Jedną z bardziej uciążliwych prac związanych z uprawą roślin jest eliminacja chwastów.
fot. xhzKtoś, kto chce doczekać się obfitego zbioru, musi włożyć wiele trudu w to, by usuwać chwasty rosnące tam, gdzie wcześniej został dokonany zasiew. Często to odchwaszczanie wymaga długotrwałej, cierpliwej pracy…
Chrystus Pan mówi nam dzisiaj o chwaście zasianym w miejscu, gdzie wcześniej zostało zasiane dobre ziarno. Reakcja gospodarza, wstrzymującego sługi przed wyrywaniem chwastów, budzi nasze zdziwienie. Postanawia on czekać aż do żniwa, by w czasie zbioru dało się dobrze rozróżnić i rozdzielić chwasty od właściwego plonu.
Obraz przypowieści Jezusa akcentuje Bożą cierpliwość wobec każdego człowieka. Bóg daje nam czas ziemskiego życia, abyśmy troszczyli się o owoc, który możemy przedstawić u jego kresu. Nie jest to jednak przyzwolenie na bezczynność. Powinniśmy w sposób systematyczny i wytrwały dbać się o ten owoc, aby nie został zmarnowany Boży zasiew, zasiew Bożego słowa. Ten trud to m.in. „odchwaszczanie” serca, usuwanie wszystkiego, co może być przeszkodą w owocowaniu Jego nauki w naszej codzienności. Praca ta wymaga czasu i cierpliwości – podobnie jak trudu, czasu i cierpliwości wymaga usuwanie chwastów z zasianych grządek…
Nie ulega wątpliwości, że „zachwaszczenie” serca, sumienia może mieć różne przyczyny – tak, jak różne chwasty mogą pojawiać się na polach uprawnych czy w ogrodach.
Spróbujmy zauważyć sytuacje, które mogą być przeszkodą w przyjmowaniu Bożego słowa i w jego owocowaniu w naszych sercach. Jedną z takich przyczyn z pewnością może być zakorzeniona myśl o licznych obowiązkach, zadaniach, pracach do wykonania. Mówimy wtedy, że nie mamy czasu na modlitwę czy czytanie Pisma Świetego. Tymczasem właśnie rozmowa z Bogiem i refleksja nad Jego słowem może nam pomóc we właściwym ustawieniu, uporządkowaniu planu dnia tak, by poszczególne zajęcia znalazły swój czas i właściwe rozwiązanie. Nieraz internet, gra komputerowa czy program TV może tak pochłaniać czas i uwagę, że nie potrafimy się od nich oderwać, by poświęcić czas na modlitwę. Tłumaczymy się może nieraz zmęczeniem – gdy w gruncie rzeczy ulegamy lenistwu i w konsekwencji rezygnujemy np. z niedzielnej Mszy Świętej, z możliwości skorzystania z rekolekcji czy przeżycia dnia skupienia. To zaledwie kilka przykładów, na pewno możemy znaleźć jeszcze inne, dotykające nas bezpośrednio i będące przeszkodami dla naszego rozważania Bożego słowa.
Podejmujmy cierpliwy, systematyczny wysiłek, aby usuwać z codzienności to wszystko, co może być przeszkodą w naszej relacji z Panem i w owocowaniu Jego zasiewu w naszych sercach!