12 października
sobota
Eustachego, Maksymiliana, Edwina
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wotum za zwycięstwo wiedeńskie

Ocena: 0
946

Kościół Najświętszego Imienia Maryi w Rzymie upamiętnia zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. W tym roku przypada 340. rocznica tej bitwy.

Jesteśmy w centrum Rzymu, na placu Weneckim (Piazza Venezia) – w miejscu, którego nie ominie żaden turysta odwiedzający Wieczne Miasto. Przed nami słynny Ołtarz Ojczyzny (Altare della Patria), odpowiednik naszego Grobu Nieznanego Żołnierza, przez jednych wychwalany, przez innych krytykowany jako niedopasowany do zabytkowego, historycznego otoczenia. Patrząc na ogromnych rozmiarów kompleks, zwany przez niektórych, z racji formy, „tortem urodzinowym”, a przez innych „maszyną do pisania”, dostrzega się w oddali, z lewej strony, Koloseum, z prawej zaś znajdują się niektóre zabudowania ratusza rzymskiego, projektowanego w części przez Michała Anioła. Na tym samym ratuszowym wzgórzu znajdują się także Muzea Kapitolińskie (Musei Capitolini).

Ale w Rzymie można znaleźć zawsze „coś więcej”, dlatego warto w tym miejscu zwrócić uwagę także na niewielkich rozmiarów kościół, znajdujący się na wyciągnięcie ręki od placu Weneckiego, pobudowany zupełnie blisko dumnej kolumny cesarza Trajana, stosunkowo mało znany, rzadko odwiedzany, a zasługujący zdecydowanie na „więcej”, zwłaszcza ze strony pielgrzymów czy turystów przybywających tutaj z kraju nad Wisłą. Jego historia bowiem łączy się mocno z liturgicznym wspomnieniem Najświętszego Imienia Maryi, przypadającym 12 września, i z… odsieczą wiedeńską.

 


OBROŃCA WIARY

Jest rok 1683. Zasiadający na stolicy Piotrowej papież Innocenty XI doskonale zdaje sobie sprawę z coraz większego zagrożenia dla całej Europy ze strony szybko postępującej armii tureckiej. Dotarła ona już pod Wiedeń z zamiarem podbicia całej Europy, łącznie z Rzymem. Dla obrony kontynentu papież już wcześniej próbował zjednoczyć katolików i protestantów, ale bezskutecznie. Za to udało mu się doprowadzić do przymierza między cesarzem Leopoldem I i Janem III Sobieskim, który wyruszył na odsiecz Wiedniowi. Gdy polski monarcha, znany z pobożności maryjnej, dowiedział się o tym, że będzie dowodził wojskami chrześcijańskimi w bitwie pod tym miastem, zwrócił się w szczególny sposób do Matki Bożej, prosząc o Jej wstawiennictwo, a na sztandarach kazał wypisać Jej imię. 12 września 1683 r. wczesnym rankiem król Jan uczestniczył we Mszy Świętej, którą celebrował legat papieski Marek z Aviano. Bitwa rozpoczęła się trochę później, a rozstrzygające zwycięskie natarcie jazdy miało miejsce późnym popołudniem. W nocy król napisał list do Innocentego XI ze słynnymi słowami: Venimus, vidimus et Deus vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył).

Zwycięstwo pod Wiedniem uratowało Europę przed zalewem islamu. Papież wyznaczył 12 września na wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi jako podziękowanie za wiktorię. Obdarzył też króla polskiego tytułem defensor fidei (obrońca wiary), a w swoim herbie papieskim miał podobno zamienić orła czarnego na białego…

 


MARYJNE BRACTWO

Budowę i tytuł rzymskiego kościoła pw. Najświętszego Imienia Maryi zawdzięczamy właśnie Innocentemu XI, który – na fali entuzjazmu związanego ze zwycięstwem nad Imperium Osmańskim pod Wiedniem – dedykował Najświętszemu Imieniu Maryi nie tylko wspomniany dzień, ale także istniejące już w Rzymie bractwo, do którego teraz sam się zapisał. Bractwo miało siedzibę w kościele św. Bernarda, właśnie na Forum Trajana, jednak z upływem lat okazała się ona niewystarczająca. Dlatego zdecydowano się wybudować obok nową świątynię, a kościół św. Bernarda z czasem rozebrano.

Francuski architekt Antoine Dérizet, jeden z pierwszych teoretyków neoklasycyzmu, przygotowując projekt świątyni w 1736 r., wzorował się na pobliskim kościele dedykowanym Matce Bożej Loretańskiej, proponując jednak pewne rozwiązania typowe dla XVIII w. Z daleka widoczna jest kopuła świątyni, umieszczona na wysokim bębnie z ośmioma dużymi oknami. Zewnętrzną część świątyni zdobią w dolnej części kolumny i pilastry oraz posągi ewangelistów i proroków na balustradzie.

Wnętrze na planie elipsy, ozdobione polichromowanym marmurem, zawiera siedem małych kaplic ułożonych promieniście. Wewnętrzną część kopuły zdobią medaliony z opowieściami z życia Maryi oraz gałązkami palm, liliami i innymi kwiatami nawiązującymi do Bożej Rodzicielki.

W ołtarzu głównym znajduje się ikona przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem, która wedle tradycji należy do skarbca św. Wawrzyńca na Lateranie (San Lorenzo al Laterano) i której przypisywano liczne cuda. Dzieło, utrzymane w tradycji ikonograficznej Hodegetrii, jest nietypowe, bo Maryja trzyma Dzieciątko Jezus na prawym ramieniu. Ikonę, pochodzącą najprawdopodobniej z XIII w., wniesiono do kościoła 9 września 1741 r. w uroczystej procesji.

W jednym z pomieszczeń świątyni, w jej lewej części, prowadzącej do pomieszczeń bractwa, umieszczona została tablica z wyrytym na niej napisem łacińskim: „Czcigodnemu Słudze Bożemu Innocentemu XI, dobremu i wielkiemu papieżowi, za to, że po pokonaniu, z Bożą pomocą i wielką mocą Imienia Maryi, licznych wojsk tureckich, brutalnie oblegających Wiedeń w Austrii, powołał to Arcybractwo pod wezwaniem Najświętszego Imienia, aby prosić o pomoc tak wielkie Imię przeciwko wrogom, i zapisał się jako pierwszy na liście wszystkich jego współbraci. To samo Bractwo [ufundowało tablicę] swojemu założycielowi” (tłum. W.T.).

Chciałem odwiedzić w tych dniach opisywany kościół, ale bezskutecznie. Mimo podawanych na oficjalnych stronach bractwa informacji dotyczących godzin otwarcia zwykle jest on zamknięty. Zostaje udostępniony dla wiernych i zwiedzających jedynie w niektóre dni roku. Przypomniałem sobie, że kilka lat temu wziąłem udział właśnie 12 września we Mszy Świętej. Wtedy to zobaczyłem po raz pierwszy nowe elementy wystroju kościoła (w tym ołtarz i pulpit), wykonane z jakiegoś tworzywa przypominającego szkło i kryształ, z rysunkami ukazującymi głównie sceny z życia Maryi.

Przed rozpoczęciem Eucharystii jeden z członków bractwa złożył przed ołtarzem jakiś tajemniczy przedmiot, umieszczony w przezroczystej kasecie. Później się dowiedziałem, że był to buńczuk zdobyty podczas bitwy pod Wiedniem, czyli pewien znak rozpoznawczy w kształcie drzewca, na którym wieszano końskie ogony wprawione w srebrne lub mosiężne gałki. Wedle niektórych przekazów Sobieski zdobył kilka, a może nawet kilkanaście takich tureckich symboli władzy, z których jeden podarował później cesarzowi, inne zaś wysłał do Polski. Niektóre z nich można oglądać do dzisiaj, głównie w Krakowie.

 


SALA SOBIESKIEGO

Pamiętam, że wychodziłem z kościoła trochę niepocieszony, bo zabrakło mi jakiejkolwiek wzmianki o królu Janie III Sobieskim w kontekście liturgicznego wspomnienia. Zaskoczył mnie też fakt, że nie został on wymieniony we wspomnianej wyżej inskrypcji w języku łacińskim.

Za to jest on „obecny” w Muzeach Watykańskich, dzięki wielkiemu obrazowi zatytułowanemu „Sobieski pod Wiedniem” albo „Zwycięstwo pod Wiedniem” autorstwa mistrza Jana Matejki. Warto teraz, przed 12 września, przypomnieć, przynajmniej w dużym zarysie, okoliczności powstania tego dzieła. Wielki malarz rozpoczął prace nad nim najprawdopodobniej około 1879 r., w związku ze zbliżającą się wówczas dwusetną rocznicą wielkiej batalii. Kontekst geopolityczny był szczególny, wszak Polska nie istniała na politycznej mapie Europy, do czego walnie przyczyniła się także Austria. Co więcej, niektóre gazety austriackie przypisywały zwycięstwo pod Wiedniem armii austriackiej, a nawet ukazywały Jana III Sobieskiego jako pijaka, warchoła, a żołnierzy jego armii jako barbarzyńców. Trzeba więc było przeciwdziałać tego typu tendencjom i bronić dobrego imienia wielkiego monarchy, jego wojska i samej Polski, a oręż kultury wydawał się ku temu jak najbardziej wskazany.

Obraz przedstawia moment, w którym Jan III Sobieski, po wspaniałym zwycięstwie nad Turkami, wysyła wspomniany list do papieża Innocentego XI. Dzieło zawiera wiele symboli, wśród których warto wspomnieć białą gołębicę (Duch Święty) nad polskim proporcem, stado wron nad obozem tureckim, tęczę nad krajobrazem po bitwie, konia wielkiego wezyra, którego dosiada polski monarcha, co oznacza ujarzmienie tureckiego wodza. Wśród ukazanych postaci dostrzegamy obok króla jego syna Jakuba Sobieskiego, polskich żołnierzy i niektórych dowódców, jeńców tureckich i żołnierzy austriackich.

Płótno zostało wystawione w Wiedniu 12 września 1883 r. dzięki funduszom samego autora, który nie tylko opłacił salę, ale też sprawił, że można je było oglądać gratis. W tym samym roku artysta obchodził dwudziestopięciolecie swojej pracy twórczej i w Krakowie publicznie zadeklarował, że ofiaruje obraz papieżowi jako dar całego narodu polskiego. Dzieło dotarło do Watykanu pod koniec jubileuszowego roku; sam Matejko zaprezentował je Leonowi XIII. Do dzisiaj można je podziwiać w jednym z pomieszczeń Muzeów Watykańskich, nazwanym zresztą Salą Sobieskiego.

PS. Autor dziękuję pani Agacie Roli-Bruni za kompetentną i życzliwą pomoc udzieloną w trakcie pisania artykułu.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Kapłan diecezji płockiej, filolog klasyczny i patrolog, doktor habilitowany, szef sekcji łacińskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 13 października

XXVIII Niedziela zwykła
Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 10, 17-30
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Bogactwo w ofierze

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter