Dzisiejsza Ewangelia jest dla nas zachętą, by odpowiadać na wezwanie do czujności i w gotowości oczekiwać powtórnego przyjścia Pana.

komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: dr Joanna Jaromin
Pierwsze czytanie: Ne 8, 1-4a. 5-6. 7b-12
Dzisiejsze pierwsze czytanie jest kontynuacją wczorajszego. Po skutecznych działaniach Nehemiasza możliwe jest nareszcie wznowienie kultu – nie tyle ofiarniczego, ale liturgicznego. Cały lud ze wzruszeniem, radością i ogromnym szacunkiem słuchał odczytywanego przez kapłana Ezdrasza fragmentu Prawa Mojżeszowego. Dzień, w którym ponownie mogli usłyszeć słowa Boga skierowane do nich, obwołano świętem ku czci Boga. W tym dniu mieli się radować i ucztować, „gdyż radość w Panu jest ostoją waszą” (8,10). To właśnie słowa Boga miały ich napawać tak wielką radością. Kiedy Pan Jezus głosił słowo Boże, to czasem nawet Jego uczniowie stwierdzali: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (zob. J 6, 60) i odchodzili od Niego. Dziś słowa Boga, słowa Jezusa, stały się dla wielu niewygodne, ponieważ nie pozwalają na życie bez zasad, więc oni także odchodzą. Pozostają jednak ci, dla których są to „słowa życia wiecznego” (por. J 6, 68), pochodnia na drodze do oglądania Boga przez całą wieczność. Ten fragment z Księgi Nehemiasza ukazuje nam wartość słowa Bożego i zachęca do jego umiłowania, częstego sięgania po ten niezwykły dar i życia nim na co dzień.
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8-9.10-11
Psalmista wychwala Prawo Pańskie. Jeśli uznajemy, że największym prawem Boga jest Jego miłosierdzie, wówczas wszystkie określenia, których używa psalmista, doskonale tutaj pasują, np.: miłosierdzie Boże jest „doskonałe i pokrzepia duszę”, „cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze, słodsze od miodu płynącego z plastra”. Św. Faustyna także wychwalała Boże miłosierdzie: „Miłosierdzie Boże mocniejsze jest niż nędza nasza” (Dz 1507), „Niebo i ziemia może się odmienić, ale nie wyczerpie się miłosierdzie Boże” (Dz 72). Bóg dał człowiekowi swoje prawo, nie potrafi odmówić mu swego miłosierdzia, ponieważ ukochał go miłością bezgraniczną, choć tyle razy doświadczał jego niewierności.
Ewangelia: Łk 10, 1-12
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus wyznaczył siedemdziesięciu dwóch uczniów i wysłał ich przed sobą, aby badali, czy ludzie mieszkający w danym miejscu będą podatni na Jego naukę. Tak jak wówczas potrzebował współpracowników, tak też potrzebuje ich dziś: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (10,2). Mieli oni zapowiadać Jego rychłe nadejście tym, którzy chcieli Go przyjąć w swoich progach, mieli też uzdrawiać chorych i zapowiadać królestwo Boże. Tych, którzy nie chcieli przyjąć Jego posłańców, w dzień sądu ma spotkać większa kara, niż grzeszną Sodomę. Ta zapowiedź Jezusa wcale nie świadczy o braku miłosierdzia z Jego strony. Wspomina tu bowiem o „owym dniu”, czyli dniu sądu ostatecznego. Wówczas ukarani zostaną ci, którzy sami sobie taki los zgotowali, uparcie odrzucali zbawienie, trwali w swoim złym postępowaniu. Pan Bóg stworzył nas bez nas, ale bez nas nie może nas zbawić, nie może tego zrobić na siłę, nie może nas zmusić do nawrócenia, bo dał nam wolną wolę. Tylko my sami możemy pozbawić się Jego miłosierdzia lub też otworzyć serca na jego przyjęcie. Dzisiejsza Ewangelia jest dla nas zachętą, by odpowiadać na wezwanie do czujności i w gotowości oczekiwać powtórnego przyjścia Pana.
Na tym właśnie skupiają się dzisiejsze teksty liturgiczne i biblijne. Bóg nie raz zawierał z człowiekiem przymierze, ale tylko On temu przymierzu pozostawał wierny, aż wreszcie przypieczętował je krwią swojego Syna. My także, idąc za naszą ludzką naturą, niejednokrotnie odcinamy się od kochającego serca Ojca, ale dopóki pokładamy nadzieję w Jego miłosierdziu, zawsze mamy otwartą drogę powrotu, o czym zawsze powinniśmy pamiętać.