Prawdziwy melodramat

Reżyser, będąc jednocześnie odtwórcą głównej roli męskiej, postanowił skonfrontować odmienne postawy wobec życia niezwykłej pary.

Pragnąca rozpocząć nowe życie Amber, samotna kobieta po rozwodzie, przyjeżdża do prowincjonalnego miasteczka, wynajmuje mieszkanie u właściciela sklepu z antykami i rozpoczyna pracę w kwiaciarni. Coraz bardziej zaczyna ją intrygować Clay, jej gospodarz, który żyje jak asceta, unikając kontaktów z kobietami. Atrakcyjna i pełna życia Amber stopniowo poznaje przyczynę postępowania Claya, który jako student prowadził bujne życie towarzyskie. Po zawodzie miłosnym (uważa, że skrzywdził narzeczoną) narzucił sobie dyscyplinę wynikającą w dużej części z moralności chrześcijańskiej. W konsekwencji jednak owa dyscyplina moralna okazała się emocjonalnym pancerzem, broniącym Claya przed uczuciem.

Autorzy filmu starają się ukazać stopniowe kruszenie owego pancerza u Claya i dojrzewanie pary do miłości. Jednak film jest wyraźnie za długi i deklaratywny, w wielu miejscach dynamika akcji wyraźnie opada, co wynika zapewne z chaotycznego montażu. Dialogi są nierówne, w węzłowych momentach ciekawie i intrygująco rzucają światło na dramatyzm sytuacji, w innych stają się banalne. Najważniejszy jest tu jednak problem z prawdopodobieństwem postępowania dwojga bohaterów. O ile poczynania Amber wydaje się logiczne, o tyle z charakterystyką Claya reżyser miał wyraźny kłopot. Może dlatego, że męski bohater po przejściach, żyjący według ascetycznych moralnych zasad, w kinie amerykańskim jest dziś raczej nieobecny? Zastrzeżenia nie zmieniają jednak faktu, że film warto obejrzeć. Ten kameralny utwór może stanowić okazję do dyskusji, jak trudno zrealizować w Ameryce, gdzie media i kino zdominowane są przez lewicę, film o chrześcijańskim przesłaniu.

„Old Fashioned”, USA, 2015. Reżyseria i scenariusz: Rik Swartzwelder. Wykonawcy: Rik Swartzwelder, Elizabeth Ann Roberts, Dorothy Silver, Lejon Woods, Tyler Hollinger i inni. Dystrybucja: Kondrat Media