Jezus był jednak uosobieniem pokoju; był Mesjaszem, którego jedynym orężem była miłość, a nie zemsta, przyszedł głosić Boże miłosierdzie.

komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: dr Joanna Jaromin
Pierwsze czytanie: Za 8, 20-23
W dzisiejszym pierwszym czytaniu prorok Zachariasz zapowiada nadejście czasów, kiedy wszyscy ludzie, bez względu na pochodzenie, będą poszukiwać Boga Izraela, gdyż poznają, że tylko On jest prawdziwy. Centrum, z którego będzie promieniować łaska Boża, stanie się święte miasto, Jeruzalem. Tam właśnie zdążać będą wszyscy, nawet poganie, aby doświadczyć miłosierdzia Boga Izraela. Dla nas tym świętym Jeruzalem i źródłem Bożego miłosierdzia jest Jezus Chrystus ukryty w Najświętszym Sakramencie. On, obecny w tabernakulum każdego kościoła, jest obliczem miłosierdzia Ojca, jak podkreślał w swojej bulli Misericordiae vultus papież Franciszek, i tylko przez Niego tego miłosierdzia Bożego możemy dostąpić. My mamy to szczęście, że na co dzień możemy obcować z żywym i prawdziwym Bogiem ukrytym pod postacią chleba. Nie zawsze jednak doceniamy to szczęście i nie zawsze chcemy w pełni z tego dobrodziejstwa korzystać. Niekiedy wręcz z niedowierzaniem słuchamy opowieści misjonarzy o ludziach, którzy tygodniami, a nawet miesiącami czekają z utęsknieniem na przybycie kapłana, który może odprawić im Mszę św. Dzisiejsze czytanie zachęca nas do poszukiwania Boga wciąż na nowo z taką gorliwością, jaką przedstawia nam prorok, aby jak najpełniej korzystać z łaski Jego obecności pośród nas.
Psalm responsoryjny: Ps 87, 1b-3.4-5.6-7
Psalmista wychwala Syjon jako mieszkanie Boga. Nawet największe pogańskie mocarstwa nie mogą odmówić Syjonowi i Jerozolimie ich pozycji, jaką zyskały dzięki szczególnej obecności Boga. Jerozolima w dalszym ciągu pozostaje miastem wyjątkowym, a nawet miastem świętym, do którego zdążają rzesze chrześcijan, Żydów i muzułmanów ze wszystkich stron świata, podczas gdy pustoszeją kościoły, w których obecny jest prawdziwy Bóg. Ps 87, a w szczególności słowa: „Wszystkie moje źródła są w Tobie” powinny nam uświadomić, że wszystko, czego potrzebujemy, jest na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko przylgniemy całym sercem do naszego Pana obecnego w Najświętszym Sakramencie.
Ewangelia: Łk 9,51-56
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus wyrusza w podróż do Jerozolimy, gdzie wypełni do końca zbawczy plan swojego Ojca. Po drodze musi przejść przez Samarię. Samarytanie i Żydzi nie żyli ze sobą w przyjaźni, dlatego właściwie fakt, iż odmówiono Jezusowi pobytu w miasteczku samarytańskim, nie powinien budzić żadnego zdziwienia, tym bardziej, iż zdążał On do Jerozolimy, miejsca kultu Żydów, podczas gdy sanktuarium Samarytan znajdowało się na górze Garizim. Jakub i Jan od razu chcieli ukarać owo niegościnne miasto, w którym nie chciano przyjąć Jezusa, lecz spotkała ich zdecydowana odmowa z Jego strony. Bracia, Jakub i Jan, właśnie przez tę swoją zapalczywość, zostali nazwani przez ewangelistów synoptycznych, „synami gromu” (zob. np. Mk 3,17). Jezus był jednak uosobieniem pokoju; był Mesjaszem, którego jedynym orężem była miłość, a nie zemsta, przyszedł głosić Boże miłosierdzie, a nie siać zniszczenie, przyszedł, by przywracać zdrowie i życie, a nie je odbierać. Dlatego też Żydzi nie rozpoznali w Nim prawdziwego Mesjasza, spodziewali się bowiem wojującego mieczem władcy. W dzisiejszej Ewangelii Jezus daje nam przykład przebaczania, panowania nad swoimi emocjami i miłosiernego postępowania wobec tych, którzy zawinili wobec nas.