20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie jestem urzędnikiem

Ocena: 0
2870

Może powinna powstać szkoła dziennikarstwa Polskiego Radia…

Mamy takie wewnętrzne centrum szkolenia medialnego, nie tylko dla naszych dziennikarzy, ale też dla różnych grup zainteresowanych osób, organizujemy szkolenia i je rozwijamy. Uważam, że jakość przekazu w przypadku Polskiego Radia powinna iść w parze z jakością głosu i czystością wymowy. Staramy się, żeby te dwa elementy były spójne, i tak szkolimy dziennikarzy.

 

Ma Pani cały czas „na nasłuchu” Polskie Radio?

Staram się słuchać na bieżąco, odsłuchuję anteny z tzw. szpiega, czyli z nagrania. Mamy pięć anten analogowych i trzy cyfrowe, więc trudno słuchać wszystkiego, ale się staram. Bardzo cenna jest też dla mnie współpraca ze słuchaczami. Jedni chwalą, drudzy narzekają, wskazują, co można by zmienić. Cieszę się, że chcą się z nami komunikować.

 

Obserwując polskie media, można mieć wrażenie, że najważniejsza jest polityka. Mało czasie poświęca się innym kwestiom. Czy Polskie Radio to zmieni?

Polityka nie jest najważniejsza, ale jest bardzo ważna, wpływa na kulturę, na rozrywkę, na religię, i od tego nie uciekniemy. Staramy się wprowadzać elementy czystej rozrywki, czystej nauki czy komentarzy eksperckich w różnych obszarach. Nie czuję się politykiem, ale dziennikarzem. Nie przestałam nim być, mimo że jestem prezesem.

 

Ma więc Pani czasami pokusę, by brać udział w redagowaniu konkretnych audycji?

Uczestniczę w roboczych spotkaniach, wchodzę w głąb radia. Nie poprzez nakazy, ale przez omawianie różnych tematów. Nie narzucam ich, ale po dziennikarsku doradzam. Nie chcę być tylko urzędnikiem czy menedżerem.

 

Z jakich dotychczasowych zmian jest Pani najbardziej zadowolona?

Wszystkie wprowadzone przez nas zmiany są równie ważne. Cieszę się, że udało się zapanować nad budżetem. Udało się nie obciąć honorariów autorom, a zaoszczędzić pieniądze w inny sposób. To ważne. Dobrze, że posuwa się do przodu sprawa Polskiego Radia 24, które ma wystartować na początku września. Jestem zadowolona, że w Polskim Radiu jest generalnie dobra atmosfera pracy, że coraz więcej osób angażuje się w zmiany, że ludzie doceniają chęć sprawiedliwego podziału tego naszego „tortu antenowego”, że współpraca jest merytoryczna. Każdy może do mnie przyjść i porozmawiać. Niektórzy mówią, że nigdy przedtem nie byli w gabinecie prezesa. Jeśli chodzi o antenę, udało się ulepszyć serwisy informacyjne. Poprawić język informacji, zwiększyć rzetelność, wyeliminować złe emocje i szerzenie nienawiści. Nie twierdzę, że się wszystko udało. Dziennikarze mają dużo swobody, a współpraca układa się dobrze i wiemy, że chcemy budować radio niezależne.

 

Czy określenie „media narodowe” nie przeraża Pani?

Mnie przymiotnik „narodowy” nie przeraża w żadnym kontekście, z wyjątkiem grup narodowych. Określenie „narodowy” jest związane ze wspólnotą, która powinna pielęgnować swoje wartości i ma historycznie dobre konotacje. W ostatnich latach jednak doszło do przedefiniowania tego terminu. W swojej ostatniej książce piszę o procesie dyskredytacji tego pojęcia. Kiedyś nacjonalizm był pojęciem pozytywnym. Doświadczenie II wojny światowej, a potem polityczne wykorzystywanie trudnych momentów w historii doprowadziło do jego dewaluacji. Uważam, że przez ostatnie 25 lat byliśmy poddawani pedagogice wykorzeniania z poczucia narodowego. Trzeba temu pojęciu przywrócić dobre imię. Narodowe oznacza publiczne, a wspólnotę narodową rozumiem jako wspólnotę w sensie politycznym, nie etnicznym, niezależnie od korzeni, jako grupę ludzi, która tworzy wspólne państwo.

 

Jakie cele są dla Pani najważniejsze w najbliższej przyszłości?

Stworzenie dobrej, obiektywnej anteny informacyjnej, która przybliży słuchaczom rzeczywistość i która będzie szukać prawdy. Dążę też do tego, by do końca udało się zbudować rodzinę radiową. No i finanse. Jesteśmy na dobrej drodze, walczymy o budżet, żeby znaleźć pieniądze na audycje wysokiej jakości, na rozwój radia i ambitnych programów, na reportaż. Uważam, że powinno wrócić dziennikarstwo śledcze i programy społecznie zaangażowane.

 

Skąd planuje Pani czerpać fundusze?

Stosujemy umowy barterowe, korzystamy ze sponsoringu, ale takiego, na którym nie ucierpi jakość i niezależność audycji. Z daleka od lobbingu, kryptoreklamy i subiektywizmu. Bardzo liczymy na nową ustawę, która ma uszczelnić system abonamentu. Pracujemy też intensywnie nad racjonalizacją budżetu i struktury, by maksymalnie wykorzystać wszystkie obszary działalności.


Barbara Stanisławczyk-Żyła (1962), absolwentka Politechniki Warszawskiej i Podyplomowego Studium Dziennikarskiego UW, gdzie w 2016 r. obroniła pracę doktorską, redaktor naczelna magazynów life-stylowych, reportażystka i pisarka. W 2015 r. wydała pracę „Kto się boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce”. Zamężna, jeden syn.

rozmawiała Monika Florek-Mostowska
fot. Bernard Lipiński/Bern Art

Idziemy nr 29 (563), 17 lipca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter