Naznaczeni znamieniem chrztu świętego wszyscy jesteśmy posłani tam, gdzie brakuje Jezusa i Jego Ewangelii. Nie wolno nam też zapomnieć o Chrystusowym nakazie modlitwy o pomnożenie robotników Pańskich.
Fot. pixabaykomentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Agnieszka Wawryniuk
Pierwsze czytanie: Hi 19, 21-27
Hiob, choć doświadcza cierpienia, ciągle ma nadzieję w Bogu. Cierpi z powodu odrzucenia przez wszystkich, z którymi do niedawna łączyły go dobre relacje. Prosi o zrozumienie, ale go nie otrzymuje. Wyraża też nadzieję, że jego historia zostanie zapamiętana, że przyszłe pokolenia będą pamiętały o jego niewinności. Na koniec wyznaje swoją wiarę i podkreśla, że jest pewny tego, iż któregoś dnia dozna uzdrowienia, że zobaczy Boga, który zainterweniuje w jego sprawie. Ostatnie słowa z dzisiejszego czytania często są dziś interpretowane jako zapowiedź zmartwychwstania.
Historia Hioba uczy nas pokładania nadziei w Bogu. On, który doświadczył utraty wszystkiego, co posiadał, który cierpiał z powodu odrzucenia przez najbliższych, nie odwrócił się od swego Stwórcy. Uchwycił się Go w swoim utrapieniu. W Nim widział swój ratunek i odrodzenie, choć nie wiedział, kiedy one przyjdą. Przeżywając największe dramaty, czuł, że Bóg go nie zostawi. Wiedział, że Jemu nic nie wymyka się z rąk, że On nad wszystkim ma kontrolę. Do końca ufał, że zostanie podźwignięty ze swojej nędzy. Naśladujmy Hioba w naszych życiowych dramatach. Nawet w największych tragediach dostrzegajmy obecność Tego, który nigdy nas nie opuszcza.
Psalm: Ps 27, 7-8a.8b-9c.13-14
Dzisiejszy psalm ma charakter prośby i błagania. Psalmista woła do Boga i prosi o wysłuchanie. Jest pewny Jego istnienia, potęgi i miłosierdzia. Oczekuje Jego łaski oraz interwencji. W Nim upatruje pomoc i ratunek. Jest pewny tego, że będzie doświadczał Bożej obecności także po śmierci. Wskazuje, że warto szukać i oczekiwać Pana. Niech nasze szukanie będzie więc naznaczone nadzieją i tęsknotą. Niech nasze serce nieustannie przypomina nam o Jego dobroci.
Ewangelia: Łk 10, 1-12
Jezus wysyła z misją swoich uczniów i przed odejściem daje im ostatnie wskazówki. Nie ukrywa przed nimi przyszłych trudności: tego, że będą odrzuceni, że wejdą w pewne środowiska jak owce między wilki. Chrystus uprzedza, że nie zawsze będzie łatwo i bezproblemowo. Wskazuje, by pamiętali o tym, że nie idą we własnym imieniu i z własnej inicjatywy. Idą do miast i miasteczek z polecenia Mistrza i na Jego zasadach mają wypełnić misję, tzn. – bez trzosa, torby i sandałów, a więc w zaufaniu w Bożą Opatrzność, że w czasie posługi niczego im nie zabraknie. Te słowa są aktualne także i dziś. Również w naszych czasach Ewangelia i jej głosiciele nie zawsze są przyjmowani i akceptowani. Świat zanurzony w wojny, konflikty i nieporozumienia nie chce pokoju, który może dać tylko Chrystus, nie chce słuchać Jego posłańców; odrzuca ich od siebie i zamyka się na ich posługę. Naznaczeni znamieniem chrztu świętego wszyscy jesteśmy posłani tam, gdzie brakuje Jezusa i Jego Ewangelii. Nie wolno nam też zapomnieć o Chrystusowym nakazie modlitwy o pomnożenie robotników Pańskich. Wołajmy do Boga, aby ich dał, bo są nam bardzo potrzebni. Przez ich posługę nieustannie dopełnia się dzieło głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu. Niech błaganie w tej intencji będzie obecne w naszych osobistych i wspólnotowych modlitwach. Prośmy o to codziennie, wytrwale, z nadzieją, że zostaniemy wysłuchani.