Autorzy filmu „Duchy w Wenecji”, opartego na wspaniałej powieści Agathy Christie „Wigilia Wszystkich Świętych”, sprawili nam nie lada niespodziankę.

We wstępie do najnowszego wydania napisanej w 1969 r. książki (właśnie wyszła po polsku) scenarzysta utworu Michael Green wyjaśnił, dlaczego po raz pierwszy w bogatej historii ekranizacji kryminałów Christie od okresu międzywojennego do lat ostatnich („Morderstwo w Orient Expressie” i „Śmierć na Nilu”) zdecydował się odejść od oryginału powieści i zaproponować film jedynie inspirowany tekstem tego kryminału. W efekcie oglądamy na ekranie coś w rodzaju dreszczowca lub horroru, w którym z trudem rozpoznajemy niektóre postacie i wątki z „Wigilii Wszystkich Świętych”. Nie ma tu klarownej narracji i precyzyjnej dramaturgii, typowej dla literackiego stylu Christie. Widzimy i odczuwamy natomiast natłok efektownych, mrocznych scen, typowych dla wspomnianych współczesnych dreszczowców.
Akcja filmu rozgrywa się w 1947 r. w Wenecji, mieście kulturowo magicznym, o wielkiej włoskiej i europejskiej tradycji historycznej, a także scenerii mnóstwa znanych filmów, gdzie po wojnie rezyduje na emeryturze słynny detektyw Herkules Poirot, bohater większości powieści Christie. Spokój korzystającego z uroków Wenecji Poirota zakłóca jego dawna znajoma Ariadna Oliver, autorka popularnych powieści, zapraszając go na seans spirytystyczny, który ma odbyć się w ponurym, zaniedbanym zabytkowym pałacu. Detektyw ma jej pomóc udowodnić, że wiara w duchy jest absolutną bzdurą. Racjonalnie myślącego Poirota nie trzeba o tym przekonywać, ale daje się on wciągnąć w makabryczną grę. Podczas seansu dochodzi do tajemniczych zabójstw oraz przypomniana zostaje tajemnicza śmierć córki gospodyni nocnej imprezy. Herkules musi się więc nie lada natrudzić, aby rozwikłać skomplikowaną, piętrową zagadkę makabrycznych wypadków. Najważniejszy jednak jest fakt, że sceptyczny i obojętny w stosunku do wiary w Boga śledczy nagle zaczyna wierzyć w ingerencję nadprzyrodzonych sił w wydarzenia morderczej nocy z kilkoma trupami i rozwikłaną w końcu zagadką z przeszłości.
Aby zrozumieć kulturowe konteksty przeróbki powieści, przypomnijmy, że Agatha Christie była katoliczką i konserwatystką. Akcję „Wigilii Wszystkich Świętych” nie przypadkiem umieściła przed wielkim katolickim świętem, podczas którego wierni wspominają zmarłych. W powieści roi się od krytycznych uwag bohaterów (jest rok 1969) na temat szalejącej wówczas rewolucji obyczajowej. Autorzy „Duchów w Wenecji” (autorskiej przeróbki powieści) mimo wielu zmian postarali się przynajmniej zachować pewne elementy światopoglądu pisarki, co spotkało się z uznaniem jej prawnuka. Niemniej wprowadzili tu żarciki na temat chrześcijańskiego święta. Na ulicy widzimy idiotyczny transparent „Wesołego Halloween”, co wydaje się kpiną. Tak więc oglądając film, pamiętajmy, że mamy tu do czynienia z wielkimi paradoksami kultury brytyjskiej XX w.
„Duchy w Wenecji” („A Haunting in Venice”), USA, 2023. Reżyseria – Kenneth Branagh. Wykonawcy: Kenneth Branagh, Kelly Reilly, Michelle Yeoh, Jamie Dornan i inni. Dystrybucja Disney Poland