Jezus ujawnia prawdziwe oblicze Boga nad każdym człowiekiem. Bóg pragnie, by głodni, sparaliżowani, chorzy, biedni również mogli wyrażać siebie – oblicze Boga w sobie w pełni
fot. arch.www.idziemy.pl komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Elżbieta Marek
Pierwsze czytanie: 1 Kor 5,1-8
Św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian zawarł odpowiedź na sytuację zaistniałą w tamtejszej wspólnocie chrześcijańskiej. W Koryncie krzyżowały się zarówno szlaki handlowe jak i różne idee. Przed św. Pawłem działał tu m.in. Apollos – wykształcony Żyd z Aleksandrii, który udzielał Janowego chrztu pokuty. Paweł, spotkawszy się z Apollosem w Efezie, pouczył go o drodze Jezusowej i Apollos to pouczenie przyjął.
Niemniej jednak wcześniejsza jego nauka była błędna i rozpowszechniła się w niektórych środowiskach. Apollos trafiał do ludzi bogatszych i lepiej wykształconych. Znał prawdopodobnie filozofię Filona z Aleksandrii i nauczał bardziej w duchu świeckim, co odpowiadało wielu mającym wiedzę z zakresu filozofii greckiej. Oczywiście w Koryncie byli również zwolennicy Piotra i innych głosicieli Jezusa, ale wydaje się, że najgłębszy niepokój Pawła wywołali zwolennicy Apollosa (choć Apollos porzucił już ten krąg ludzi).
Zwolennicy Apollosa uważali się za ludzi mądrych, posiadających wiedzę od Ducha Świętego. Pogardzali ludźmi niewykształconymi. Rozróżniali między człowiekiem duchowym – mądrym, a człowiekiem cielesnym – ziemskim, tylko zupełnie inaczej niż czynił to św. Paweł. Filozofia Filona akcentowała istnienie Boga poznane drogą spekulacji intelektualnej, a cielesność traktowała jako drugorzędną i mało ważną, co w konsekwencji pozwalało na swobodę seksualną (rozpustę i seksualne perwersje).
Św. Paweł nawoływał więc do zdecydowanego potępienia złych czynów, aby „kwas” zła nie opanował całej wspólnoty. Przypominał o powrocie do żywej relacji z Chrystusem, który złożył siebie w ofierze, by wszyscy członkowie wspólnoty żyli w prawdzie, którą jest sam Pan i w czystości. Dzisiejsze czytanie jest również odpowiedzią na zło naszego świata. Naszą konkretną odpowiedzią jest powrót do żywej i życiodajnej relacji z Chrystusem.
Psalm responsoryjny: Ps 5, 5-6a. 6b-7.12
Psalm 5 uczy nas nie wstydzić się własnej słabości, nie bać się trudności w środowisku nieżyczliwych nam osób. Wskazuje, by nieustannie wołać do Pana z ufnością wbrew wszystkiemu i wszystkim. Wołać do Niego, choćby zdawało się po ludzku, że nikt nas nie słyszy.
Ewangelia: Łk 6,6-11
W czytanym dzisiaj fragmencie Ewangelii pojawia się problem: kiedy kult jest autentyczny, czyli kiedy ma wartość? Wiersz Łk 6,9 jest odpowiedzią na to pytanie. Szabat jest ustanowiony, aby czcić Boga i uszanować człowieka. Faryzeusze przez swoją skrupulatną kazuistykę zrobili z dnia wolnego, dnia odpoczynku, który dał Pan, uciemiężenie dla ludu. Jezus przywraca szabatowi jego właściwy sens.
Dla Żydów – szabat, dla chrześcijan – niedziela ma wartość, jeśli pozwala człowiekowi odnajdować w sobie wolność, którą dał mu Bóg, kiedy pozwala odnaleźć w sobie obraz Prawdziwego Boga i w ten sposób Go uczcić. Jeżeli kult, modlitwa, odpoczynek są czasem prawdziwego spotkania z Bogiem, którego jesteśmy obrazem czy też dają siły do tego, by pomóc innym być obrazem Boga, wówczas posiadają wartość.
Jezus – Pan Szabatu interesuje się człowiekiem ze sparaliżowaną ręką i ustala inne normy dobroci niż uczeni w Piśmie. Jezus ujawnia prawdziwe oblicze Boga nad każdym człowiekiem. Bóg pragnie, by głodni, sparaliżowani, chorzy, biedni również mogli wyrażać siebie – oblicze Boga w sobie w pełni. Ostatni wiersz dzisiejszego czytania (Łk 6,11) pokazuje faryzeuszy i uczonych w prawie – ciągłych obserwatorów i krytyków Jezusa, którzy widząc dobro uczynione przez Niego choremu, chcieli Go usunąć bo nic nie zrozumieli, a kierował nimi tylko irracjonalny lęk o równowagę w ich społeczności. Starajmy się zgłębiać słowa Jezusa w odniesieniu do naszego życia, byśmy odzwierciedlali Jego dobroć, a nie byli ogłupieni wieloma bodźcami i informacjami, które zakłócają w nas Boży obraz.