Setnik werzy, że słowo Jezusa ma moc, że Jego słowo wystarczy, by zadziały się rzeczy po ludzku niemożliwe. Czy wierzę podobnie, że słowo Boga ma moc przemieniać moje życie, życie moich bliskich, losy świata?
Fot. pixabay.com/CCO komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Joanna Człapska
Pierwsze czytanie: 1 Tm 2, 1-8
Święty Paweł skupia dzisiaj naszą uwagę na modlitwie. Można tutaj wyodrębnić dwa wątki. Pierwszy to modlitwa we wspólnocie Kościoła. Drugi, jeszcze bardziej podkreślony przez autora, to modlitwa za wszystkich ludzi, bez względu na pochodzenie, zajmowane stanowisko, sprawowaną funkcję. Paweł podkreśla też, że to modlitewne zaangażowanie może prowadzić człowieka, uzdalniać go do tego, by jego życie było ciche, pobożne, pokorne, godne. Modlitwa, a więc kontakt z Bogiem, żywa z Nim relacja uszlachetniają człowieka, zmieniają optykę patrzenia na świat, na drugiego człowieka, na siebie samego. Relacja z Bogiem uzdalnia każdego z nas do poznania i przyjęcia prawdy, a co za tym idzie - do głoszenia jej innym, do apostołowania.
Czy jestem człowiekiem modlitwy? Czy modlę się za swoich bliskich? I wreszcie, czy modlę się za tych, których kocham wciąż za mało?
Psalm responsoryjny: Ps 28, 2.7.8-9
Psalmista zwraca się do Boga w błagalnej pieśni, prosząc, by usłyszał jego głos, by go uratował. Pieśń kończy się dziękczynieniem i oddaniem Bogu chwały. Dawid prosi nie tylko o ocalenie ludu, ale o to, by Bóg był mu pasterzem, który niesie go na rękach. Niesienie na rękach jest wyrazem ogromnej miłości i czułości. I to właśnie taką miłością obdarza nas Bóg. Jest On naszą twierdzą, w Nim jest nasza moc.
Ewangelia: Łk 7, 1-10
Mówię wam, nawet w Izraelu nie spotkałem tak silnej wiary (Łk 7, 10) – tymi słowami Pan Jezus określił setnika. Wielu z nas zapewne chciałoby u kresu swych dni też być tak ocenionymi przez Boga. We wczorajszym drugim czytaniu słyszeliśmy o wierze i o uczynkach. Bohater dzisiejszej perykopy, prosząc Jezusa o pomoc dla swojego sługi, dokonuje uczynku miłosierdzia. Jego postawa jest też pełna pokory. Mając pewną pozycję społeczną, idzie i prosi jednego z wielu nauczycieli o pomoc w sytuacji, w której sam nie jest w stanie nic zdziałać, bo jego ludzkie możliwości są ograniczone. Jego wiara rzeczywiście wyróżnia go - Powiedz słowo a mój sługa będzie uzdrowiony (Łk 7, 7b). Wierzy, że słowo Jezusa ma moc, że Jego słowo wystarczy, by zadziały się rzeczy po ludzku niemożliwe. Jakże ważne jest, by o tym pamiętać, że Rzekł Bóg a stało się... (Rdz 1).
Czy wierzę, że słowo Boga ma moc przemieniać moje życie, życie moich bliskich, losy świata?