Dwie siostry przyjmują w gościnie Pana Jezusa.
Marta całą swoją siłę poświęca na usługiwanie gościom – spełnia swój obowiązek dobrego gospodarza. Maria siedzi u stóp Nauczyciela i słucha Jego nauki. Trudne dla Marty jest to, że siostra nie pomaga jej przy domowej krzątaninie. Zwraca się do Chrystusa, aby napomniał siostrę. Wręcz wydaje Jezusowi nakaz, żeby rozkazał Marii zająć się jej obowiązkami domowymi.
Ta historia może budzić w nas sprzeczne emocje. Z jednej strony pobożna część naszej natury może bić brawo Marii. Dobrze, że słucha Jezusa! To najlepsze, co można robić! Z drugiej strony kultura nakazuje zająć się gościem, a także nie zostawiać kogoś samego przy tak ważnej pracy. Samo Pismo Święte chwali postawę dbania o dom i gości – moglibyśmy za autorem Księgi Przysłów nazwać Martę „Dzielną niewiastą” (zob. Prz 31, 10-31).
Pochwała Jezusa udzielona Marii może sugerować, że to pobożnej stronie tego konfliktu należy przyznać rację. Jednak to nie w przeciwstawianiu tych dwóch postaw należy szukać zrozumienia tej historii. Pan Jezus gani postawy, które popadają w skrajności. Opowiada historię o miłosiernym Samarytaninie – negatywnie ocenia w niej u kapłana i lewity troskę o duchowość (czystość rytualną) kosztem podstawowych potrzeb człowieka umierającego (zob. Łk 10, 30-37). Gdzie indziej gani gospodarza, który nie wypełnia swoich obowiązków – nie podaje mu wody do obmycia nóg (zob. Łk 7, 44). Tym samym przekazuje swoim słuchaczom komunikat, że troska o dobro drugiego i podstawowe zasady gościnności są ważne.
Samo umiejscowienie tej historii w Ewangelii św. Łukasza jest znamienne. Przed gościną u sióstr czytamy wspomnianą przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Po tym fragmencie czytamy, jak Jezus uczy uczniów modlić się – dyktuje im modlitwę Ojcze nasz. Kontekst umieszczenia rozważanego przez nas fragmentu można przypasować do dwóch sióstr: Marty, która się opiekuje (jak Samarytanin), i Marii, która słucha Boga (modli się). Samo położenie rozważanego fragmentu pokazuje, że nie można przeciwstawiać sobie pracy i modlitwy. Jedno i drugie jest niezbędnym elementem naszego życia.
Dlaczego więc Jezus gani Martę, a nie Marię? Może dlatego, że Marta każe Jezusowi potępić postawę swojej siostry? Może dlatego, że Marta popadła w skrajność pracy? Sami pewnie nieraz powiedzieliśmy, będąc w gościnie: „Już zostaw te sprawy, chodź, usiądź i porozmawiaj ze mną!”.
Sztuka rozumienia tej historii nie leży w próbie odpowiedzi na pytanie, postawa której z sióstr jest lepsza, ale jak je zdrowo połączyć. Nie próbujmy przeciwstawiać sobie sióstr. Próbujmy je pogodzić.