My również jesteśmy w gronie szczęśliwców, bo mamy Jezusa na wyciągnięcie ręki w Ewangelii, w Eucharystii i w Kościele, który jest Jego mistycznym Ciałem. Ile z tego czerpiemy i jaki odnosimy dla siebie pożytek, w dużej części zależy od nas. Chrystus każdemu daje łaskę wiary i wszystkich chce pociągnąć ku sobie.
Obraz Pexels z Pixabaykomentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Agnieszka Wawryniuk
Pierwsze czytanie: Hi 42, 1-3. 5-6. 12-17
Hiob poprzez swoje trudne doświadczenia i stratę wszystkiego poznaje głębiej Boga. Dostrzega Go takim, jakim jest On w rzeczywistości. Już nie kieruje się własnymi, ludzkimi wyobrażeniami. Odkrywa Boga na drodze swego bólu i życiowych tragedii. Zaczyna rozumieć, że Najwyższy może objawiać się człowiekowi nie tylko w tym, co dobre i piękne, ale też w tym co trudne, przybijające do ziemi i niszczące. Bóg wynagradza mu to wszystko. Obdarza nowymi dziećmi, jeszcze większym majątkiem i kolejnymi latami życia, by mógł patrzeć na swoich potomków.
Jego historia uczy nas dostrzegania Boga w każdej sytuacji. Te lekcje nieraz są bardzo bolesne i trudne, ale też cenne i pouczające. Hiob wyznaje Bogu: „Wiem, że Ty wszystko możesz…” Czy nas również stać na taką deklarację? Czy umiemy stawać skruszeni wobec Pana? „To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem” – powtarza Hiob. Niech jego szczerość i autentyczność dotykają głębin naszego sumienia. Bóg odpowiada na każde nasze pytanie, ale nie zawsze od razu i tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Pozwólmy sobie na cierpliwe oczekiwanie, na pokorne przyjęcie odpowiedzi i na zadziwienie mądrością i potęgą Pana, który chce być blisko i pragnie wieść z nami dialog. Po każdej stracie przychodzi jakiś zysk. Tylko trzeba umieć to odkryć i docenić.
Psalm: Ps 119, 66 i 71.75 i 91.125 i 130
Psalmista dziękuje za doświadczenie poniżenia, z którego wyniósł naukę dla siebie. Jest wdzięczny za Boże prowadzenie, za każde światło, napomnienie, wyrok i poznanie, które pochodzą od Pana. W swojej modlitwie staje przed Nim w pokorze i uniżeniu. We wszystkim przyznaje rację Bogu, ufa Mu i prosi o jeszcze więcej mądrości. Staje w postawie ucznia, który chce się dalej uczyć w tej zadziwiającej Bożej szkole. Uważa się za sługę, który potrzebuje pouczenia. Niech jego modlitwa natchnie nas do pokornego trwania przy Bogu, do słuchania Jego słowa i czerpania z Jego mądrości.
Ewangelia: Łk 10, 17-24
Wejdźmy dziś w radość uczniów, którzy cieszą się z tego, co dokonali mocą otrzymaną od Jezusa. Na własne oczy przekonali się, że mogą czynić to, co ich Mistrz. Są świadomi, że ta moc nie płynie od nich. Chrystus zwraca jednak ich uwagę na coś jeszcze ważniejszego. Podkreśla, że o wiele bardziej powinni cieszyć się ze swojej świętości. Tak, oni są święci, bo wypełniają wolę Boga! Oni, w przeciwieństwie do uczonych w Piśmie, rozpoznali w Jezusie zapowiadanego Mesjasza. Ten fakt napełnia radością Nauczyciela z Nazaretu. On cieszy się swoimi uczniami, a oni Nim.
My nie wyrzucamy złych duchów ani nie czynimy spektakularnych cudów, ale wiele rzeczy, które robimy przez wzgląd na Jezusa i wiarę w Niego, również napełnia ten świat dobrem. Nasza walka ze złym duchem polega na wierności modlitwie, na słuchaniu słowa Bożego, na zwalczaniu swoich wad, na niepoddawaniu się pokusom, na miłości Boga i bliźniego. Jeśli w naszym myśleniu i postępowaniu pamiętamy o Jezusie i Jego Ewangelii, również, tak jak pierwsi uczniowie, jesteśmy dla Niego powodem do radości.
Zastanówmy się dziś nad sobą i pomyślmy, czy Jezus, patrząc na nasze życie i wybory, wielbi swego Ojca? Jak przyjmujemy Chrystusa, który objawia nam Boga Ojca? My również jesteśmy w gronie szczęśliwców, bo mamy Jezusa na wyciągnięcie ręki w Ewangelii, w Eucharystii i w Kościele, który jest Jego mistycznym Ciałem. Ile z tego czerpiemy i jaki odnosimy dla siebie pożytek, w dużej części zależy od nas. Chrystus każdemu daje łaskę wiary i wszystkich chce pociągnąć ku sobie.