Umorzenie z powodu przedawnienia, z braku dowodów winy albo na podstawie amnestii
– to najczęstsze sposoby zakończenia śledztw prowadzonych przeciwko winnym zbrodni stalinowskich w Polsce. Wydana przez Instytut Pamięci Narodowej książka dwudziestu autorów przypomina te niechlubne dzieje Polski Ludowej. Przed sądami postawiono tylko kilku wybranych przedstawicieli wyższego kierownictwa Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Władcy Polski Ludowej – Bolesław Bierut, Edward Ochab i Władysław Gomułka – stali na stanowisku, że rozliczenia mogą zaszkodzić reputacji partii i dalszej budowie socjalizmu. Na szczeblu terenowym jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nawet kaci Polaków byli odznaczani przez Edwarda Gierka i gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
„Biliśmy, bijemy i będziemy bili. A prokuraturze nic do tego. To jest nasza sprawa” – mówił jeden z głównych oprawców gen. Stanisław Radkiewicz. Jego nawet nie postawiono w stan oskarżenia. Po złożeniu samokrytyki przed władzami partyjnymi został ministrem ds. PGR, a na emeryturę przeszedł w randze generała. Oczywiście z odpowiednio wysoką emeryturą.
„W imię przyszłości partii. Procesy
o łamanie tzw. praworządności
socjalistycznej 1956-1957”
red. Wojciech Muszyński
Instytut Pamięci Narodowej
Warszawa 2021, 624 s.