20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czemu służą media?

Ocena: 0
1179

Moc ewangelizacyjną ma świadectwo człowieka, który doświadczył w życiu obecności Boga. - mówi o. Michał Legan OSPPE, kierownik Redakcji Audycji Katolickich TVP, w rozmowie z Moniką Odrobińską.

fot. Monika Odrobińska

Na jakie audycje Ojciec zaprosi widzów jako świeżo upieczony szef redakcji katolickiej TVP?

Co tydzień oferujemy 15 tytułów dla różnych odbiorców. W programach „Okiem wiary”, „Agape” czy „Między niebem a ziemią” prezentujemy informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie wraz z komentarzami ekspertów. W „Studiu Raban” młodzi i ich goście szukają odpowiedzi na niełatwe pytania i dzielą się świadectwem wiary, czym – mam nadzieję – inspirują odbiorców. „Rodzinny ekspres” z kolei pomaga przeżywać życie rodzinne w sposób chrześcijański; duzi i mali znajdą w nim dobre lektury, gry i propozycje podróżnicze. Dla najmłodszych mamy „Ziarno”, które w ciągu 32 lat emisji ugruntowało swoją pozycję. Propozycją dla grekokatolików jest program „Pełnia wiary”.

Do tego mamy transmisje Mszy św. codziennie o 7.00 z Jasnej Góry i w niedzielę z Łagiewnik, a o 15.00 – Koronki do Miłosierdzia Bożego. Transmisje są odpowiedzią na współczesne zapotrzebowanie, które wydatnie pokazała nam pandemia. Skoro mamy sport czy rozrywkę „na żywo”, to czemu nie modlitwę? Tak postrzegam powołanie redakcji katolickiej. Zgodnie z dokumentem KEP każda transmisja ma być znakiem i dowodem miłości Kościoła wobec chorych, słabszych i potrzebujących, a od siebie dodam, że jest to także znak miłości i szacunku wobec nich ze strony publicznego nadawcy.

 

Planuje Ojciec jakieś zmiany?

Redakcja katolicka TVP była dotąd prowadzona profesjonalnie, nie przewiduję więc rewolucji. Korzystam jednak z przywileju świeżo upieczonego szefa, który ma prawo poszaleć z pomysłami. Moi współpracownicy, cieszący się w tym miejscu bogatszym doświadczeniem, uświadamiają mi, które z nich nadają się do zrealizowania, a które wymagają dopracowania.

Marzy mi się np. uczczenie 20-lecia wprowadzenia przez Jana Pawła II tajemnic światła do rozważań różańcowych. W Dniu Papieskim 16 października widziałbym to jako „stuningowany różaniec”, który odmówiliby równolatkowie tajemnicy, czyli 20-latkowie. Im miałoby to uświadomić, jaki mają skarb, a starszym – że są jeszcze młodzi, którzy wierzą, modlą się i dzielą świadectwem.

 

Współczesne media mają krótką historię – zwłaszcza w zestawieniu z dziejami Kościoła. Jak je wykorzystywać do ewangelizacji?

Pierwsze pytanie powinno brzmieć: „czy”. W kręgach teologicznych wciąż bowiem dyskutuje się o tym, czy ewangelizacja za pośrednictwem telewizji, radia czy internetu spełnia kryteria ewangelizacji rozumianej jako głoszenie kerygmatu w bezpośredniej relacji, twarzą w twarz. I znów pandemia nam uświadomiła, że czasem to jedyna metoda.

Nie mam wątpliwości, że media mogą odgrywać w ewangelizacji pozytywną rolę pod warunkiem, że będą unikać telewizyjnych sztuczek i utartych metod i że będą przedstawiać żywe świadectwa wiary. Ewangelizacja nie powinna się też sprowadzać do „archeologii religijnej” – programy prezentujące klasztory czy chrześcijańską sztukę sprzed wieków są wartościowe, ale ich miejsce jest na TVP Kultura. Nawet największa gotycka katedra, jeśli jest pusta, nie ma mocy ewangelizacyjnej. Niesie ją za to świadectwo człowieka, który doświadczył w życiu obecności Boga.

 

Jak do tematyki kościelnej w telewizji przyciągnąć młodzież?

Nie wierzę, że ściągniemy przed telewizory tłumy młodych, bo klasyczna telewizja to domena osób po pięćdziesiątce; młodzi obecni są w internecie i na platformach streamingowych. Niemniej poprosiłem, by „Studio Raban” przywrócić z VOD na antenę – emitowane jest po porannej Mszy św. Liczę na to, że ze swoją energią i przekazem trafią także do osób starszych, chorych i cierpiących. Bo powiedzenie Franciszka, że młodzi czerpią wiarę od dziadków, uzupełniam twierdzeniem, że to droga w obie strony.

 

W encyklice „Miranda prorsus” z 1957 r. Pius XII ostrzegał, że jeśli media nie zostaną oddane pod „słodkie jarzmo Chrystusa”, mogą się stać „źródłem ogromnego zła”. Jak Ojciec widzi rolę swojej redakcji – czy powinna być zawężona do bloku programów o tej tematyce, czy powinna promieniować na pozostałe audycje?

Pius XII wspomina też, że media powinny służyć prawdzie i cnocie, a prawdę tę przekazywać tak, by zacieśniała ona więzy między narodami, a między władzą a obywatelami prowadziła do współpracy. Takie podejście prezentowali wszyscy papieże – od Piusa XII po Franciszka. Może ono brzmieć idealistycznie, ale jest realistyczne, wskazuje bowiem na prawdziwe potrzeby człowieka. Media zaś znane są z tego, że wypełniają tylko te potrzeby, które same najpierw wykreują – niestety najczęściej zaniżając standardy i wywołując niskie reakcje.

Niemniej redakcja programów katolickich w TVP nie jest od robienia dobrego PR-u Kościołowi. Nie jest to też klub lobbystów, zabiegających o konkretne treści w audycjach spoza swojego kręgu zainteresowania. Ale też nie powinna być enklawą. Ma robić piękne programy, a debacie publicznej nadawać najwyższe standardy. Nie jesteśmy ani cenzorami, ani trendsetterami. Wierzę, że jeśli swoje zadanie wykonujemy profesjonalnie, promowanymi wartościami będziemy emanować na zewnątrz.

 

Może jednak warto pokusić się o próbę znalezienia dla spraw Kościoła kilku minut w codziennych programach informacyjnych?

Będę zabiegał o stałe miejsce dla aktualności z życia Kościoła w programach publicystycznych. Widzę na tę sferę dużą otwartość. Spotkałem już w telewizji wiele osób o szerokich horyzontach, które rozumieją pragnienie, by w zetknięciu z mediami człowiek stawał się piękniejszy duchowo. Nie na darmo o mediach publicznych mówi się, że są misyjne – czasem łatwiej by im było pójść w komercję, zrezygnować z przedsięwzięć mniej opłacalnych, ale tego nie robią, bo wiedzą, że podatnicy oczekują od nich roli wspólnototwórczej.

 

Przesłaniem tegorocznego Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu, w Polsce obchodzonego w trzecią niedzielę września, są słowa „Słuchanie uchem serca”. Jesteśmy przyzwyczajeni, że media do nas mówią, a w jaki sposób powinny słuchać?

Papież przekonuje, że dobre dziennikarstwo wypływa z umiejętności dobrego słuchania; rzetelne informacje wymagają długiego i obiektywnego nasłuchiwania oraz gotowości na zmianę wcześniej powziętych założeń. Krótko mówiąc: by dać się zaskoczyć prawdzie. Uczula, by dialog w mediach nie był duologiem, czyli monologami w dwóch głosach. Presja czasowa przekazów medialnych niestety skazuje nas na dialog sprowadzony do wymiany oświadczeń, niemniej wobec przebodźcowania coraz silniejsza jest wśród odbiorców potrzeba „slow media”. Sam chętnie słucham trwających po 45 minut podcastów.

W orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu Franciszek przypomina słowa św. Pawła, że „wiara rodzi się ze słuchania”. Chodzi tu o słuchanie swojego wewnętrznego głosu, głosu innych ludzi, wreszcie Boga.

 

Jezus przestrzegał: „Uważajcie, jak słuchacie”. Jak odbiorcy mediów katolickich powinni je odbierać, by odbiór ten był efektywny?

Król Salomon prosił Boga o „serce, które słucha”; do umiejscowienia uszu w sercu zachęcał św. Augustyn, a św. Franciszek z Asyżu nakłaniał do „nachylenia ucha serca”. Papież Franciszek zachęca do wsłuchiwania się w siebie i swoje potrzeby, a pierwszą z nich jest pragnienie relacji z drugą osobą. W przypowieści o synu marnotrawnym jego grzechy opisane zostały oględnie jako roztrwonienie majątku przez rozrzutne życie, bez sensacyjnych detali. To pokazuje, jaką dyscypliną słowną kierował się Jezus, mówiąc o złu. Przypowieść opisuje upadek, ale skupia się na nadziei. To podpowiedź zarówno dla twórców, jak i odbiorców, by z zalewu informacji wyłuskiwać dobro. Warto przy tym pamiętać, że dziś każdy, kto zamieszcza coś w mediach społecznościowych lub przesyła jakąś wiadomość dalej, jest twórcą.

 

Patronem dziennikarzy jest św. Franciszek Salezy. Czego mogą się od niego uczyć pracownicy mediów, ale także ich odbiorcy?

Szaleństwa Bożego. Tego, by nie bać się o siebie, ale by troszczyć się o wszystkich wokół. Dziennikarzy św. Franciszek Salezy zachęca do odwagi, by nie przyjmować za normę zastanej sytuacji. Szaleniec Boży twierdzi, że zawsze może być lepiej, piękniej. Nie godzi się na życie w złym systemie, ale swoim świadectwem pokazuje ścieżkę dobra. Wówczas zobaczy, jak wiele jest osób o czystych sumieniach i dobrej woli.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter