19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Fenomen Lata z Radiem

Ocena: 0
1363

 

Dzięki pracy w programie Roman Czejarek wie także, kto ma najwięcej piegów na twarzy, kto ma najdłuższą stopę, kto otwiera, a kto zamyka alfabetyczną listę Polaków. – Jestem w stałym kontakcie z panem Żelisławem Żeżyńskim, który z radością poinformował, że nie jest już ostatni na tej liście, bo urodził mu się syn, którego nazwał Żywisław. A teraz czeka na córkę… – mówi radiowiec.

Praca w programie daje popularność, owocującą czasem przysięgą małżeńską. – Tak było z Zygmuntem Chajzerem, ale najwięcej propozycji matrymonialnych otrzymywali Tadeusz Sznuk i Zbigniew Krajewski. Ja raz grzecznie za taką propozycję podziękowałem, bo mam już żonę, ale pani niezrażona argumentowała, że dla prowadzącego na pewno niezdrowy tryb życia dziennikarza jej kandydatura jest bezkonkurencyjna, bo… ma dyplom studiów opieki nad osobami starszymi z różnymi schorzeniami.

Zanim Roman Czejarek usiadł za mikrofonem „Lata z Radiem”, słuchał programu, bo jego miłośniczką była jego mama. – Kluczem do sukcesu audycji są nasi słuchacze, z którymi mamy kontakt nie tylko telefoniczny, ale i osobisty – mówi dziennikarz. – Jeden z nich po audycji czekał w kolejce trzy godziny, by wręczyć mi słoiczek miodu ze słowami: „Pan z nami był, jak rodziła nam się córka, jak szła do Komunii, jak zdawała maturę, jak brała ślub. I jak się rozwodziła, też pan był. Dziękuję!”. Oczywiście miał na myśli moją obecność w eterze.

 


FOKA W ROSOMAKU

Na magnetofonie kasetowym podczas wakacji u cioci słuchała Romana Czejarka czy Zygmunta Chajzera Karolina Rożej. Kazała się budzić na swoje ulubione „Skojarzenia”. Jako 23-latka dołączyła do zespołu. O tym, czym „Lato z Radiem” jest dla słuchaczy, przekonała się w czasie pierwszej trasy koncertowej. – Z szeroko otwartymi oczami patrzyłam na tę machinę uruchamiającą się w pierwszy dzień astronomicznego lata. Myślę, że żadna inna redakcja nie dostaje tylu dowodów sympatii; poczta i kurierzy codziennie przynoszą listy, laurki, maskotki, magnesiki, ciasta, przetwory… Do dziś mam w sercu dwie słuchaczki, które do plenerowego studia przyniosły laurkę „Dla pani Karoliny”. „Lato z Radiem” kojarzy się ludziom przyjemnie: z wakacjami, z domem rodzinnym, z pobytem u babci.

Karolina Rożej prowadziła program dziesięć lat i doświadczenie tam zdobyte uważa za największy kapitał zawodowy. – Jak się tyle przepracuje na żywo, w dodatku w studiu plenerowym, to człowiek odnajdzie się już w każdej życiowej sytuacji – mówi. – „Lato z Radiem” to dla mnie uskrzydlenie, bo obcując na żywo ze słuchaczami, widzę, po co i dla kogo robię audycję, ale i uziemienie, bo dzięki odwiedzaniu wielu zakątków Polski swojej perspektywy nie zawężam do Warszawy.

Prawdziwym skokiem na główkę dla młodziutkiej dziennikarki była wyprawa na polską misję w Afganistanie w 2013 r. – Powagę sytuacji uświadomiłam sobie dopiero podczas szkolenia na wypadek ostrzału, które przeszliśmy na miejscu – wspomina. – Naszym żołnierzom wręczyliśmy wtedy gigantyczną maskotkę foki, firmującej ówczesną edycję programu. Rozmawialiśmy ze wszystkimi: od żołnierzy z logistyki, przez kontrwywiad, po tych, którzy wychodzili na akcję. Gdy nagrane materiały puszczaliśmy już z Warszawy, dostawaliśmy zdjęcia foki z najróżniejszych miejsc: stołówki, ambulatorium, śmigłowca, rosomaka…

Audycja jest tak profesjonalnie przygotowana, że o wpadkach nie ma mowy. Choć Karolina Rożej wspomina jedną. – Podczas chrztu łódek w Tarnobrzegu zaliczyłam „wpadkę” do wody – mówi. – Dziś już świętej pamięci Bogdan Sawicki chciał być jak Józef Toliboski z „Nocy i dni” i wziąwszy mnie na ręce, wszedł do wody. Nie przewidział, że dno może być tak miękkie, i oboje się skąpaliśmy. Dla mnie „Lato z Radiem” to codziennie inne miejsce, inni ludzie. Codziennie przygoda. Jestem szczęśliwa, że jedna dziesiąta tej pięćdziesiątki audycji jest moja.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter