Jezus jest prawdziwym Synem Bożym. I my, zgodnie ze słowami psalmu cytowanego przez Niego, będziemy bogami. Nie znaczy to, że zmieni się nasza natura. Staniemy się do Niego podobni, jeżeli będziemy Go naśladować.
fot.z archiwum www.idziemy.pl komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: ks. Łukasz Mroczek
Pierwsze czytanie: Jr 20, 10-13
Życie proroka Jeremiasza nie było łatwe. Mimo, że bronił się przed tym, Pan Bóg postawił przed nim zadanie napominania niewiernych królów i kapłanów w czasach poprzedzających niewolę babilońską. Słyszymy dzisiaj jedno spośród wyznań proroka, w których wylewa on swoją duszę. Został powołany przez Boga w młodym wieku. Był człowiekiem wrażliwym, pełnym delikatności. Miłował pokój. Misja, którą powierzył mu Pan Bóg, wymagała natomiast wielokrotnego stawania w opozycji wobec sposobu życia współczesnych mu Izraelitów. Jeremiasz niejednokrotnie czuł, że nie jest to zadanie dla niego. Można powiedzieć, przeżywał kryzys duchowy.
Słyszymy dziś jego skargę na tych, którzy chcą się na nim zemścić za to, że jego proroctwa nie są po ich myśli. Natychmiast jednak prorok przechodzi do mocnego wyznania wiary w Boga, który, choć postawił przed nim trudne zadanie, nie zostawił go nigdy samego. Słyszymy jak powierza swoje życie w ręce Boga. Najpiękniejszą częścią tego czytania jest ostatnie zdanie: Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców. Tajemnica wiary Jeremiasza tkwi w bardzo intymnej relacji z Bogiem, podobnie w przypadku Chrystusa, do którego również należy odnosić ten tekst. Czy twoja wiara również jest silna mocą więzi z Ojcem?
Psalm responsoryjny: Ps 18 , 2-7
Możemy pokładać ufność w różnych ludziach i rzeczach tego świata. Możemy nikomu nie ufać, tylko sobie samemu. Prawda jest taka, że warto ufać jedynie Panu. Tylko On jest prawdziwą mocą, ostoją, twierdzą. Tylko On jest naszym wybawicielem, naszą skałą, tarczą i obroną. Wielu w to nie uwierzy. Powiedzą, że przecież niejeden, kto zaufał Panu, stracił w życiu wiele. To prawda: także my – chrześcijanie, a może, za łaską Bożą, przede wszystkim my jeszcze wiele w życiu stracimy. Tyle, że człowieka, który ufa Panu, żadna strata nie uśmierci.
Umieranie za życia dla różnych spraw daje wolność od przywiązania do świata. W ten sposób Pan Bóg nas ratuje – pokazując, że nie tylko w tym, co tu i teraz, możemy pokładać nadzieję.
Ewangelia: J 10, 31-42
Jezus uzdrowiciel i cudotwórca – tak, Jezus Syn Boży – nie. Jezus użyteczny, potrzebny – tak, Jezus wymagający – nie. Nie tylko współcześni Jezusowi Żydzi mieli problem z przyjęciem Go jako prawdziwego Boga. Dzisiaj również wielu docenia Jego czyny, ale nie chce Go naśladować. Chrześcijaństwo to droga zachwytu i naśladowania Chrystusa. Prawdziwa wiara powinna mieć odzwierciedlenie w życiu, nie tylko w życiu Jezusa, ale także w moim życiu.
Jezus jest prawdziwym Synem Bożym. I my, zgodnie ze słowami psalmu cytowanego przez Niego, będziemy bogami. Nie znaczy to, że zmieni się nasza natura. Staniemy się do Niego podobni, jeżeli będziemy Go naśladować. Potrzebna jest nasza wiara w bóstwo Jezusa oraz w to, że starając się, możemy się upodabniać do Niego. Droga przeciwna to próba negowania boskości Boga i zaniechania stawiania kroków ku stawaniu się do Niego podobnymi.