Jeden z wielkich papieży wczesnego średniowiecza, Grzegorz Wielki, mówił, że zaparcie się samego siebie i niesienie swojego krzyża to zerwanie z grzechem.
fot. www.cathopic.com komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Mateusz Oborzyński
Pierwsze czytanie: Na 2, 1. 3; 3, 1-3. 6-7
Prorok Nahum żył w połowie VII wieku przed Chrystusem, kiedy Imperium Asyryjskie dominowało na Bliskim Wschodzie. Przeciwko Asyrii, a zwłaszcza jej stolicy, Niniwie, prorok wygłasza swoje surowe pouczenia. Zaczyna najpierw od obrazu Niniwy i Asyryjczyków jako ludu krwawego, żądnego podboju i wojny. Zapowiada, że miasto ulegnie zagładzie i cała jego chwała i potęga upadnie. Tak się rzeczywiście stało w 612 roku przed Chrystusem.
Niniwa została zdobyta przez koalicję Medów i Persów i już nigdy państwo to się nie podniosło. Jednakże sami Asyryjczycy nie zginęli jako naród i żyli dalej pod panowaniem kolejnych obcych władców. Przetrwali do dzisiaj, jednak nie są już poganami, ale chrześcijanami Jest to kolejny dowód na to, że Pan Bóg sprzeciwia się grzechowi, ale kocha grzesznika i nie chce jego śmierci.
Jeżeli czasami dopuszcza ciężkie doświadczenia czy to na społeczeństwa, czy na poszczególnych ludzi, to zawsze to czyni, aby człowiek się nawrócił i osiągnął wieczne zbawienie. Działo się tak z Izraelem, działo się z Asyryjczykami, Persami i dziś z licznymi narodami, które są na całej ziemi. Ważne, aby słuchać głosu Pana Boga i przyjmować wszystko, co On nam komunikuje czy to przez słowa, czy przez wydarzenia.
Psalm responsoryjny: Pwt 32, 35-41
Kantyk Mojżesza z rozdziału 32 Księgi Powtórzonego Prawa jest utworem niezwykle dramatycznym. Mówi o niewierności Izraelitów wobec swego Stwórcy, o bałwochwalstwie, które uprawiali, o karze, jaką Bóg zesłał, ale również o odrodzeniu i o rozgromieniu narodów pogańskich wraz z ich politeistycznymi wierzeniami. Dzisiejsza liturgia mówi właśnie o tym, że Pan Bóg obroni swój naród i zgładzi narody pogańskie, które ciemiężyły Izrael. Mogłoby się wydawać, że jest to jakaś pieśń wojenna, a nie deklaracja Miłosiernego Boga. Jednakże pamiętajmy, że Pismo Święte czyta się w całości, a zwłaszcza w kluczu Jezusa Chrystusa.
Wyciągniętym ramieniem Boga jest właśnie Pan Jezus wcielony, umęczony i zmartwychwstały. Odpowiedzią Pana Boga na grzech jest tak naprawdę męka Chrystusa, która odkupuje tenże grzech oraz daje możliwość nawrócenia i nowego życia. Pieśń Mojżesza zatem paradoksalnie mówi właśnie o miłosierdziu. Pan Bóg nie chciał zmieść z powierzchni ziemi narodów pogańskich, ale uczynić je współdziedzicami Izraela, jak to pięknie ujął Święty Paweł, niczym gałązki oliwne, które zostały wszczepione w stare wiekowe drzewo, którym jest jeden Kościół, gdzie znajdują miejsce wszystkie narody ziemi.
Ewangelia: Mt 16, 24-28
Wezwanie Pana Jezusa, aby zaprzeć się samego siebie i nieść swój krzyż, musiało być szokiem dla ówczesnych słuchaczy. Oni bowiem widzieli na co dzień, jak skazani na śmierć brali swoje krzyże, idąc na miejsce kaźni. Pan Jezus mówiąc to, podkreślał, że aby pójść za Nim, trzeba być gotowym na śmierć. Jak jednak wziąć swój krzyż w codziennym życiu? Jeden z wielkich papieży wczesnego średniowiecza, Grzegorz Wielki, mówił, że zaparcie się samego siebie i niesienie swojego krzyża to zerwanie z grzechem. Kim innym jesteśmy w grzechu, a kim innym jesteśmy w łasce.
Po grzechu pierworodnym jesteśmy zaplątani w różne pożądania i upadki, natomiast w łasce Chrztu jesteśmy nowym stworzeniem. Gdy grzeszymy, stajemy się niepodobni do siebie, do obrazu Chrystusa, jaki otrzymaliśmy na Chrzcie. Dlatego kiedy się spowiadamy, postanawiamy poprawę, modlimy się, wtedy zapieramy się samego siebie. Niesienie swego krzyża, z kolei, może oznaczać codzienne drobne obowiązki, niesatysfakcjonujące, które jednak można podejmować ochoczo dla Pana Jezusa. Święty Paweł zauważył, że takie uciski, nawet drobne, wyrabiają wypróbowaną cnotę i nadzieję, a nadzieja zawieść nie może. Zatem czy będzie to duży, czy mały krzyż, zaprzyjmy się siebie i pójdźmy za Nim.