Najnowszy film Romana Polańskiego trafił do Polski w atmosferze skandalu, jaki utwór wywołał na wrześniowym festiwalu w Wenecji.

Ekranowa satyra na bogatych uczestników fikcyjnego balu sylwestrowego, który odbył się w luksusowym szwajcarskim hotelu 31 grudnia 1999 r., została oskarżona o skrajnie prymitywny gust i głupie dowcipy. Do tego dołączyła prowadzona z niejasnych do końca powodów nieustanna nagonka medialna i prawna na reżysera (m.in. niezrozumiałe ściganie artysty przez władze amerykańskie) za przedawnione niemoralne czyny z przeszłości. Sprawy te były przedmiotem wnikliwych analiz i wyjaśnień. Jako ciekawostkę przypomnijmy, że film „The Palace”, mimo zbojkotowania tego projektu przez największe firmy produkcyjne i dystrybucyjne, mógł w końcu powstać dzięki dotacjom włoskich finansistów oraz – o dziwo – Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który nieustannie wspiera twórcę. Niezależnie jednak od tego, jak oceniamy pełne dramatów życie Polańskiego jako człowieka i celebryty (ja – bardzo krytycznie!), ten wybitny filmowiec jest nadal czynny zawodowo i należy oceniać jego dzieła bezstronnie.
Przyjrzyjmy się zatem filmowi „The Palace”, komediodramatowi, do którego scenariusz napisał sam Polański wspólnie z Jerzym Skolimowskim. Może dlatego typ humoru przypomina tu w pewnym sensie komedie satyryczne i programy telewizyjne z okresu PRL, kiedy obaj artyści przed wyjazdem z Polski brali udział w wielu balangach z udziałem ówczesnych elit kulturalnych i nowobogackich. Oczywiście współczesna sceneria luksusowego szwajcarskiego hotelu jest zupełnie inna, inni są także uczestnicy balu sylwestrowego. Widzimy tam zbiorowisko ludzkich dziwadeł: zblazowanych i amoralnych milionerów, sławnego gwiazdora podrzędnych filmów, zwariowaną francuską arystokratkę, lekarza od operacji plastycznych i jego okaleczone pacjentki, liczące na odszkodowania. Śmiesznym ciałem obcym w trakcie makabrycznego sylwestra okazuje się dobroduszny czeski jegomość, który przyjechał z rodzinką do hotelu w poszukiwaniu domniemanego ojca. Nad całym tym towarzystwem musi zapanować dyrektor hotelu, nieustannie biegający po korytarzach i zażegnujący kolejne kryzysy. W ten sposób reżyser w mało przyjemny sposób ukazał choroby, wręcz moralną degrengoladę współczesnego świata zachodniego. Miał w tym zapewne dużo racji.
Można w filmie zobaczyć liczne odniesienia do wcześniejszych utworów Polańskiego, wielu innych klasycznych dzieł europejskich, a także wspomnianych wyżej polskich komedii i seriali. Odnajdujemy tu przecież ślady humoru satyrycznego z „Misia” i „Alternatywy 4” Stanisława Barei. Na koniec oczywiście należy zapytać: czy zaszczuty przez media Roman Polański jest właściwym sędzią do oceny moralnej zachodniej społeczności? To pytanie pozostawiam otwarte.
„The Palace”. Włochy / Szwajcaria / Francja / Polska, 2023. Reżyseria: Roman Polański. Wykonawcy: Oliver Masucci, Fanny Ardant, John Cleese i inni. Dystrybucja: Next Film