Jezus zachęca, aby w obliczu końca świata „nabrać ducha i podnieść głowy, ponieważ zbliża się odkupienie”. Mamy jednak zachować czujność na modlitwie, broniąc się przed „ociężałym sercem”.
Fot. pixabaykomentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Kamil Falkowski
Pierwsze czytanie: Jr 33, 14-16
Zaczynamy od uświadomienia sobie, że Bóg wypełni długo zapowiedziane wydarzenia: wzbudzenie Dawidowi potomka, zbawienie Judy i bezpieczeństwo Jerozolimy. Mesjasz będzie wymierzał sprawiedliwość. Pierwsza część Adwentu przygotowuje nas na paruzję, czyli ostateczny powrót Mesjasza, na końcu czasów. Z reguły odkładamy eschatologiczne myśli na później, sądząc, że jeszcze długa droga przed nami. A co w sytuacji, kiedy okaże się, że to nasz ostatni adwent przed śmiercią? Pierwsi chrześcijanie żyli w napięciu, licząc na to, że paruzja dokona się za ich życia. Minęło ponad dwa tysiące lat temu – czy istnieje choćby minimalne napięcie wywołane oczekiwaniem i tęsknotą?
Tyle tych świąt przeżyliśmy, a może tak naprawdę zmarnowaliśmy szansę na prawdziwy Adwent i prawdziwe otwarcie na Łaskę Bożą? To od nas zależy, w jakim stopniu zadbamy, by ten czas nie przeleciał przez palce. „Oto nadchodzą dni…” Chciejmy ucieszyć się z realizowanych Bożych obietnic wobec każdego z nas. Wówczas nie będzie to czas stracony.
Psalm responsoryjny: Ps 25, 4-5.8-9.10.14
Adwent wzywa do prostowania życiowych dróg. To czas powrotu z krętych ścieżek, które nie prowadzą ani do Boga, ani do dobra. Poznanie Bożych dróg to prawdziwe oświecenie. Psalmista modli się i prosi o umiejętność chodzenia Jego ścieżkami, zgodnymi z Bożymi planami i pouczeniami. Niektórzy są przekonani o tym, że Boże zalecenia ograniczają wolność, a kroczenie Jego drogami to bezmyślne wykonywanie poleceń Dyktatora, któremu nie zależy na naszym dobru. Tymczasem, jeśli znajdujemy się na Bożej drodze, jesteśmy szczęściarzami: On prowadzi, pomaga w czynieniu dobra, upomina, zaprasza do współpracy, a przede wszystkim Jego ścieżki są „pewne i pełne łaski”.
Drugie czytanie: 1 Tes 3, 12- 4, 2
W Księdze Kapłańskiej czytamy przynaglenie Boga: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty”. To nie jest rozkaz dyktatora. To zachęta dobrego Boga, który wyjaśnia: wy potraficie być świętymi, bo zostaliście utkani z dobroci i szlachetności. Na obraz i podobieństwo Boga, pozostając na dożywotniej gwarancji Producenta. Św. Paweł prosi Pana, aby spotęgował „wzajemną miłość dla wszystkich (…), aby serca utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga”. To „zaklinanie” Tesaloniczan nie było nakazem, ale błagalną prośbą. Na progu adwentu warto uświadomić sobie podstawowe powołanie do świętości, którym Bóg nas obdarzył jeszcze w łonie matki. Zatęsknijmy za wzajemną szlachetnością, z której zostaliśmy ulepieni.
Ewangelia: Łk 21, 25-28. 34-36
Wizja Sądu Ostatecznego może przerażać. Niespotykane zjawiska fizyczne to tylko wierzchołek góry lodowej – „moce niebios zostaną wstrząśnięte”. Taki obraz niepokoi ludzi, którzy żyją tak, jakby Boga nie było. Dla nas, ludzi wiary, będzie to dzień prawdziwej radości. Wreszcie wypełni się zapowiedź Jezusa. Wierzący Bogu mogą być spokojni wobec wydarzeń zagrażających ziemi.
Jezus zachęca, aby w obliczu końca świata „nabrać ducha i podnieść głowy, ponieważ zbliża się odkupienie”. Mamy jednak zachować czujność na modlitwie, broniąc się przed „ociężałym sercem”. Może się takim stać przez obżarstwo, które symbolizuje zagrożenie dla wolności. Żarłok nie potrafi się powstrzymać przed spożywaniem potraw. Istnieje niebezpieczeństwo duchowego lenistwa, gdy zajmujemy się tylko doczesnością. Z kolei „pijaństwo” to nie tylko nadużywanie alkoholu, ale także zranienie rozumu. Alkohol odbiera rozum nawet bardzo wykształconym osobom. Brak rozumu prowadzi do pysznego przekonania, że jesteśmy więksi niż Bóg. Trzecim niebezpieczeństwem są „troski doczesne” – pułapka zamartwiania się, która zamyka nas na Bożą łaskę. Wówczas nie potrafimy dostrzegać działania Boga w codzienności, a tym bardziej wyglądać dnia paruzji.
Zadbajmy w tym roku o wolę, rozum i pamięć, abyśmy uchronili się przed kardiologiczną ociężałością.