Nową komedię brytyjską „Wredne liściki” ogląda się bardzo dobrze. Jest to film profesjonalnie zrealizowany i doskonale zagrany.
fot. M2 FilmsJednak można go potraktować zarazem jako przykład propagandy medialnej skierowanej przeciwko tradycji. Propaganda ta została przemycona w sposób inteligentny i perfidny poprzez charakterystyki głównych bohaterów, a także dramaturgię i przebieg akcji.
Akcja rozgrywa się na początku lat 20. XX w. w małym angielskim miasteczku w pobliżu morza. Mieszkańcy przeżywają traumy po zakończonej kilka lat wcześniej I wojnie, podczas której zginęło i zostało rannych wielu brytyjskich żołnierzy. Ale jeszcze bardziej miasteczko rozpala wiadomość, że bogobojna panna Edith dostaje złośliwe listy, pisane wulgarnym językiem. O ich wysyłanie zostaje oskarżona mieszkająca obok Edith młoda Rose, imigrantka z Irlandii, po śmierci męża wychowująca córeczkę. Rose zostaje aresztowana, po czym w mieście rozpoczyna się rozróba, bo listów zaczyna przybywać, a otrzymuje je nie tylko Edith, lecz także wiele innych osób. Wydarzenia przybierają niespodziewany obrót, kiedy dochodzi do sprawy sądowej Rose. Wychodzą wówczas na jaw tajemnicze postępki wielu osób.
Pobożna Edith okazuje się osobą niemoralną i zakłamaną. W zwykłym filmie satyrycznym nie byłoby w tym nic dziwnego, lecz we „Wrednych liścikach” nagromadzenie złych cech i wulgarności w postępowaniu Edith jest tak wielkie, że przekracza granice prawdopodobieństwa. Osobą pozytywną jest zaś Rose, spontaniczna w miotaniu przekleństw. Młoda policjantka Gladys, z pochodzenia Hinduska, jako jedyna wątpi w winę Rose, w odróżnieniu od gapowatych angielskich policjantów. Ojciec Edith został scharakteryzowany jako patriarchalny despota. Przykłady tego typu zabiegów propagandowych można mnożyć. Wyśmiane zostało wszystko, co w życiu miasteczka tradycyjne, za wartościowe zaś uznano to, co w tamtych czasach można było uznać za „postępowe”. Osobną kwestią jest język, jaki dominuje na ekranie, w listach i dialogach. Takiej ilości wulgaryzmów z podtekstami erotycznymi nie powstydziłyby się uczestniczki czarnych marszów. Czyżby analogie do skrajnego feminizmu były w filmie nieprzypadkowe?
„Wredne liściki” (Wicked Little Letters). Wielka Brytania/USA/Francja, 2023. Reżyseria: Thea Sharrock. Wykonawcy: Olivia Colman, Jessie Buckley, Timothy Spall, Anjana Vasan i inni. Dystrybucja: M2 Films