„Tak, Panie. Jestem nauczycielem i nie wiem. Pomóż mi!” - oto i druga wskazówka dla praktyki modlitwy Słowem Bożym.
Fot. pixabay.com/CCOkomentarze Bractwa Słowa Bożego, autor: ks. Błażej Węgrzyn
Pierwsze czytanie: Dz 4, 4, 32-37
Być może przy pierwszym kontakcie z tym tekstem (przynajmniej ja tak mam) cisną się wam na usta kąśliwe uwagi: pod adresem niedzielnej tacy i pałaców biskupich; pod adresem zarobków waszych krewnych i znajomych; pod adresem własnej zachłanności i chciwości. I tak dalej. Znacie to: zaczyna się od rachunku cudzego sumienia, a kończy na swoim. Niby inna liczba zer na koncie, ale serce przywiązane do nich tak samo. Właśnie tak prześwietla nas Słowo Boże w tym kolejnym streszczeniu życia pierwszych chrześcijan. Przecież oni zaczynali podobnie: Żydzi czy poganie, niewolnicy czy wolni, bogacze czy biedni, uczciwi czy krętacze, ofiarni czy sknerzy, klasa wyższa czy średnia. Wszyscy oni zaczynali z pustym sercem, pozbawionym łaski wiary. Ich nawrócenie pokazało zaś, że „da się!”. Da się rozpoznać własną godność, która uwalnia od lęku przed stratą; da się nawiązać relacje pozbawione podejrzliwości i manipulacji; da się udostępniać własny portfel bez ustalania daty zwrotu. Da się! Tylko trzeba zacząć tam, gdzie kiełkuje wiara: nie na poziomie instytucji, ale na poziomie konkretnego serca i konkretnych więzi – tych rodzinnych, przyjacielskich i wspólnotowych. Jezus ma „słabość” do tego, co niepozorne; stamtąd chce promieniować. Powszechne – także moralne – zmartwychwstanie zaczyna się wszakże od jednego grobu. Od Jego grobu! I, czasem, to sam nasz Kościół jest takim Jego „grobem”.
Psalm responsoryjny: Ps 93 (92), 1. 2 i 5
Tym razem nie znajdujemy oczywistego tematycznego powiązania Psalmu z pierw-szym czytaniem; nie jest w nim również bezpośrednio cytowany. Ale jest to Psalm „responso-ryjny”: jego funkcją w liturgii słowa jest „odpowiadać” pierwszemu czytaniu. Poszperajmy więc w poszukiwaniu sensu… Pierwsza zwrotka mówi o panowaniu Boga nad światem i o porządku samego świata; za to druga akcentuje wiarygodność Objawienia i wspomina o tronie i o domu Boga, w których najpewniej chodzi o Izraela z jego świątynią w Jerozolimie. Zestawiając te przesłania z fragmentem Dziejów Apostolskich, otrzymujemy syntezę: do-świadczenie życia Kościoła – nowego Izraela – powinno prowokować do wyśpiewania Bogu takiego Psalmu: do odkrycia Jego istnienia tak bardzo zatroskanego o nas.
Ewangelia: J 3, 7b-15
Kontynuujemy przysłuchiwanie się – zarazem zaś: przeglądanie się w – rozmowie Jezusa z Nikodemem. Odpowiedź Jezusa na swoje pytanie – Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? – uczony żydowski mógł zrozumieć dwojako: albo jako zarzut, albo jako wezwanie. Jeśli odebrał ją jako zarzut, grozi mu to, że zanurzy się w siebie, da się pochłonąć „rozkminianiu”, pogrąży się we wstydzie, osamotni. „Aha, chodzi Mu o to, że muszę sam…” Jeżeli natomiast odebrał ją jako wezwanie, przyzna się do słabości, przyjmie swoje upokorzenie i poprosi o wyjaśnienie. „Tak, Panie. Jestem nauczycielem i nie wiem. Pomóż mi!” Oto i druga wskazówka dla praktyki modlitwy Słowem Bożym, którą podpowiada nam Nikodem: wczoraj uczył nas dobrej pasywności, niezrażania się ciszą poznawczą i wytrwałego opierania się zniechęceniu; dzisiaj, z kolei, ośmiela nas do odważnego wychodzenia z inicjatywą, popełniania wewnętrznych aktów ufności i proszenia o dary Ducha Świętego, które – niczym „rozpostarte żagle” (o. R. Garrigou-Lagrange) – „łapią” Wiatr (Ducha Świętego), czyniąc nas poprawnie nastrojonymi odbiornikami Bożych natchnień.