29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - Sobota, III Tydzień Wielkiego Postu

Ocena: 4.3
670

Skonstruujmy na tej podstawie proste ćwiczenie duchowe: najbliższym razem, gdy będziemy w kościele (może jutro, w niedzielę), dyskretnie powiedźmy wzrokiem po innych osobach i zapytajmy siebie, jak czujemy się w ich obecności z własnym życiem?

-teksty czytań-

fot. www.pixabay.com

komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: ks. Błażej Węgrzyn

Pierwsze czytanie: Oz 6, 1-6

Zacznijmy od szczegółu: i wczoraj, i dziś Ozeasz posługuje się obrazem rosy. Wczoraj rosa była znakiem Boga, który ma ożywić moralnie naród wybrany. Dzisiaj rosa jest znakiem ludu, którego serce jest niestałe i chwiejne, postanowienia poprawy słabe, a obietnice wierności płonne. Łącząc te znaczenia, otrzymujemy ich pełną symbolikę: rosa jest znakiem szansy, tyleż mocnej (bo z Boga), ileż kruchej (bo złożonej w ręce człowieka). W tę dwojaką symbolikę wpisze się ewangeliczna przypowieść Jezusa: pozytywną rosą są normy moralne i uczynki prawa, którymi chełpi się faryzeusz; owszem, one obowiązują i są wartościowe w oczach Boga! Ale jeżeli ich przestrzeganie nie idzie w parze z pokorą oraz wyrozumiałością wobec słabszego bliźniego, stają się rosą negatywną, która wyparowuje wraz z pierwszymi promieniami słońca pychy i wyniosłości. Ponadto, Ozeasz bardzo sugestywnie przypomina nam, że Bóg do końca panuje nad tą dwuznacznością rosy: ostatecznie to sam On zranił i On też uleczy, On pobił i On ranę przewiąże; po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Prorok zapowiada więc Paschę Chrystusa – Pierworodnego Syna Bożego i Pierworodnego syna ludzkości, który i ześle Bożą rosę i z tej rosy po ludzku skorzysta. To Jezus więc jest sednem dzisiejszej symboliki rosy, On – nasza Głowa, nasz Brat i nasz Zbawiciel. (Stąd, już na marginesie, modlimy się w Adwencie: Niebiosa, rosę spuście nam z góry! [Iz 45, 8]. Rosę, czyli Jezusa.)

Psalm responsoryjny: Ps 51, 3-4. 18-19. 20-21a

Dzisiejszy Psalm ma swój ważny kontekst, który wyraża jego własny nagłówek (nie wykonywany w liturgii). Brzmi on: Psalm Dawida, gdy przybył do niego prorok Natan po jego grzechu z Batszebą (Ps 51, 1). Z jednej strony prawdą jest, że ten pokutny utwór ma charakter ogólny, tak że każdy i z każdym grzechem się w nim odnajdzie. Z drugiej strony, skoro w samej Biblii przypisuje się mu określone okoliczności powstania, wypada do nich sięgnąć i je odświeżyć. Epizod bowiem Dawida i Batszeby zawiera kilka typowych – paradygmatycznych – elementów wpadania w grzech: niewdzięczność i brak pokory w sytuacji takiej czy innej „prosperity”; zaniedbywanie obowiązków; brak samodyscypliny w okresie nudy; przyplątywanie się pokus seksualnych właśnie w chwilach znudzenia; wykręcanie się od odpowiedzialności („zamiatanie pod dywan”); posługiwanie się kolejnym złem w celu zatuszowania już dokonanego postępku; uparte korzystanie z owoców zła; intryganctwo; zaślepienie… aż do samo-zapętlenia się i przyparcia samego siebie do ściany. Przeczytajmy więc z uwagą 2 Sm 11-12: i po to, by poznać ten oryginalny kontekst Ps 51, i po to, by zostać ośmielonymi do dokładnego przypisania mu naszego kontekstu modlitwy nim (jeszcze aktualnego lub już przeszłego).

Ewangelia: Łk 18, 9-14

Za wydobywany dziś szczegół niech posłużą dwie rzeczy. Po pierwsze, wprowadzenie do przypowieści, czyli jej pierwsze zdanie: Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść. Świętemu Łukaszowi zależy, by jego czytelnicy już „na starcie” otrzymali klucz interpretacyjny – co sugeruje, że bez niego przypowieść mogłaby być myląca. W jaki sposób, na przykład? Ano w taki, że ktoś mógłby pomyśleć, że prawość i uczynność faryzeusza są bez znaczenia – że tak naprawdę liczy się mdłe miłosierdzie, niepoparte pokutą i nawróceniem; albo że równie bez znaczenia jest długość trwania w dobru bądź złu – że liczy się „punktowe” ocucenie czy decyzja. To błędy! Jezus w dzisiejszej przypowieści nie krytykuje obłudy czy podwójnego życia (co, owszem, czyni w innych miejscach). Ostrzega za to, że próżna chwała ludzi porządnych i pobożnych „impregnuje” ich na rozwój moralny, przez co ich dobre uczynki pozostają „zewnętrzne” wobec ich serca, nie „wnikają pod skórę”, nie stają się klasyczną cnotą, czyli racjonalno-emocjonalną sprawnością. Skądinąd, wiadomo także, że im wcześniej człowiek się nawróci i im dłużej trwa w dobru, tym głębiej się oczyści i uświęci; i vice versa, gdy chodzi o trwanie w złu. Po drugie, dzisiejsza przypowieść pośrednio podpowiada, że warto przyglądać się myślom pojawiającym się mimowolnie podczas modlitwy. Skonstruujmy na tej podstawie proste ćwiczenie duchowe: najbliższym razem, gdy będziemy w kościele (może jutro, w niedzielę), dyskretnie powiedźmy wzrokiem po innych osobach i zapytajmy siebie, jak czujemy się w ich obecności z własnym życiem?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter