Andrzej Strzelecki, reżyser, aktor teatralny i filmowy zmarł w wieku 68 lat. Artysta przegrał walkę z nowotworem. Informację o śmierci aktora potwierdziła w Polsat News jego córka.
Fot. PAP/Rafał GuzZachorowałem. Mam nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli
– poinformował w tym roku aktor, który zbierał na leczenie w Stanach Zjednoczonych. W pomoc włączyły się gwiazdy i studenci Strzeleckiego z Akademii Teatralnej w Warszawie.
Andrzej Strzelecki to aktor, satyryk, reżyser teatralny, wykładowca Akademii Teatralnej i były rektor uczelni. Autor scenariuszy sztuk i musicali. W 1974 r. ukończył Wydział Aktorski warszawskiej PWST, a w 1978 r. - Wydział Reżyserski. W 2004 r. zdobył tytuł profesora sztuk teatralnych.
W latach 1974–1981 związany był z Teatrem Rozmaitości w Warszawie. Współtworzył kabaret "Kur". Był aktorem Teatru Rampa, w którym przez 10 lat pełnił funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego. Znany z ról filmowych ("Przepraszam, czy tu biją?", "W pustyni i w puszczy", "Rozmowy nocą", "1920 Bitwa Warszawska", "Pół wieku poezji później"), oraz serialowych ("Kuchnia polska", "Przeprowadzki", "Klan", "Barwy szczęścia", "Na dobre i na złe").
Andrzej Strzelecki był członkiem Związku Artystów Scen Polskich. W 2002 r. odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2011 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Słynął też ze swojego zamiłowania do gry w golfa - był członkiem zarządu Polskiego Związku Golfa.
+++++
Był człowiekiem. A przy okazji - artystą. To bardzo ważne połączenie. Był człowiekiem wrażliwym, dowcipnym, bystrym, spostrzegawczym. To oznacza, że był wspaniałym artystą. Cóż w takiej chwili można powiedzieć - brakuje go już teraz, a ta strata będzie tylko dotkliwsza. [...] zawsze grał siebie, choć w różnych okolicznościach. To jest bardzo trudne. Starczało mu osobowości na wszystkie role. Można grać siebie w wielu odsłonach tak samo, a on był sobą za każdym razem inaczej. Był wspaniałym aktorem. Ale też reżyserem, autorem scenariuszy, alfą i omegą, można powiedzieć, człowiekiem, który zajmował się niemal wszystkim i robił to świetnie.
- wspomina zmarłego Andrzeja Strzeleckiego aktor Wojciech Malajkat.
Andrzeja Strzeleckiego żegnają za pośrednictwem mediów społecznościowych także inni aktorzy i jego uczniowie z Akademii Teatralnej.
Marta Żmuda Trzebiatowska napisała na Istagramie:
niebo zyskało jednego, wspaniałego Anioła. Odszedł Andrzej Strzelecki - wspaniały pedagog, rektor Akademii Teatralnej, aktor, reżyser. Kochał studentów, a studenci uwielbiali Jego. Panie Profesorze, dziękuję, że dzięki Panu uwierzyłam, że śpiewam. Zajęcia z Panem to jedno z piękniejszych wspomnień z czasów Akademii Teatralnej. Dziś śpiewam dla Pana:
"Czasem śni mi się dziś,
Że zbłąkana jak myśl
Wracam na tę mansardę
I kiedy pukam w drzwi,
Ktoś przez nie mówi mi
+Już nie pukaj - umarłem+"
- napisała.
Ciepły, kochany i z tak wspaniałym poczuciem humoru. Andrzej Strzelecki. Miałam to szczęście, że był moim Profesorem w Szkole Teatralnej
- napisała Maria Seweryn, dyrektorka warszawskiego Och-Teatru.
Wyrazy współczucia dla rodziny aktora wyraził na Facebooku także Artur Barciś.