19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Media a tożsamość

Ocena: 0
2775

Ale tygodnikowi takiemu jak „Canard” czy „Charlie Hebdo” nie grozi chyba zniknięcie?

Podobnie jak „Nie” czy „Newsweekowi”. Tylko że nie o takich tytułach mówimy, rozmawiając o obowiązku wspierania przez państwo wysokojakościowych mediów. Błahostki, płytkie treści, wykoślawiona, krzycząca rzeczywistość, zło – to zawsze się jakoś sprzeda. Ze sprzedażą dobra, dobrych treści, mądrych tekstów, dłuższych, pogłębionych i rozwijających materiałów jest już gorzej. Tam widzę bezwzględnie obowiązek wsparcia ze strony państwa.

 

Jak zmieniły się dominanty w mediach i jakie są nowe trendy?

Media w zasadniczy sposób zmieniły nowe środki przekazu – myślę o internecie i komunikatorach. To stamtąd, z szybkich uderzeń w klawisze laptopów i ekraniki smartfonów polityków, artystów, sportowców, z pierwszej ręki dostajemy najbardziej wiarygodne, informacje, autoryzowane przez bohaterów zdarzeń. Z drugiej strony mamy do czynienia z eskalacją szumu, informacyjnym zamuleniem, z którego dopiero uczymy się wychodzić, świadomie korzystając z mediów. Zniszczona została wiarygodność kanałów komunikacyjnych. Dla większości użytkowników internetu nie ma najmniejszego znaczenia, czy porywającą informację znajdzie na renomowanym portalu, w miejscu prowadzonym przez tradycyjną redakcję czy w miejscu zupełnie nieznanym – jak wkrótce się okaże, trzymanym przez obce względem polskich interesów siły. Jeśli informacja jest ciekawa, szokująca, bez namysłu jest podawana dalej. Stare, tradycyjne media w ogóle nie potrafią się w tym jak na razie odnaleźć. Wchodzą w to miejsce nowe, szybkie, gibkie projekty.

 

Czy media są narzędziem identyfikacyjnym?

Gdzie media mają szukać czytelników, jeśli nie w pogłębianych wciąż okopach? To samo wydarzenie jest przedstawiane w „Faktach” TVN i „Wiadomościach” TVP za każdym razem o 180 stopni odmiennie. Te dwa światy oddalają się od siebie. Żaden z nich nie jest lepszy, oba są fałszywe i manipulują sposobem przedstawiania rzeczywistości. Nie sposób ustalić nawet wspólnych faktów, najbardziej podstawowych. U jednych X został okradziony, u drugich to X okradł. Brak podstawowego wspólnego backgroundu i brak też – co chyba najważniejsze – obszarów, na których nie rywalizujemy, nie naśmiewamy się, które wyłączamy ze sporu.

 

Może Pan podać konkretny przykład?

Taki wspólny obszar to powinny być kwestie obronności, bezpieczeństwa narodowego w najpoważniejszym wydaniu: zagrożenia naszej państwowości. Tymczasem obie strony nie uznają, że to obszar wyłączony ze sporów. Często porównuję Polskę do Francji. Niezależnie od najbardziej nawet zagorzałych sporów, nikt we Francji nie wystąpi przeciw pryncypiom narodowym, choćby integralności terytorialnej, ale też zasadom funkcjonowania państwa, kwestiom obronnym. W Polsce zapiekłość prowadzi często, po obu stronach politycznego sporu, na manowce intelektu. Zostają czyste emocje, budowana i wzmagana jest wrogość.

 

Jaka jest w tym wszystkim rola mediów katolickich? Czy mają wpływ na społeczeństwo i jaki jest ich rynek czytelniczy?

W mediach katolickich widzę dużą szansę na zaprzeczenie tezy o upadku mediów. W spokojnym, benedyktyńskim – a więc z wielką odpowiedzialnością – ważeniu słowa. W życiu prywatnym żaden z dziennikarzy mediów katolickich nie używa przecież wulgarnych słów, z wielką uważnością traktuje drugiego człowieka, a jeśli wprowadza w błąd opinię publiczną, nie robi tego rozmyślnie – po prostu nie oszukuje. Media katolickie nie biegną, nie krzyczą, nie przedrzeźniają rzeczywistości, nie karykaturują jej. Jeśli więc mówiłem o wsparciu państwa dla mediów, to w pierwszej kolejności myślę o konieczności wsparcia właśnie wysokojakościowych produktów medialnych z tego obszaru.

To, czego wciąż brakuje mi w mediach katolickich, to synergii. Tytułów i ludzi, tworzenia i wzmacniania środowiska działającego wspólnie, nie zaś rywalizującego. Rywalizacja jest zdrowa, ale jeszcze zdrowsza byłaby współpraca mediów katolickich. A tej wciąż brakuje.

 

Tegoroczny, 50. Dzień Środków Społecznego Przekazu w Kościele katolickim jest obchodzony pod hasłem „Komunikacja i miłosierdzie – owocne spotkanie”. Co takie hasło powinno oznaczać dla polskich mediów?

Odpowiedzialność, uwagę, powagę, jakość, uczciwość wobec siebie i odbiorców naszej pracy. Także – w jakimś sensie – miłość. Do drugiego człowieka, do świata, do siebie, do tego, co robimy dla naszych czytelników, słuchaczy, widzów.


Eryk Mistewicz (1967), absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz zarządzania kryzysowego i marketingu politycznego w Ecole Supérieure des Sciences Commerciale d’Angers we Francji. Laureat Polskiego Pulitzera. Autor strategii marketingu narracyjnego, wydawca periodyku „Nowe Media”. Szef Instytutu Nowych Mediów, wydawcy portalu opinii Wszystkoconajwazniejsze.pl.

 

rozmawiała Ewelina Steczkowska
fot. Irena Świerdzewska

Idziemy nr 38 (572), 18 września 2016 r.

 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter