Brytyjski film „Dama w vanie” wydaje się ciekawostką repertuarową ze względu na niezwykłą kreację wybitnej angielskiej aktorki teatralnej i filmowej Maggie Smith, aktywnej zawodowo od prawie 60 lat, laureatki wielu prestiżowych nagród.
Artystka, grywająca przez lata w obrazach różnorodnych gatunkowo, wciela się w tym filmie w bezdomną staruszkę, która w latach 70. XX w. zamieszkiwała w swoim samochodzie na ulicy w eleganckiej dzielnicy Londynu. Opowiedziana historia została oparta na autentycznych wydarzeniach. Na ekscentryczną kobietę zwrócił uwagę mieszkający w dzielnicy pisarz Alan Bennett, który pozwolił jej zaparkować vana na swoim podwórku, gdzie zadomowiła się na 14 lat. Swoisty emocjonalny kontakt ze staruszką stał się dla pisarza materiałem na książkę, sztukę teatralną i słuchowisko radiowe. Na podstawie tego materiału literackiego w ubiegłym roku powstał film.
Obcując na ekranie z tajemniczą kobietą, na przemian bezbronną i agresywną, odkrywamy stopniowo jej dramatyczną przeszłość oraz powody samotności i bezdomności. Autorzy filmu opowiadają tę zadziwiająca historię bardzo realistycznie, z wielkim wyczuciem cierpkiej ironii, empatii i ciepła, jednak bez nadmiernej egzaltacji i fałszywego współczucia. Okazuje się, że los owej tajemniczej damy, gorliwej katoliczki, przed wielu laty został zmieniony przez wypadek, który zdarzył się nie z jej winy. Twórcy utworu, okazując sympatię bohaterce, nie mogli sobie w kilku momentach odmówić złośliwości pod adresem jej gorliwej wiary i katolicyzmu. Czy złośliwości te są współczesnymi autorskimi komentarzami, czy mają rzeczywiste zakorzenienie w przeszłości bohaterki filmu? Takie sugestie tłumaczy się zazwyczaj wolnością artystyczną twórców, ale przecież nie na braku szacunku dla innych poglądów polega wolność.
„Dama w vanie” („The Lady in the Van”), Wielka Brytania, 2015. Reżyseria: Nicholas Hytner. Wykonawcy: Maggie Smith, Alex Jennings, Jim Broadbent i inni. Dystrybucja: UIP.
Mirosław Winiarczyk |