29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przebaczenie daje wolność

Ocena: 5
2572

– Tam, gdzie nie ma skruchy, a jest tylko kalkulacja, nie może być mowy o przebaczeniu – mówi Juan Manuel Cotelo.

fot. arch. Wydawnictwa Rafael

Z Juanem Manuelem Cotelem, reżyserem filmu „Największy dar”, rozmawia Monika Odrobińska

 

Czy „Największy dar” to film osobisty?

Jakiś czas temu, po spotkaniu na czterysta osób w teatrze w Bogocie podszedł do mnie mężczyzna i powiedział: „Moi szefowie chcą się z panem widzieć”. „Kim są?” – zapytałem. Pokazał mi zdjęcia mężczyzn z karabinami. „Czemu chcą widzieć się akurat ze mną?”. „Każdy z nich ma na koncie tysiące ofiar. Chcą przeprosić i pragną to uczynić przez pana”.

To był 3 marca – rocznica śmierci mojego taty, którego zamordowano, gdy miałem 10 lat. Tamtego dnia moja mama została sama z dziewięciorgiem dzieci. Zebrała nas wszystkich i powiedziała: „W tym domu nie ma miejsca na smutek i nienawiść. Wasz ojciec jest w niebie”. Od 37 lat taka postawa pozwala nam żyć w radości.

Pojechał Pan do owych „szefów”?

Tak, pojechałem do kolumbijskiego więzienia, w którym usłyszałem, że najgorsze, co można zrobić człowiekowi, to go przekreślić. Naszą istotę determinują nie grzechy, ale miłość Boża. I to ona, a nie policja czy armia doprowadziła tych ludzi do więzienia.

Jak to? Wolelibyśmy sądzić, że miłość Boża pozwala uniknąć więzienia?

O tym za chwilę. W tym przypadku Bóg posłużył się kobietą na wózku, którą od 29 lat, kiedy pokrzywdził ją mąż, przy życiu trzyma tylko Różaniec. Z modlitwą docierała do najniebezpieczniejszych miejsc Kolumbii, gdzie najniebezpieczniejszym osobom z bronią mówiła: „Mam dla ciebie nowinę. Jesteś kochany. Bóg ci przebacza i czeka na ciebie. Otrzymasz ten dar, jeśli tylko zechcesz”.

Przez 29 lat ani razu nie spotkała się z reakcją inną niż wyśmianie. Ma dwoje dzieci własnych i dziesięcioro adoptowanych. Dziś pięciu jej synów jest księżmi. Od jednego z synów usłyszała jednak: „Jesteś szalona, a to jest dom wariatów. Wychodzę”. „O, nie – powiedziała – nie zrozumiałeś jeszcze, że w życiu chodzi o dawanie siebie innym. A ty nie umiesz nawet zamieść podłogi. Nie ty wychodzisz, ale ja cię wyrzucam”.

To chyba mało miłosierne…

Proszę słuchać dalej. Ten człowiek wyjechał do USA, odniósł tam sukces, ale pewnego dnia natknął się na księdza, który powiedział: „Nie wystarczy, że wysyłasz matce pieniądze. Musisz jej pomóc”. Syn przemyślał, wrócił i poprosił: „Mamo, nauczysz mnie zamiatać?”. I zaczął od uprzątnięcia i odnowienia kapliczki; spotykali się tam mężczyźni z bronią. Pewnego dnia jeden z nich spytał syna: „Po co to robisz?”. „Bo chcę iść do nieba.” „Ja też chcę. Mogę?” „Pewnie!” „A skąd to wiesz?” „Bo jest o tym w Biblii.” „Tak? To pokaż.” Mężczyzna się przeraził, bo nie był biegły w Piśmie Świętym, ale otworzył na chybił-trafił: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest”.

Po kilku dniach zabrali syna na wielki spęd: 850 facetów. Ten, który „chciał iść do nieba”, spytał: „Co mam zrobić?”. „Przeprosić i odpokutować.” Tamten rzucił broń i krzyknął: „Idę do więzienia, kto idzie ze mną?”. Wszyscy rzucili broń. Kilka dni później kobieta na wózku zmarła. Wypełniła swoją misję.

I to z nimi się Pan spotkał?

Tak. Za moim pośrednictwem chcieli przeprosić rodziny swoich ofiar. Odprowadzałem ich do tych rodzin – w życiu nie widziałem czegoś piękniejszego.

Czy są takie winy, których nie da się wybaczyć?

Nie. Wszystko sprowadza się do zrozumienia. Gdy poznajesz historię z obu stron – ofiary i winowajcy – nie usprawiedliwiasz tego ostatniego, ale możesz postarać się go zrozumieć.

Tak to potrafi chyba tylko Bóg…

Bóg i ci, których On obdarzy łaską. Proszę sobie wyobrazić dwie siostry: 14 i 16 lat. Podchodzi do nich ujmujący, przystojny mężczyzna i pytając podstępnie: „Czy chcecie walczyć przeciw niesprawiedliwości?”, w okrągłych słowach proponuje przyłączenie do organizacji terrorystycznej. Starsza powiedziała „nie” – i w tym momencie mężczyzna oblał jej twarz kwasem. Doznała poparzeń jednej trzeciej ciała.

Ta kobieta jest w Pańskim filmie. A co się stało z młodszą?

Do tego zmierzam. Widząc, co zrobili siostrze, zgodziła się do nich przystąpić. Przez 20 lat zabiła setki ludzi, stała się ekspertem od ładunków wybuchowych i napadów.

Nikt nie urodził się zły. Wszyscy rodzimy się bezbronni i naiwni. I nie mamy prawa osądzać innych.

W Pańskich bohaterach nie ma cienia żalu do tych, którzy ich skrzywdzili. Co jest potrzebne do przebaczenia?

Po pierwsze, należy uświadomić sobie krzywdę, nazwać ją. Nie można udawać, że nic się nie stało. Dalej jest to, o czym mówiłem: dobrze jest obejrzeć sytuację od strony winowajcy, zrozumieć go – czego nie należy mylić z usprawiedliwieniem. A na koniec najważniejsze: zapragnąć przebaczyć.

Czyli przebaczenie to kwestia woli?

Zgadza się. To zawsze jest decyzja, a nie tylko uczucie, bo przecież kochać można także wbrew uczuciom. Chrystus na krzyżu czuje smutek, lęk, ból, ale wbrew nim mówi: „Wybacz im, Panie, bo nie wiedzą, co czynią”. To jest prawdziwa miłość.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter