29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - V Niedziela Wielkanocna

Ocena: 5
600

Trwanie w Jezusie jak gałązka w krzewie winnym jest relacją dynamiczną. W niej nie ma miejsca na bierne oczekiwanie i liczenie na to, że Pan będzie działał za mnie, że mnie nawróci. Taka postawa nie przynosi owocu i może doprowadzić do odcięcia, którego skutkiem jest wrzucenie do ognia.

-teksty czytań-

Fot. pixabay.com/CCO

komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: Rafał Mińkowski, kleryk III roku WMSD w Warszawie

Pierwsze czytanie: Dz 9, 26-31

W czasie pobytu Szawła w Damaszku, który miał miejsce zaraz po jego nawróceniu, najpierw spotkał się on z dużym dystansem ze strony chrześcijan, następnie głosił on Ewangelię i ostatecznie musiał uciekać do Jerozolimy, ponieważ Żydzi chcieli go zamordować. Kiedy już przybył do Świętego Miasta historia z Damaszku jakby się powtarza, co widzimy w dzisiejszym czytaniu. Przyszły Apostoł Narodów zostaje przyjęty przez wspólnotę chrześcijan dopiero po interwencji Barnaby, który zwraca uwagę na autentyczność powołania Szawła oraz na siłę jego przepowiadania. Widzimy tu mocne połączenie tych dwóch aspektów. Przepowiadanie Dobrej Nowiny nie może bowiem być nigdy oderwane od wcześniejszego, autentycznego spotkania z Jezusem. Inaczej staje się ono puste i pozbawione mocy pochodzącej z nieba, a zaczyna być głoszeniem samego siebie. Każdy chrześcijanin jest zobowiązany do świadczenia swoim życiem o Chrystusie, dlatego konieczne jest pielęgnowanie żywej relacji z Bogiem. Istotne jest także zaufanie Kościołowi, który założył sam Jezus. Bowiem, jak czytamy w Liście do Galatów, Paweł z Damaszku przybył do Jerozolimy po to, aby spotkać się Apostołami, a szczególnie ze św. Piotrem. Wszczepienie w Kościół daje bowiem każdemu głoszącemu mandat prawowierności i jego samego prowadzi do zbawienia.

Psalm responsoryjny: Ps 22, 26b-27. 28 i 30ab. 30c-32

Psalm 22 zaczyna się słowami, które znamy jako wypowiedziane przez Jezusa z krzyża: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Jeżeli pójdziemy za przekazem ewangelicznym i przypiszemy Jezusowi także ostatnie wersety psalmu, które słyszymy w dzisiejszej Liturgii Słowa, to zobaczymy, jak śpiewa On pieśń już nie konającego na krzyżu, ale tryumfującego. Jesteśmy przecież w okresie wielkanocnym, cieszymy się ze zmartwychwstania i potwierdzamy to, włączając się modlitewnie w słowa dzisiejszego psalmu. Możemy utożsamić się z narodem, który się narodzi i oczekiwać tego, że nasze dusze żyć będą dla Boga i Jemu służyć wraz z Chrystusem.

Drugie czytanie: 1 J 3, 18-24

Święty Jan, podejmując sprawę prawdziwej miłości, przedstawia pewne napięcie pomiędzy słowami a czynami. Pokazuje bowiem, że jeżeli czyjaś wiara i miłość kończy się tylko na samych słownych deklaracjach, to jego własne serce będzie go oskarżało, wyrzucając pustkę tych deklaracji. Jeżeli zaś miłość chrześcijańska wyraża się poprzez czyny i prawdę, wtedy serce pełne jest prawdziwej miłości. Czyny bowiem są zawsze autentyczne w przeciwieństwie do samych tylko słów i obietnic. Prawdziwość tej miłości zasadza się w Imieniu Jezusa Chrystusa, w które według Apostoła Jana mamy wierzyć w pierwszej kolejności. Imię oznacza bowiem naturę, istotę osoby je noszącej. Dlatego miłość wyrażona czynem jest prawdziwa, bo jest na wzór Miłości, którą jest Bóg i która objawiła się w Osobie Syna, w Jego Imieniu, a więc właśnie w Jego przyjściu na świat i oddaniu życia za ludzi, za nas. Skoro więc Objawienie Bożej miłości dokonuje się poprzez czyn, to jest to najdoskonalsza forma realizacji miłości. Motywacją do chrześcijańskiej miłości nie jest więc tylko uczucie, ale przede wszystkim chęć naśladowania Jezusa i wypełniania przykazania, które nam zostawił. To zaś prowadzi nas do życia w Bogu.

Ewangelia: J 15, 1-8

Trwanie w Jezusie, o którym mówi dziś Ewangelia, jest łaską, ponieważ jest udzieleniem się nam Boga i zaproszeniem do relacji. Dobrze jest zrozumieć, czym jest owo trwanie w Nim. Istnieje bowiem pokusa zrozumienia trwania jako biernego oczekiwania, utrzymywania niezmiennego stanu swojego życia. Jest to szczególnie niebezpieczne obecnie, kiedy widzimy często brak decyzyjności. Szczególnie u młodych osób, które rozeznają swoje życiowe powołanie, ale także u starszych, którzy potrzebują podjęcia konkretnej decyzji do nawrócenia. Nasze życie duchowe potrzebuje bowiem odświeżania, regularnego przycinania tego, co stało się jałowe i nie przynosi owocu, a jest tylko przyzwyczajeniem, opieszałością, a może czymś, w czym trwamy przez strach przed nieznanym.

Trwanie w Jezusie jak gałązka w krzewie winnym jest więc relacją dynamiczną. W niej nie ma miejsca na bierne oczekiwanie i liczenie na to, że Pan będzie działał za mnie, że mnie nawróci. Taka postawa nie przynosi owocu i może doprowadzić do odcięcia, którego skutkiem jest wrzucenie do ognia. Pan zaprasza nas dziś do przyjęcia łaski wiary, którą nas obdarował i życia w zgodzie z jej natchnieniami.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter