20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Muzyczny charyzmat

Ocena: 0
1246

Piotr Wojtowicz jest szefem muzycznym Radia Warszawa. Corocznie bywa na kilkudziesięciu koncertach zespołów muzycznych. Jest sympatykiem autostopu i zagorzałym kibicem klubu piłkarskiego Widzew Łódź.

fot. Patryk Lubryczyński

W wieku dwunastu lat wstąpił do Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. Podkreśla, że dostał tam kompas na życie, a prawo harcerskie ukształtowało w nim ważne wartości, w tym potrzebę pomagania innym. Część kontaktów z harcerstwa utrzymuje do dziś. W jego rodzinie zakorzeniona jest tradycja patriotyczna.

– Mój dziadek ze strony taty był jedną z ofiar zbrodni katyńskiej. Był w obozie w Starobielsku, a jego szczątki spoczywają na cmentarzu w Charkowie. Marzę o wyjeździe na Ukrainę i modlitwie w miejscu jego wiecznego spoczynku. Pradziadek Wojtowicz zginął zaś w obozie w Oświęcimiu. Stalin i Hitler zapisali trudne karty w historii naszej rodziny – opowiada Piotr Wojtowicz.

Przez wiele lat był dziennikarzem sportowym i muzycznym. Bardzo ciekawym doświadczeniem zawodowym było dla niego współtworzenie portalu o piłce ręcznej handball.pl. – Jako redaktor naczelny zbudowałem zespół głównie na podstawie kontaktów telefonicznych i mailowych. A jednak udawało się bez większych problemów kierować redakcją. Mieliśmy czytelników i poważanie w środowisku – wspomina.

DOBRE BRZMIENIE

Obecnie jako szef muzyczny Radia Warszawa jest odpowiedzialny za około pięćdziesiąt procent czasu antenowego.

– Moje zadanie polega na wyborze muzyki, która pojawia się w radiu, i przygotowaniu codziennych playlist. Słucham nowości – każdego tygodnia kilkadziesiąt utworów. i dokonuję ich selekcji. Gdy słucham utworu po raz pierwszy – myślę, czy mam ochotę na jego ponowne odtworzenie. Gdybym traktował Radio Warszawa jako stację, która ma grać tylko dla mnie, to muzyka byłaby trochę inna niż jest. To, co trafia na antenę, także w „Liście Przebojów Radia Warszawa”, którą prowadzę, to wypadkowa tego, co lubię i tego, co może przypaść do gustu słuchaczom. Radio nie może bowiem grać wszystkiego, od poezji śpiewanej po heavy metal, to jest zbyt duża rozbieżność stylistyczna, dlatego wybrałem określoną linię muzyczną. To głównie muzyka pop-rockowa, bardzo rzadko pojawia się cięższe brzmienie. Staram się zaskoczyć słuchacza, żeby usłyszana muzyka wpadała w ucho i go zaciekawiła. Chcę, by po wysłuchaniu piosenki, osoba nie znająca naszej katolickiej rozgłośni trafiła na słowa Jana Pawła II lub Ewangelię z dnia. Dla wielu osób to może być pierwszy kontakt z Bogiem po latach – stwierdza.

ZWIERZAK KONCERTOWY

Jest wielkim fanem bandów rockowych m.in. U2 i The Cranberries.

– W domu mam około tysiąca płyt i jestem „zwierzakiem koncertowym”. Na pierwszym koncercie byłem w Puławach jako nastolatek a grały Czerwone Gitary.

Mam już za sobą kilkaset koncertów na widowni, straciłem rachubę, ale szacuję, że rocznie to minimum trzydzieści. Doskonale pamiętam wrażenia z koncertu U2 na Stadionie Śląskim w 2009 roku. Produkcja tego wydarzenia – jakość dźwięku powalała – miałem wrażenie jakbym słuchał doskonałej płyty koncertowej. Dwa lata później widziałem koncert Bryana Adamsa w Rybniku i wspominam doskonale. Kanadyjczyk doskonale śpiewa i ma super kontakt z publicznością. A jeden z gitarzystów biegał od jednego krańca sceny do drugiego i tak prawie przez dwie i pół godziny.

Prywatnie jest kibicem Widzewa Łódź, mimo że pochodzi z Puław, gdzie wspiera Legię Warszawa. – Myślę, że początek mojej miłości kibicowskiej do Widzewa to Mistrzostwa Świata w Hiszpanii w 1982 roku. Kilku kluczowych graczy reprezentacji Polski wywodziło się z łódzkiego klubu m.in.: Józef Młynarczyk, Włodzimierz Smolarek, Władysław Żmuda, czy odchodzący po mundialu z Widzewa Zbigniew Boniek. Potem ta widzewska pasja wybuchła na nowo w liceum, na kilka lat przed Ligą Mistrzów i trwa do dziś. Podróż z Warszawy do Łodzi na szczęście nie jest długo i przed pandemią często bywałem na trybunach, by kibicować widzewiakom

ZAPALONY AUTOSTOPOWICZ

Kolejną, po muzyce i kibicowaniu, życiową pasją oraz bardzo mocnym doświadczeniem Pana Boga jest dla niego jazda autostopem.

– Dwukrotnie miałem okazję zostać zabrany autostopem przez parlamentarzystów – jechałem z Joanną Muchą i Grzegorzem Raniewiczem. Zdarzały się i podróże w nocy, a to już „sport ekstremalny”, gdy niewielu kierowców ma odwagę, by się zatrzymać. Autostop to dreszczyk emocji, adrenalina, czy uda się dojechać tam, gdzie się zaplanowało i za każdym razem niespodzianka – kto się zatrzyma. Tę formę podróży mogę polecić wszystkim, którzy chcą doświadczyć Pana Boga. Wystarczy stanąć przy drodze z kciukiem skierowanym do góry i obserwować jak Stwórca troszczy się o nas w każdym momencie. Nieraz długo czekałem na podróż, ale to uczyło mnie pokory, wytrwałości oraz zaufania. Czasem wyrzucałem Górze, dlaczego nikt mnie nie zabiera, a potem zatrzymywał się ktoś i już po chwili rozmowy wiedziałem, dlaczego czekałem akurat na tę osobę i po co Pan Bóg dał mi ją poznać. Staram się być często na Mszy Świętej i nie rozstawać się z różańcem. Mam i takie doświadczenia, gdy po pracy chcę być na przykład na Eucharystii o 18.00, a jednak plan się nie udaje i jestem w innym kościele nawet godzinę później. Bywa, że złoszczę się za to sam na siebie i wówczas okazuje się, że ksiądz właśnie głosi Słowo, które mnie osobiście dotyka – mówi Piotr Wojtowicz.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter