Patron dzisiejszego dnia, Święty Stanisław, również był biskupem powołanym do kierowania Kościołem. Poważnie traktował polecenie Pawła: „czuwajcie”. Wypełnił powierzone mu zadanie, pozwalając na dodanie do skarbca Kościoła własnej, męczeńskiej krwi.
fot. www.wikipedia.org obraz Jana Matejki, Zabójstwo św.StanisławaTeresa Kołodziej
(Bractwo Słowa Bożego)
Pierwsze czytanie: Dz 20, 17-18a. 28-32. 36
Gdy patrzymy na historię zbawienia, zauważamy, że Bóg prowadzi człowieka za pośrednictwem innych ludzi, których do tego powołuje. Powołał Mojżesza, aby wyprowadził Izraelitów z Egiptu. Powołał wielu proroków, przez których przemawiał do swego ludu. Powołał apostołów, aby głosili Ewangelię całemu światu. Bóg wiele ryzykuje, gdyż powołani przez Niego głosiciele dobrej nowiny nie są idealni. Jeden z apostołów zdradził, inny zaparł się Pana, powoływani współcześnie także nie są idealni. Bóg jednak pragnie zbawiać nas właśnie przy ich pomocy.
Czytany dzisiaj fragment Dziejów Apostolskich również uzmysławia nam, że Bóg, chociaż wchodzi w bliską relację z każdym z nas, to jednak pragnie prowadzić swój Kościół poprzez powołanych do tych zadań ludzi. Nie kieruje każdym z nas indywidualnie, ale powołuje biskupów, których zadaniem jest „kierowanie Kościołem Boga, nabytym własną Jego krwią”. Święty Paweł, przemawiając do współczesnych mu biskupów, uświadamia im wielkość powierzonego im zadania oraz wskazuje na trudności, jakie napotkają. Słowa te wypowiedział na pożegnanie, po trzech latach działalności w Efezie. Zwykle w chwili pożegnania mówi się o rzeczach najważniejszych i za taką właśnie Paweł uznał prośbę o nieustanne czuwanie, podając przykład swojego zaangażowania w upominanie każdego człowieka aż do łez. Swoją mowę pożegnalną przypieczętował modlitwą wspólnotową.
Patron dzisiejszego dnia, Święty Stanisław, również był biskupem powołanym do kierowania Kościołem. Poważnie traktował polecenie Pawła: „czuwajcie”. Wypełnił powierzone mu zadanie, pozwalając na dodanie do skarbca Kościoła własnej, męczeńskiej krwi.
Psalm responsoryjny: Ps 100, 1-5ab
Czy można nie dzielić się wiarą i zachowywać ją tylko dla siebie? Wiara jest bardzo osobista, ale jednocześnie potrzebuje wspólnoty. Pragnienie uwielbienia Boga rodzi pragnienie ogłaszania tego całemu światu. Radością chcemy dzielić się z innymi, ponieważ przeżywana w samotności słabnie. Gdy stajemy przed Stwórcą, jesteśmy pełni dziękczynienia i chcemy głosić wszystkim ludziom, że „Pan jest dobry, Jego łaska trwa na wieki”. Jesteśmy ludem Boga.
Drugie czytanie: Rz 8, 31b-39
Gdy przeczytamy kilka fragmentów ze Starego Testamentu (Iz 50,7-9, Rdz 22,16, Za 3,1n, Iz 50,8, Ps 110,1, Ps 44,23) powiązanych tematycznie z czytanym dzisiaj w Kościele fragmentem Listu Św. Pawła do Rzymian, zobaczymy, że hymn Pawła na cześć miłości Boga jest zestawem odniesień do czytanych zapewne w synagodze fragmentów Pism, a Psalm 44 Paweł wprost cytuje: „Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce na rzeź przeznaczone”. Dla chrześcijan pochodzenia pogańskiego te odniesienia nie były czytelne. Paweł, wykształcony Żyd, doskonale wiąże ze sobą znane sobie teksty, układa je w harmonijną całość, tworząc wspaniały hymn obrazujący Bożą miłość. Miłość, od której nic nas nie może oddzielić. Miłość, która usprawiedliwia, nie oskarża. Miłość, która w pełni ukazała się nam w Jezusie Chrystusie.
Wiara w tę niezachwianą Miłość daje nam siłę do przezwyciężania wszelkich trudności, jakie napotykamy w życiu. Zapowiedzi o usunięciu trudności z życia człowieka wierzącego nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy.
Ewangelia: J 10, 11-16
Pasterz kontroluje całe prowadzone przez siebie stado, ale los pojedynczej owcy nie bardzo go zajmuje. Taki obraz może zrodzić w nas przekonanie, że Pan Bóg dba o wszystkich, ale niekoniecznie o mnie, a jeżeli nawet zajmuje się mną, to w jakiś standardowy sposób, tak samo jak innymi.
Tymczasem Pan Jezus jest innym pasterzem. On zna swoje owce lepiej niż one same siebie znają. Owszem, troszczy się o całe stado, ale nigdy kosztem dbałości o pojedynczą owcę. Dobry Pasterz troszczy się o każdego z nas w sposób wyjątkowy, właściwy tylko dla nas. Daje nam to, co najbardziej pomaga nam w zbliżaniu się do Niego.
Warto naśladować Go w tym szczególnie w kontaktach z innymi ludźmi, aby każdą spotkaną osobę traktować indywidualnie. Każdy człowiek ma własną historię życia, swój niepowtarzalny charakter, konkretną kondycję fizyczną, psychiczną i duchową. Nie możemy do każdego podchodzić tak samo i tego samego oczekiwać. Możliwości każdego z nas są inne, zmieniamy się, jesteśmy w drodze. Uznając te różnice, możemy żyć w harmonii, wykorzystując w pełni to wszystko, co Bóg w nas złożył i czego nieustannie w nas dokonuje.