29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - Czwartek, XXXIV Tydzień zwykły

Ocena: 5
472

Ostatnie słowo będzie należało do Jezusa Chrystusa – Pierwszego i Ostatniego. W tychże chwilach paraliżującego wyobraźnię lęku trzeba „nabrać ducha”, trzeba „podnieść głowy”, ze względu na nadchodzące odkupienie – zwycięstwo i wolność.

-teksty czytań-

Fot. cathopic.com

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: prof. dr hab. Eugeniusz Sakowicz

Pierwsze czytanie: Dn 6, 12-28

Bóg, któremu Daniel bezgranicznie zaufał, dopuszczał nań kolejne traumatyczne doświadczenia. Wyzwolony – wraz ze swoimi współtowarzyszami – z pieca ognistego, wtrącony został tym razem do lwiej jamy. Zawiść i nienawiść ludzka może być nieokiełznana. Doświadczył tego Dawid. Tymi, w których zło uderza, są najczęściej ludzie prawi, niewinni, wrażliwi, „pokorni sercem”.
Opresja wydarzyła się za czasów Dariusza, ostatniego króla Medów, który panował nad Jerozolimą. Pokonany został ten władca w roku 550 przed Chrystusem przez Cyrusa. Zanim to się stało, Daniel, nie oddawszy pokłonu bałwochwalczego Dariuszowi uzurpującemu boskość, został za tę niesubordynację wobec władcy ukarany.
Ten, którego imię znaczy: „Moją mocą jest Bóg”, „Moim sędzią jest Bóg”, często się modlił i zanosił błagania do Wszechmocnego. Słowa mówiące o trzykrotnej modlitwie wskazywały na sakralizację całego czasu, każdej pory dnia, każdej chwili. Winą Daniela okazała się właśnie modlitwa do prawdziwego Boga. Miało go przed karą ocalić bałwochwalstwo. Od opresji wyzwolił go jednakże Pan, któremu oddawał cześć i chwałę w codziennej, wiernej i wytrwałej modlitwie.
Wrzucony do lwiej jamy usłyszał od króla słowa: „Twój Bóg, którego czcisz nieodmiennie, niech cię wyratuje” (Dn 23, 17). Słowa te mogły przygnębić Daniela, zrodzić w nim nieufność wobec Tego, któremu bezgranicznie zaufał. Wypowiedź Dariusza była jednakże „grą”. W głębokości serca nie chciał on śmierci Daniela, a to, co czynił, miało związek z wrogami Daniela. Król udał się do jamy lwiej, gdzie rozmawiał z Danielem. Ten, nietknięty przez dzikie, żądne krwi zwierzęta, wyszedł na wolność. Po wyciągnięciu Daniela z lwiej otchłani miejsce jego zajęli jego śmiertelni wrogowie. Widząc cud ocalenia Daniela przez Boga, któremu uwierzył, i po wyjściu jego z opresji, król Dariusz dał świadectwo, aktualne przez wieki, aż po dzień dzisiejszy: Bóg „jest Bogiem żywym, niewzruszonym na wiek, królestwo Jego niezniszczalne, a władza Jego bez kresu” (Dn 6, 27).

Psalm responsoryjny: Dn 3, 68a i 69a i 70a i 71a.72a i 73a i 74

Każdy dzień powinien być hymnem wdzięczności skierowanym do Boga. Można wychwalać Boga własnymi słowami, idąc za natchnieniem serca. Można też przyłączyć się do Daniela i jego współtowarzyszy losu, wyzwolonych z ognia nienawiści i wyprowadzonych z rozpalonego pieca. Cała natura wdzięczna jest Bogu za dar stworzenia: rosy i szrony, mrozy i zimna, lody i śniegi, noce i dnie, światło i ciemności, błyskawice i chmury i w końcu ziemia. Dzieła stworzenia wskazują wprost na Stwórcę, który przez nie się objawia.

Ewangelia: Łk 21, 20-28

Wypowiedź Jezusa o prześladowaniu uczniów nie była ich straszeniem. Nie miała na celu wpędzenia ich w przygnębienie, rozpacz i beznadziejność. Wręcz przeciwnie. Miała wzmocnić w nich ducha, przyczynić się do podniesienia opuszczonych głów. Opresje spowodowane przez ludzi i skierowane ku „Bogu ducha winnym” – dziejące się przez wieki – nie oznaczają jednakże kresu historii. Chociaż kres ten i tak przyjdzie.
Jerozolima w tym opisie biblijnym symbolizuje los ludzkości u końca czasów. Otoczenie jej przez wojska, ucisk i prześladowanie, śmierć od miecza (będącego symbolem każdej broni), deptanie miejsc świętych to zaledwie epizody wydarzeń eschatologicznych. Tym destrukcyjnym działaniom spowodowanym przez człowieka towarzyszyć będą nieprzyjazne zjawiska natury. Świat przyrody – groźny i bezwzględny, bezlitosny, okazał się solidarny z ludzkimi destrukcyjnymi działaniami. Grzech i zło promieniuje nie tylko na świat ludzki, ale i na naturę. Tak było w raju i tak jest zawsze.
W chwilach, kiedy Chrystus będzie przychodził, „ludzie będą mdleć ze strachu”. Na lęku wszakże dzieje ludzkości się nie zakończą. Ostatnie słowo będzie należało do Jezusa Chrystusa – Pierwszego i Ostatniego. W tychże chwilach paraliżującego wyobraźnię lęku trzeba „nabrać ducha”, trzeba „podnieść głowy”, ze względu na nadchodzące odkupienie – zwycięstwo i wolność.
Perykopa ewangeliczna mówiąca o prześladowaniu uczniów i jednocześnie o przyjściu Chrystusa ma ostatecznie optymistyczną wymowę. Nie wojny, kataklizmy, dramatyczne wydarzenia „zamykają” dzieje, „kończą historię” lecz Jezus Chrystus, Król Wszechświata, Odkupiciel człowieka i jego kultury, jego religii, całego kosmosu i wszystkiego, co o nim stanowi. Dzień ostateczny – kończący świat jest bowiem jak dzień pierwszy – w którym świat się zaczął…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter