18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wielkoduszny Bóg

Ocena: 0
857

„Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami”

fot. archiwum

mówi dzisiaj Bóg przez proroka Izajasza (Iz 55, 8), a przypowieść o robotnikach, wzywanych do pracy w winnicy o różnych porach dnia, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii (Mt 20, 1–16a), jest tego najlepszym przykładem. To wspaniała opowieść o wielkoduszności Boga, który hojnie „bierze ze swojego” i obdarowuje człowieka ponad wszelką miarę, zasługi i oczekiwania.

W tej przypowieści Jezus czerpie z życia codziennego: pewien gospodarz wczesnym rankiem najął robotników do pracy w swojej winnicy, umawiając się z nimi „o denara za dzień”. W czasach Jezusa taka była zwykła stawka za dzień pracy. Ale, najprawdopodobniej z uwagi na obfity zbiór, gospodarz wychodzi ponownie i mniej więcej co trzy godziny szuka kolejnych robotników: o godzinie trzeciej, szóstej, dziewiątej, a nawet jedenastej, czyli według naszego liczenia czasu o godzinie dziewiątej, w południe, o piętnastej i tuż przed zapadnięciem zmroku, czyli o siedemnastej. Każdemu z nich obiecuje dać „to, co słuszne” za wykonaną pracę. Wydawałoby się logiczne, że owo „słuszne” będzie zróżnicowane i proporcjonalne do czasu pracy. Tymczasem w momencie zapłaty zarówno ci, którzy przyszli wczesnym rankiem, jak i ci, którzy przyszli pod wieczór, otrzymali tyle samo: po denarze. Ci ostatni byli z pewnością zaskoczeni taką hojnością gospodarza, ale ci pierwsi szemrali. Równa zapłata za nierówną pracę wydaje się nieporozumieniem. Gospodarz przypomina więc tym pierwszym, że lojalnie dotrzymał warunków umowy, a jego zachowanie wobec tych ostatnich wynika z niewymuszonej, wielkodusznej dobroci i wolności obdarowania. Pyta retorycznie: „Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”. Jego zaskakująca hojność jest czystym, niezasłużonym darem. I tylko „złe oko” tego nie zauważa.

To oczywiste, że w tej przypowieści pod postacią gospodarza ukrywa się sam Bóg, który w swojej wielkoduszności wzywa wszystkich i o każdej godzinie do winnicy swego Królestwa. Każdego powołuje, każdego zaprasza. Dla Niego nigdy nie jest za późno. I zapłata za pracę w Bożej winnicy jest taka sama dla każdego, bez względu na porę, w jakiej ją podjął. Tym Bożym denarem jest zbawienie, jest pełnia życia. Tego nie da się stopniować.

Boża sprawiedliwość, Boża hojność, obnaża ludzką małość i wyrachowanie. Jakie to szczęście, że Bóg nie jest sprawiedliwy w taki sposób jak człowiek. Pięknie wyraża to ks. Jan Twardowski: „Dziękuję Ci, że sprawiedliwość Twoja jest nierównością”. Bóg daje więcej, niż można oczekiwać. Czy warto jeszcze zastanawiać się, ile komu za co? Czy może lepiej po prostu zachwycić się darem? I prosić o dobre spojrzenie, aby nigdy nie patrzeć „złym okiem” na Bożą dobroć...

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest kapłanem diecezji łomżyńskiej, biblistą, wykładowcą i wicerektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter