Mickiewicz, Moniuszko, Mazowsze – ta marka mówi sama za siebie. Stanisław Moniuszko miał 36 lat, gdy umarł Adam Mickiewicz, którego podziwiał od młodości. Do jego tekstów napisał kilkanaście utworów, ale dopiero pod koniec życia zmierzył się z „Sonetami krymskimi”.
Jego kantata na podstawie poetyckiej relacji wieszcza z pobytu na Krymie posłużyła z kolei zespołowi Mazowsze, który w 200. rocznicę urodzin kompozytora nie chciał ograniczyć się do prostej inscenizacji jego dzieł. Widowisko „Pielgrzym” to i poezja, i śpiew, i – a jakże! – taniec.
Jak podkreśla reżyser i scenarzysta Zbigniew Kułagowski, tytułowy pielgrzym Adam to trochę Mickiewicz, a trochę uosobienie Polaka-wygnańca tęskniącego za ojczyzną. Z rolą tą mierzy się aktor Igor Chmielnik, przywołując strofy „Sonetów”, „Pana Tadeusza”, liryków miłosnych, „Dziadów”.
Spektakl, rozpoczynający się balem u hrabiny, ukazuje możliwości Mazowsza w pełnej krasie. Jest barwnie, gromko, ale i nostalgicznie. Szczególne wrażenie robi „Litania Ostrobramska”. „Dzieci narodu bezbronnego wołają do Ciebie z głębi kopalni syberyjskich i ze śniegów kamczackich, z Francji, ziemi cudnej. A w ojczyźnie naszej, Polsce wiernej Tobie, wołać Cię nie wolno” – woła Adam, a może już Konrad z III części „Dziadów”, któremu wtóruje liryczny chór. Pielgrzym, zesłany do więzienia, jak prorok na pustynię, ma przygotować ścieżki wolności, w jego przypadku oznaczającej wygnanie.
„O, Matko Polsko, ty tak świeżo w grobie złożona i nie można mówić o tobie” – lamentuje i powraca pamięcią do lat dziecinnych. W tle słychać kurant z arii „Strasznego dworu”. Samotność wygnańca i tęsknota za ojczyzną wybrzmiewają tu nawet bardziej niż w Mickiewiczowskich „Sonetach”. Zakończenie z kolei jest takie, jakiego ani Mickiewicz, ani Moniuszko nie doczekali, a jakie przedstawić potrafi tylko Mazowsze!
„Pielgrzym”. Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze. Muzyka: Stanisław Moniuszko. Tekst: Adam Mickiewicz. Scenariusz: Zbigniew Kułagowski.