miejscem jej ekspozycji jest Kraków, bo ona tam wolą rodziny Czartoryskich od kilkudziesięciu lat funkcjonowała. Musimy najpierw dokończyć remont budynków, by tę kolekcję dobrze wyeksponować.

Umówiłem się też z dyrekcją Muzeum Narodowego w Krakowie, że ten najsłynniejszy obraz – "Dama z gronostajem" będzie prezentowany w ramach tzw. galerii jednego obrazu i będzie dostępny za darmo. Gdy ktoś nie będzie chciał oglądać całej kolekcji, zwiedzać całego oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie – który będzie się nazywał Muzeum Książąt Czartoryskich – tylko będzie chciał zobaczyć ten jeden najsłynniejszy obraz, to będzie to mógł zrobić za darmo. Mieliśmy poczucie, że skoro go wspólnie kupiliśmy, to powinniśmy mieć wspólny, darmowy do niego dostęp.

Remont teraz przyspieszymy, bo to jest już teraz w naszych rękach, a nie w gestii fundacji prywatnej, i myślę, że za półtora roku, dwa lata wszystko będzie dokończone i ta kolekcja będzie do obejrzenia.

Łukasz Osiński, Magdalena Cedro (PAP)

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter