„Dzienniczek” przeczytała kilkakrotnie. Od dzieciństwa interesowała się siostrą Faustyną i jej objawieniami.

Do malowania Jezusa Miłosiernego wedle wskazówek przekazanych św. siostrze Faustynie Bogna Podbielska podeszła z pewną obawą. – Pan Jezus złożył zamówienie u malarzy i jego spełnienie to jest znakomita sprawa i wielkie ryzyko – mówi.
– Wskazówki są proste i trzeba się tego trzymać – podkreśla artystka, dodając, że to nie ogranicza twórcy. – Wewnątrz tego jest olbrzymia przestrzeń wolności i myślę, że malarze nie zdają sobie z tego sprawy. Tam jest przestrzeń wolności, mimo wielkiej odpowiedzialności i ścisłości teologicznej. Bóg daje swobodę. To się ukazuje wyraźnie podczas malowania – wyjaśnia.
Trudność stanowiło nadanie odpowiedniego wyrazu twarzy i oczom. Ponadto pokazanie ciała konkretnego, a jednocześnie uwielbionego. Podobnie dużym wyzwaniem były promienie, symbolizujące krew i wodę, które jednak nie są lejącą się wodą i krwią. – To rodzaj bytu, którego nie da się zaobserwować w przyrodzie. Można liczyć na swoją intuicję, wyobraźnię, jakiś rodzaj doświadczenia – mówi Bogna Podbielska. – Wszystko jest przygodą, jak się maluje taki obraz – puentuje.
Wizerunek Jezusa Miłosiernego autorstwa krakowskiej artystki jest jednym z dziesięciu dzieł powstałych w ramach projektu „Namalować katolicyzm od nowa”, zainicjowanego przez Fundację Świętego Mikołaja, redakcję Teologii Politycznej, Instytut Kultury św. Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie Angelicum w Rzymie. Przedsięwzięcie opieką objęła diecezja warszawsko-praska.